Łukasz i Gosia na co dzień pracują jako farmaceuci, ale kiedy tylko nadarzy się okazja zrzucają apteczne fartuchy, pakują niezbędne rzeczy i ruszają w podróż. Zwiedzili już kawał świata i planują zobaczyć jeszcze więcej. Wspomnieniami z wojaży dzielą się z innymi na blogu "Hej Amigos".
Małżeństwo z Ostrołęki w podróże zabiera ze sobą aparat. Wielką miłością "Hej Amigos" jest fotografia i na tym polu również rozwijają się zawodowo. Chociaż u Gosi zamiłowanie do zdjęć przyszło z czasem. Podróżnicy mają dwójkę dzieci Lenę i Kubę, z którymi nie boją się wyjeżdżać nawet w odleglejsze zakątki ziemi.
Reklama
W rozmowie z "Moją Ostrołęką" Gosia i Łukasz opowiedzieli o tym, jak zaczęła się ich przygoda z blogowaniem oraz gdzie na świecie czują się najlepiej. Rodzicom podpowiadają jak nie zwariować na wakacjach z dziećmi.
Łukasz: Zawsze lubiłem podróżować. Zaczęło się od wspólnych wyjazdów z rodzicami. Gdy poznałem Gosię zaczęliśmy podróżować sami. Nie lubiliśmy korzystać z biur podróży i wykupywać wycieczek. Tylko raz byliśmy na zorganizowanej wycieczce w Egipcie. Podróżujemy na własną rękę. Naszą pierwszą długą wyprawą, była nasza podróż poślubna do Portugalii.
Gosia: Podróżowanie siedziało w nas od zawsze. Stopniowo zaczęło to w nas narastać. Po podróży do Portugalii zrozumieliśmy, że to jest to. W 2007 roku nie było jeszcze darmowego roamingu, map Googla i wielu innych udogodnień, ale bez tego też da się podróżować i poradziliśmy sobie.
Gosia: Tak i jeszcze kawał przed nami. Nie policzyliśmy wszystkich miejsc i krajów, w których byliśmy. Najdalsze nasze podróże to Chiny, Stany Zjednoczone, Afryka. Zwiedziliśmy także prawie całą Europę.
Reklama
Gosia: Staramy się każdą wolną chwilę przeznaczyć na podróżowanie. Każdy wolny weekend. Wracamy z jednej podróży i już planujemy drugą.
Łukasz: Zaczęło się od kilku wypadów w roku. Teraz to urosło do kilkunastu.
Gosia: Nasze wyjazdy bardzo często są spontaniczne. Mówię do Łukasza kupmy bilety i lećmy, ale staramy się też by nasze podróże były ekonomiczne, szukamy okazji. Gdy podróżujemy samolotem kierunek wyjazdu uzależniony jest od okazyjnie kupionych biletów.
Gosia: Tak. Szczycimy się tym, że możemy zorganizować podróż tańszym kosztem. Jeśli chodzi ośrodek transportu, to podróżujemy wszystkim, czym się da. Mamy swojego volkswagena T4, którego przerobiliśmy na domowy busik i nim podróżujemy po Europie. Nie boimy się spać w samochodzie.
Łukasz: Zaletą takiego podróżowania jest możliwość ciągłego przemieszczania się i zobaczenia bardzo wielu ciekawych i często mało znanych miejsc. Poza tym miło jest się obudzić rano bezpośrednio na plaży i wypić kawę sam na sam z naturą.
Gosia: Wszyscy się nas o to pytają. Nie wiemy jak to się dzieje. Staramy się wydłużyć dobę jak najbardziej się da. Mamy w sobie tyle pasji i wszystkie chcemy realizować. Zamiast siedzieć przed telewizorem wolimy podróżować. Szkoda nam marnować czas na siedzenie w domu.
Łukasz: Krócej śpimy. Ja śpię po sześć godzin. Doba u Amigos ma 48 godzin.
Reklama
Gosia: Islandia kojarzy mi się z wolnością, przestrzenią, naturą. Tam jest wszystko to, czego potrzebujemy. Do tego kraju zawsze wracamy.
Łukasz: W Islandii jesteśmy przynajmniej raz w roku.
Gosia: Bloga prowadzimy od półtora roku. Chcieliśmy jak najpiękniej pokazać to, co udało nam się zobaczyć. Najpierw była strona na Facebooku, ale dużo ludzi pisało od nas, żeby przenieść to co zgromadziliśmy w jedno miejsce. I wpadłam na pomysł, żeby zacząć prowadzić blog.
Lukasz: Przez kilka lat podróżowania uzbieraliśmy wiele materiałów filmowych i zdjęć, nie chcieliśmy, aby to wszystko leżało w szufladzie i tak zrodził się pomysł na prowadzenie bloga podróżniczego. Na blogu umieszamy także porady dla osób, które planują podróże. To np. "Co warto zobaczyć", albo "10 najfajniejszych miejsc" i oczywiście relacje z podróży z dokładnymi opisami.
Gosia: U Łukasza to była fotografia, ja się nią początkowo nie interesowałam. Dopóki nie poznałam Łukasza i gdy urodziły się nasze dzieci wykorzystałam wolny czas podczas urlopu i postanowiłam je fotografować, to właśnie wtedy zaraziłam się fotografią na dobre.
Łukasz: Zawsze ciągnęło mnie do zdjęć, szczególnie do fotografii przyrodniczej, której dużo robię na co dzień. Lubię też reportaże i miejskie streetfoto. Przy okazji zawsze podczas podróży zabieramy aparaty i robiliśmy dużo zdjęć.
Reklama
Łukasz: Po pierwsze podróżowania z dzieckiem nie należy się bać. Nasze dzieci zabieraliśmy na wyjazdy "od pieluchy". Ludzie są często bardzo otwarci na dzieci. W tej kwestii dużo się zmieniło. Dla hoteli i pensjonatów nie jest to żaden kłopot. Zabrać ze sobą trzeba na pewno dużo cierpliwości. Na pewno podróż z pociechami powinna być lepiej zaplanowana niż ta we dwójkę. Jeśli zapewnimy im ciekawe atrakcje i poświęcimy im więcej swojego czasu wyjazd będzie bardzo przyjemny.
Łukasz: Łukasz: Dla małych dzieci najlepsze jest chyba polskie morze. Często zabieraliśmy tam naszą dwójkę. Kiedy podrośli zaczęliśmy zabierać je już wszędzie. Pojawiły się Tatry zimą, Karkonosze latem, wyjazdy zagraniczne. Bardzo dobrym miejscem na wypoczynek okazała się też Chorwacja. Pojechaliśmy tam busem i mimo przygód z samochodem to były jedne z najfajniejszych wakacji i właśnie po nich wiedzieliśmy, że razem możemy jechać już wszędzie.
Gosia: W sumie to były dwie. Pierwsza w Chorwacji, gdy wjechaliśmy naszym busem na parking przy tarasie Biokovo na wysokości 1228 m n.p.m. I tam po nocy spędzonej na parkingu samochód nie chciał się uruchomić. Nie mieliśmy jak zjechać, a droga w dół była bardzo wąska i koszmarna. Zaczęłam mieć najczarniejsze wizje, ale historia skończyła się szczęśliwie, choć samochód zepsuł się na ostatecznie za kilkanaście godzin na autostradzie w Austrii.
Łukasz: Druga sytuacja zdarzyła się podczas zimowej wyprawy na Islandię gdzie zostaliśmy odcięci od drogi na lotnisko przez intensywne burze śnieżne i nie mogliśmy wydostać się ze wschodu wyspy przez 3 dni. Droga została otwarta dopiero w dzień naszego wylotu. Tym razem dopisało nam szczęście.
Reklama
Gosia: Każdy powinien podążać za głosem swojego serca i nie bać się podróżować. Ludzie są teraz bardzo otwarci i przyjaźni. Jeżeli się boicie, to jednak warto zaryzykować, żeby być spełnionym. I warto raz spróbować, bo później może załapiecie bakcyla do podróżowania. Nawet jeżeli coś nie wychodzi, nawet jeśli się coś zepsuje to warto. To doświadczenia pokazują, że pomoc zawsze nadejdzie i wszędzie można sobie poradzić. Świat jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko chcieć i mieć w sobie odwagę do poznawania nowych rzeczy.
Gosia: W tym roku mocno stawiamy na Polskę. Chcemy zwiedzić nasz kraj. Planujemy także wyjazd do Bawarii w Niemczech i górski treking z przyjaciółmi w Rumunii W odleglejszym czasie myślimy o podróży do Chile.
Łukasz: Chcemy w ciągu dwóch lat zrealizować projekt pod nazwą "100 najpiękniejszych miejsc w naszym kraju". Moim marzeniem jest także o wydanie książki w najbliższej przyszłości.
Zapraszamy na www.hejamigos.pl. Znajdziecie nas też na Facebooku i Instagramie.
Wyświetleń: 13285 | komentarze: - | 11:43, 14.05.2022r. |