środa, 24 kwietnia 2024 r., imieniny Aleksandra, Horacego, Grzegorza

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Onet o raporcie NIK w sprawie elektrowni C: "Finansowe eldorado" polityków PiS, gdzie karty rozdawał poseł Czartoryski (aktualizacja)

Już na samym początku budowy elektrowni C nie było pieniędzy na dokończenie inwestycji. Brak funduszy był głównym powodem upadku sztandarowego projektu PiS - tak wynika z pokontrolnych dokumentów NIK, do których dotarł Onet.pl. 

Onet opublikował obszerne fragmenty pokontrolnych dokumentów Najwyższej Izby Kontroli w sprawie budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. Co z nich wynika?

Reklama

- Dokumenty i złożone zeznania - które widział Onet - ujawniają szereg patologicznych zjawisk związanych zarówno z samym procesem inwestycyjnym, jak również w obszarze usług wspierających proces, a także wpływanie członków rządu RP na działanie organów spółek prawa handlowego - podaje serwis Onet.pl.

Główna przyczyna porażki elektrowni węglowej w Ostrołęce

Z dokumentów NIK, które widział Onet, wynika, że podstawową przyczyną niepowodzenia inwestycji Ostrołęka C w wariancie węglowym był brak źródeł finansowania. Dokumenty pokontrolne NIK wskazują, że luka finansowa w momencie rozpoczęcia prac budowlanych wynosiła ponad cztery miliardy złotych.

- Z wydatkowanych na powyższą inwestycję środków finansowych o łącznej wysokości 1 339 693 tys. zł, uwzględniając kwotę 242 069, 5 tys. zł wydatków szacowanych do rozliczenia Projektu węglowego tj. łącznie z kwoty 1 581 762,5 tys. zł. bezpowrotnie została utracona kwota ok. 1 348 904,5 tys. zł"  - stwierdzają w oficjalnych dokumentach kontrolerzy NIK - czytamy w cytowanym przez Onet.pl raporcie NIK.

NIK: Energa i Enea miały świadomość strat

Z dokumentów cytowanych przez Onet.pl można wywnioskować, że zaangażowane w budowę - Energa i Enea wiedziały o tym, że inwestycja nie miała pełnego finansowania. Nie przeszkodziło im to jednak w wyrażeniu zgody na rozpoczęcie budowy.

- Zarząd Energa SA w momencie wyrażania zgody na wydanie NTP przez pełnomocnika miał pełną świadomość istnienia luki finansowej w projekcie. W momencie udzielania powyższej zgody w szczególności nie został uzgodniony pomiędzy sponsorami model finansowy, a struktura finansowa, którą dysponowała Energa SA, była nieaktualna i zakładała niemożliwe do uzyskania finansowanie zewnętrzne, w tym od Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego Aktywów Niepublicznych Energa (FIZAN Energa) w kwocie 1 mld zł oraz od banków" - stwierdzili cytowani przez Onet.pl  kontrolerzy NIK.

W ocenie kontrolerów NIK działania te doprowadziły do olbrzymich niegospodarności także w samych spółkach. Łączna kwota zaangażowanych przez Energa SA w inwestycję środków wyniosła ok. 659,4 mln zł, a w przypadku Enea SA - ok. 663 mln zł.

Reklama

Rząd naciskał na budowę elektrowni

Onet dotarł także do korespondencji oraz zeznań najważniejszych osób zaangażowanych w proces budowy węglowej elektrowni Ostrołęka C.

- 26 kwietnia 2019 r. do organów spółek Energa SA i Enea SA pismo skierował minister energii, w którym pisał wprost, że "zauważa niechętny stosunek obu zarządów do tej inwestycji i jako akcjonariusz większościowy bacznie obserwuje działania zarządów i rozliczenie tego zadania". Z kolei w zeznaniach jednego z członków zarządu Energa SA czytamy, że od samego początku "Skarb Państwa przymuszał do realizacji tego projektu", a minister Tchórzewski "wiedział, że jest problem z domknięciem finansowania projektu" - informuje Onet.

Reklama

Z analizy dokumentów NIK, jak i zeznań kluczowych świadków, wynika wprost, że przy budowie elektrowni węglowej w Ostrołęce doszło do gigantycznej niegospodarności i wielu nieprawidłowości.

NIK: Krzysztof Tchórzewski winny porażki elektrowni węglowej w Ostrołęce

- Kontrolerzy NIK w dokumentach pokontrolnych wprost wskazują na ówczesnego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego jako jednego z głównych odpowiedzialnych za fiasko budowy elektrowni Ostrołęka C. Jak piszą w raporcie, Tchórzewski w zasadzie nie dokonywał żadnych rozliczeń projektu, przerzucając odpowiedzialność na rady nadzorcze spółek - informuje Onet.pl

Elektrownia jako prywatny folwark. Karty rozdawał Czartoryski

Onet wskazuje, że PiS zamiast zatrudnić do przeprowadzenia tak ważnej inwestycji ekspertów, postanowił zrobić z niej swój prywatny folwark.

Reklama

- Karty rozdawał Arkadiusz Czartoryski. Poseł na Sejm z PiS, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji oraz były prezydent Ostrołęki był swego rodzaju "kadrowym", jeżeli chodzi o obsadzanie stanowisk. To z jego rekomendacji prezesem spółki Elektrownia Ostrołęka, powołanej do budowy bloku C, został w 2016 r. Edward S. Nie podajemy jego nazwiska, ponieważ obecnie ma on zarzuty korupcyjne - pisze Onet.pl.

"Finansowe eldorado"

- Intratne zatrudnienie znaleźli także inni lokalni działacze, pojawiający się od lat w kręgu znajomych Czartoryskiego, którzy są obecnie na celowniku CBA i prokuratury. Osoby te dzięki wzajemnym powiązaniom stworzyły sobie finansowe eldorado, zarabiając na budowie elektrowni węglowej potężne pieniądze. I choć - na wielu z nich - w prokuraturze leży poważny materiał dowodowy, to ich sprawy ciągną się miesiącami, a "ostrołęccy bonzowie" wypuszczani są z aresztów śledczych - pisze Onet.

Reklama

Fiasko elektrowni węglowej w Ostrołęce

Elektrownia C w Ostrołęce miała być ostatnią w Polsce dużą elektrownią węglową. Zakładano, że zostanie uruchomiona w 2024 r. i posłuży co najmniej 40 lat. Pomysł na jej budowę powstał już w 2008 roku, jednak umowę podpisano dopiero 10 lat później - w 2018 roku. Budowę bloku C elektrowni rozpoczynano wielokrotnie, z wielką pompą. Plac budowy stawał się polem przedwyborczych wieców oraz miejscem głoszenia obietnic i sukcesów. Inwestycję realizowano, choć brakowało miliardów na jej pełne ukończenie. W lutym 2020 roku spółki odpowiedzialne za realizacje zadania podjęły decyzję o wstrzymaniu inwestowania i zawieszeniu budowy. Inwestycję przejął Orlen, zapadła też decyzja o zmianie metody zasilania elektrowni - z węglowej na paliwo gazowe.

Gdy faktem stała się zmiana koncepcji zasilania ostrołęckiej elektrowni i z węglowej przemianowano ją na gazową, zapadła decyzja - rozbiórka. Do demontażu poszczególnych elementów zaczętej elektrowni przystąpiono na początku 2021 roku. Najpierw zdemontowano konstrukcję chłodni kominowej czyli tzw. ring. Największym wyzwaniem były dwa ogromne, wysokie na ponad sto metrów pylony. Nie zdecydowano się na użycie materiałów wybuchowych, a na mozolne odcinanie poszczególnych fragmentów budowli. W ten sposób z tygodnia na tydzień wieże stawały się coraz niższe.

Pylony elektrowni zostały rozebrane. Według zapowiedzi, budowa elektrowni gazowej w Ostrołęce ma się rozpocząć w 2022 r. i zakończyć do 2025 roku.

Stanowisko Energi SA

W południe Biuro Prasowe Grupy Energa przesłało do nas stanowisko Energi SA w związku publikacją artykułu w serwisie Onet.pl. Oświadczenie publikujemy w całości:

Energa stanowczo zaprzecza tezom zawartym w publikacji na portalu onet.pl z dnia 30 maja br. dotyczącej raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) na temat budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. Spółka wielokrotnie prezentowała fakty na temat inwestycji, a te zostały zupełnie zignorowane przez autorów artykułu.

Zdecydowanym nadużyciem jest sugerowanie, że jakiekolwiek środki zostały "utopione" w projekcie węglowym w Ostrołęce. Plany realizacji takiego projektu do momentu m.in. radykalnych zmian w polityce klimatycznej Unii pozostawały racjonalne biznesowo, a wydatkowanie środków było niezbędne. Dodatkowo inwestycja jest kontynuowana, ale zdecydowano o zmianie technologii do produkcji energii elektrycznej z węgla na gaz ziemny, co według aktualnych analiz, umożliwia osiągnięcie rentowności. Budowa elektrowni gazowo-parowej to inwestycja o połowę tańsza, niż blok węglowy. Przy rozliczaniu projektu węglowego ujęto także realizację infrastruktury, która zostanie wykorzystana przy budowie elektrowni gazowej, co dodatkowo obniża koszt budowy bloku gazowo-parowego w Ostrołęce. W tym kontekście mówienie o stratach jest nadużyciem i może wprowadzać w błąd opinię publiczną. 

Niezależnie od politycznych konotacji artykułu budowa nowego, stabilnego źródła energii w Polsce północno-wschodniej była i nadal jest zasadna.

Polskę czeka stopniowe, ale nieuchronne odłączanie od Krajowego Systemu Elektroenergetycznego kolejnych bloków energetycznych - ze względu na ich wiek oraz pogarszającą się wydajność pracy i dyspozycyjność. Towarzyszyć temu będzie systematyczny wzrost krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną - tylko w ciągu bieżącej dekady wzrosnąć może o kilkanaście procent.

Wojna w Ukrainie wyraźnie pokazała konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dostaw surowców i wzmocnienia niezależności energetycznej państw w Europie. Pomimo wojny nie zmniejszyła się jednak presja na zmniejszanie emisyjności, a wręcz odwrotnie, widać, że ona rośnie. Jeśli oparlibyśmy system wytwarzania energii wyłącznie na źródłach odnawialnych, które nie są w pełni dyspozycyjne, to cel niezależności energetycznej nie zostałby przez nas osiągnięty. Rozwiązaniem byłoby zwiększenie inwestycji w magazyny energii, ale obecnie tego typu projekty są bardzo drogie.

Preferowanym sposobem na zapewnienie stabilności systemu jest uzupełnienie wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, źródłami niskoemisyjnymi i takim regulowanym źródłem są elektrownie gazowe. W przyszłości będą zastępowane elektrowniami jądrowymi, które przejmą funkcję źródeł podstawowych i regulacyjnych. W związku z tym paliwo gazowe jest konieczne dla zapewnienia niskoemisyjnej regulacji systemu i właśnie taki model inwestycyjny jest zapisany w strategii PKN ORLEN. Realizujemy projekty dużych źródeł zeroemisyjnych, jak offshore, które w połączeniu z regulacyjnymi elektrowniami gazowymi zapewniają pełne bezpieczeństwo dostaw dla systemu.

Spółkę celową Elektrownia Ostrołęka powołano do prowadzenia prac związanych z budową bloku węglowego Ostrołęka C w listopadzie 2009 roku. Pierwszy przetarg na wyłonienie wykonawcy bloku węglowego ogłoszono w połowie września 2011 roku. Zakładano wtedy ukończenie inwestycji na przełomie 2016 i 2017 roku, gdy spodziewane były wysokie deficyty energii.

We wrześniu 2012 roku Energa ogłosiła, że projekt zostaje zamrożony. Wynikać to miało m.in. z istotnej zmiany zewnętrznych uwarunkowań, w szczególności wyraźnego pogorszenia warunków oferowanych na rynku finansowym i budowlanym. Do tego czasu, projekt pochłonął ok. 200 mln zł.

Pomimo tego spółka nadal poszukiwała zewnętrznego inwestora, który zagwarantowałby przedsięwzięciu wymaganą opłacalność i umożliwił jego odwieszenie. Szczegółowe informacje na ten temat jeszcze w kwietniu 2013 roku przekazał ówczesny minister Skarbu Państwa, Mikołaj Budzanowski. Zgodnie z jego odpowiedzią, elektrownia miała być odwieszona przy spełnieniu wspominanego warunku i ukończona do 2019 roku.

Gdyby do tego doszło, w Polsce północno-wschodniej już od kilku lat pracowałoby duże, stabilne źródło konwencjonalne pozwalające na bilansowanie stale rosnącego udziału odnawialnych źródeł energii w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym. Miałoby to miejsce jeszcze przed wprowadzeniem Europejskiego Zielonego Ładu i jego ograniczeń, wyzwań i szans, które determinowały polski sektor energetyczny do dalszej modernizacji i transformacji, a także wykorzystania gazu ziemnego, jako paliwa przejściowego charakteryzującego się emisyjnością o połowę niższą niż węgiel kamienny.

Na początku 2020 roku podjęto decyzję o zawieszeniu finansowania budowy Ostrołęki C z uwagi na wystąpienie ważnych obiektywnych czynników otoczenia rynkowego. Zmienne warunki wymagały przeprowadzenia szeregu dalszych analiz, w tym parametrów technicznych oraz ekonomicznych. Wbrew opiniom, które mogą być wyrażane w przestrzeni publicznej, istotnymi okolicznościami znacząco wpływającymi na decyzję o zawieszeniu finansowania projektu były: planowane zmiany polityki Unii Europejskiej w odniesieniu do sektora energii elektrycznej, w tym wprowadzenie tzw. Zielonego Ładu, a także nowa polityka kredytowa Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) wobec sektora elektroenergetycznego. W konsekwencji w lutym 2020 roku prace na terenie budowy zostały zawieszone.

W czerwcu 2020 roku podjęto decyzję o kontynuowaniu inwestycji, ale po konwersji technologii na wykorzystującą spalanie gazu ziemnego do produkcji energii elektrycznej. Kontynuacja projektu w nowej technologii umożliwia, według aktualnych analiz, osiągnięcie rentowności.

W nawiązaniu do przywołanego nazwiska Edwarda S. Autorzy artykułu pominęli fakt, że wspomniana osoba była również prezesem elektrowni w Ostrołęce w latach 2007-2009, a spółki serwisowej w latach 2011-2013. Jego zatrzymanie nie było związane z budową elektrowni węglowej w Ostrołęce.

Pełna treść artykułu:

"Elektrownia na miarę naszych czasów". Miliardy utopione w Ostrołękę. Zeznania i dokumenty obciążają establishment PiS

Wyświetleń: 14407 komentarze: -
10:39, 30.05.2022r. Drukuj




Reklama

Ogłoszenia

Forum

Reklama

Ynet.pl
Sklep Enter

Warto odwiedzić

Spotted Ostrołęka Logo infoprasznysz.com