sobota, 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Czesława, Amalii

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Drożyzna uderza w ostrołęckie cukiernie i piekarnie! Klienci kupują mniej, a ceny energii i surowców rosną

Właściciele ostrołęckich cukierni, kierownik piekarni dużego sklepu spożywczego i dyrektor supermarketu mówią o obawach, jakie wywołuje w nich szalejąca inflacja. Kto odczuwa podwyżki cen surowców, gazu i energii elektrycznej najbardziej?

Jak wynika z poniższych wypowiedzi, wzrost cen surowców i energii najdotkliwiej odczują właściciele małych cukierni - niezależnie, jak długo one funkcjonują. Z tymi samymi obawami mierzy się właścicielka pracowni cukierniczej funkcjonującej w Ostrołęce od kilku lat i właściciel cukierni działającej niemal 30 lat, który ocenia, że tak złej sytuacji gospodarczej jeszcze nie było. To oni najbardziej uzależnieni są od klientów indywidualnych, którzy kupują mniej. Oszczędności dotyczą także produktów spożywczych.

W nieco lepszej sytuacji są duże piekarnie i sklepy. Dzięki dużej liczbie odbiorców nie obawiają się zakończenia działalności, choć również zwracają uwagę na szokujące wzrosty cen podstawowych surowców.

Reklama

Dariusz Mierzejewski, współwłaściciel Cukierni Białobrzeski z Orzeszkowej

Koszt surowców niejednokrotnie jest już ponad 100 proc. wyższy. Jeżeli chodzi o gaz, energię, nie wiem, jak to będzie się przekładało na sprzedaż, bo ceny na pewno będą musiały wzrosnąć. Jednocześnie siła nabywcza klienta będzie malała.

Cena mąki w ciągu pół roku wzrosła o 115 proc. Cukier poszedł w górę ponad 150 proc. Przetwory owocowe to są wzrosty w wysokości 100 proc. Opłaty za gaz wzrosły o 400 proc. Jeżeli ktoś miał rachunki 4 tys., to się zrobiło z tego 16 tys. Nie mogę upiec ciasta na 100 stopniach. Muszę mieć na piecu 180 czy 200 stopni. Nie da się zastąpić mąki czymś innym.

Nie wiadomo, czy się nie będziemy zamykać, czy nie będzie redukcji zatrudnienia. Chociaż teraz nikt nie ma nadmiaru pracowników. Jakiekolwiek możliwości oszczędzania, rezerw w swoich zasobach są wyczerpane. Ludzie nie widzą wyjścia. Sytuacja na rynku energetycznym jest zaniedbana od 20 lat. Były pieniądze przejedzone, rozdane, zmarnotrawione przez ludzi będących u władzy. Ostatnie lata to jest tragedia. Pomoc rządową, która była w czasie pandemii, teraz ratami trzeba zwracać. Rząd się wyżywi, ale co się będzie działo ze społeczeństwem?

Widzimy, że klienci kupują mniej. Sytuacja finansowa każdemu się pogarsza.

Danuta Łojewska, kierownik piekarni Sklepu Stodoła

Rosną ceny energii, gazu oraz surowców. Np. drożdże kosztowały 2,99, a teraz 7 zł, a to jest baza do produkcji pieczywa. Sól kosztowała 60 gr, teraz 1,20 zł. Sto procent w stosunku do poprzedniego roku. Nie obniżamy jakości. Pieczywo robimy na naturalnym pieczywie żytnim. Teraz nie liczymy na wysokie zyski. Nie możemy zwiększyć ceny pieczywa, bo teraz tego nie sprzedamy.

Wiem, że wokół piekarnie się zamykają - w Czerwinie, w Orzyszu, w Kętrzynie. Nawet w Kadzidle się zamknęła piekarnia Białobrzeskiego.

My jeszcze jesteśmy na plusie. Mamy dużą produkcję pieczywa. Obsługujemy osiem ostrołęckich przedszkoli, dom dziecka, dwa internaty, szkołę, sklepy nasze i zewnętrzne. Mamy, co robić. Ważne, że jest komu sprzedać. Napiec, a nie mieć odbiorcy, to też nie ma sensu.

Mamy piece gazowe, ale jesteśmy w dobrej sytuacji, bo zawarliśmy umowę długoterminową, za którą zapłaciliśmy wcześniej sporo pieniędzy.

Reklama

Anna Zuzanna Szwejkowska, właścicielka pracowni cukierniczej Nie za słodko

Ceny energii, w porównaniu do tego, co było rok temu, są dwa razy wyższe. Niepewność jest najgorsza. Wcześniej podpisując umowę na dłuższy czas np. na energię elektryczną, wiedziałam mniej więcej, jak ten rachunek będzie wyglądać. Kiedy co miesiąc dostaję nową umowę do podpisania, to jest rosyjska ruletka. Słowo stabilizacja przestało istnieć kilka miesięcy temu.

Każdy produkt, którego używamy, podrożał. Chociażby masło kosztowało 4 zł. Teraz za 7,50 zł najtańsze. Mascarpone kosztował 8,90 zł, teraz kosztuje 15,90 zł. Olej też ogromnie podrożał. Była to podwyżka rzędu 40-50 proc. do poprzedniego roku. Natomiast nie chcemy rezygnować z jakości. Cały czas inwestujemy w najlepsze produkty. Staramy się, jak możemy, ale nie wiem, jak długo klienci będą przychodzić. To nasza największa obawa. My jesteśmy rynkiem usług, więc jesteśmy totalnie uzależnieni od klientów.

Klienci teraz wybierają po kawałku ulubionego ciasta, a nie po połowie, jak to było wcześniej. Niektóre zamówienia są odwoływane. Niektóre realizacje sierpniowe zostały odwołane ze względu na podwyżki cen. Dostałam informację, że państwo młodzi muszą z czegoś zrezygnować, bo dostali podwyżkę o 20-30 proc. ceny sali weselnej.

Staramy się zatrzymać ceny takie, jakie były. Nie jesteśmy w stanie przenieść tych wszystkich podwyżek na klientów, bo klientów już by nie było. Gdybyśmy podnieśli ceny o 30-40 proc. to 90 proc. klientów odeszłoby, więc nie robimy tego na razie.

Marek Grądalski, dyrektor sklepu E.Leclerc Ostrołęka

Ostatnie podwyżki energii elektrycznej zmusiły nas wszystkich - zarówno odbiorców prywatnych, jak i podmioty gospodarcze - do poszukiwania oszczędności. Także i nasz sklep stanął przez tym wyzwaniem i musi na nowo przeanalizować to, w jaki sposób zużywany energię i co możemy zrobić, aby ją ograniczyć. Na co dzień korzystamy przecież z wielu energochłonnych urządzeń takich jak: lodówki, chłodnie, piece, etc. Oczywiście nie żyjemy w próżni i jeżeli nasi podwykonawcy lub dostawcy - np. lokalne piekarnie i cukiernie podniosą z tego powodu ceny, to dotknie to także i nas.

 

Wyświetleń: 677092 komentarze: -
13:33, 04.10.2022r. Drukuj