czwartek, 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Renaty, Kastora

Reklama   |   Kontakt

Kandydaci do samorządu

Aktualności

Za a nawet przeciw. Czy w Ostrołęce powstanie spalarnia odpadów niebezpiecznych?

Powiedzenie przytoczone w tytule przyszło mi na myśl, po lekturze raportu środowiskowego, gdy zastanowiłem się, jakie jest moje stanowisko w sprawie planów budowy spalarni odpadów niebezpiecznych w Wojciechowicach, i chyba najbardziej trafnie oddaje moją postawę wobec tego przedsięwzięcia.

Mało kto wie, że spółka Orlen EkoUtylizacja planuje przy ulicy gen. Turskiego w Ostrołęce w pobliżu torów kolejowych przeznaczonych do obsługi elektrowni budowę instalacji termicznego przekształcania odpadów niebezpiecznych, medycznych i weterynaryjnych o wydajności 50 tys. Mg/rok wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną. Stowarzyszenie "Ekomena" jest stroną w toczącym się postępowaniu administracyjnym o wydanie pozwolenia na budowę tego obiektu. Właśnie otrzymaliśmy raport o oddziaływaniu na środowisko.

Instalacja ma w sposób termiczny, tj. w procesie spalania, przetwarzać przemysłowe odpady niebezpieczne, medyczne i weterynaryjne (również zakaźne). Jak czytamy w  raporcie: "maksymalna roczna wydajność instalacji nie przekroczy 50 000 Mg/rok odpadów, w tym odpadów medycznych i weterynaryjnych nie przekroczy 20 000 Mg/rok".

W obszernym dokumencie znalazłem interesujący zapis, który nakazuje zająć mi stanowisko.

Każde przedsięwzięcie związane z termicznym przekształcaniem odpadów wzbudza zawsze obawy dotyczące oddziaływania instalacji na środowisko, a szczególnie na zdrowie i życie ludzi. W związku z powyższym nie można wykluczyć wystąpienia konfliktu społecznego w tym protestów organizacji ekologicznych.

Trudno mi będzie w tym krótkim tekście odnieść się do treści raportu w całości, nie tylko ze względu na jego obszerność, ale również i brak specjalistycznej wiedzy dotyczącej wielu aspektów, jak chociażby oceny projektowanej technologii, czy też opłacalności tej inwestycji. To akurat w raporcie jest całkowicie pominięte, ale postanowiłem zainicjować szeroką publiczną dyskusję, bo moim zdaniem ten konflikt, o którym mowa w raporcie jest nieunikniony!

Sam fakt, że nie jest to zwykła spalarnia śmieci, tylko instalacja przetwarzająca tj. częściowo puszczająca w komin odpady niebezpieczne w ilości 50 tys. ton rocznie musi wywoływać niepokój. Przypuszczam, że jeśli chodzi o zastosowaną technologię przepisy dotyczące przetwarzania odpadów, zwłaszcza tych niebezpiecznych, są na tyle wymagające, że instalacja ta musi spełniać wyśrubowane normy i "na papierze" będzie wszystko w tym zakresie jak najbardziej w porządku. Tylko że "papierowe spełnienie norm" nie eliminuje ryzyka, chociażby związanego z prawdopodobieństwem awarii czy nieprzestrzeganiem reżimu technologicznego, błędów lub zaniedbań ludzi odpowiedzialnych za obsługę procesu spalania i utylizacji. Mowa jest o tym w samym raporcie i ryzyko związane z powstaniem awarii oceniane jest jako średnie, z powstaniem uciążliwości związanej z emisją uciążliwych substancji do powietrza ocenia się na wysokie, a wystąpienia pożaru na granicy średniego i wysokiego. Nie ma się więc co dziwić mieszkańcom Wojciechowic, że mają prawo obawiać się tego sąsiedztwa, mając już swoje wieloletnie doświadczenia z codziennymi uciążliwościami przemysłowymi.

Co do oddziaływania instalacji na środowisko raport nie widzi istotnych zagrożeń. Niestety sporządzona jako załącznik inwentaryzacja przyrodnicza, choć nie wykazuje wielkiego bogactwa przyrodniczego na terenie planowanej budowy, wskazuje na występowanie gatunku chronionego, o czym w raporcie autorzy milczą. Dlaczego?

Cytuję ze sprawozdania z badań terenowych przyrodniczych dla przedsięwzięcia pod nazwą "Budowa instalacji termicznego przekształcania odpadów niebezpiecznych, medycznych i weterynaryjnych o wydajności nie mniejszej niż 50 000 Mg/rok" na terenie Ostrołęki.

W trakcie badań wiosennych stwierdzono występowanie kocanki piaskowej, gatunku objętego ochroną gatunkową zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 9 października 2014 r. w sprawie ochron gatunkowej roślin Dz.U.2014.1409 z dnia 2014.10.16. Kocanki piaskowe występowały w niewielkim rozproszeniu, lecz ograniczone były w swym zasięgu do powierzchni około 400 m2 . Lokalną populację oszacowano na około 100 osobników.

I co z tego wynika? Raport na ten temat milczy.

Autorzy nie widzą też problemu z emisją hałasu, zużyciem wody itp. O skali instalacji oddziaływania na środowisko tego przedsięwzięcia moim zdaniem świadczyć może, chociażby przewidywane zużycie wody, które co mnie zdumiewa, planowane jest z sieci miejskiej lub sieci elektrowni. Nie wydaje mi się, żeby takie ilości, o których mowa w raporcie tj. 135 tys. m3 wody rocznie zużywanej na cele przemysłowe, 55 tys. m3 wody zużywanej na demineralizację wody plus 1 317,5 m3 wody zużywanej na cele socjalne to ilość, które nie wpłyną na gospodarkę wodą w mieście. Czy w okresie suszy wystarczy nam wody do podlewania ogródków?

Reklama

Największe moje obawy nie dotyczą jednak sensu stricto funkcjonowania samego zakładu, tylko kwestii związanej z transportem. Miasto i okolica nie wygeneruje takiej masy odpadów, w ilości 50 tys. ton rocznie. Trzeba je będzie przywieźć, a przetworzone wywieźć. Te planowane 50 tys. ton odpadów do spalenia rocznie musi zostać najpierw przywiezione do zakładu przez teren Ostrołęki, która swoich problemów komunikacyjnych ma już dosyć.

Planowane przedsięwzięcie będzie związane z emisją niezorganizowaną substancji do powietrza z transportu samochodowego w wyniku następujących operacji:

- dowóz odpadów do termicznego przekształcania - samochody ciężarowe o ładowności do 10 Mg w ilość około 35 szt./d i około 11 835 szt./rok,

- dowóz odpadów do termicznego przekształcania - samochody ciężarowe o ładowności od 10 Mg do 25 Mg w ilość około 16 szt./d i około 5 512 szt./rok,

- dowóz reagentów - samochody ciężarowe o ładowności do 25 Mg w ilość około 6 szt./d i około 1592 szt./rok,

- dowóz oleju napędowego - pojazdy (autocysterny) o ładowności około 10 Mg w ilości do 1 szt./d i 3 szt./rok,

- wywóz odpadów - samochody ciężarowe o ładowności do 25 Mg w ilość około 10 szt./d i około 3 463 szt./rok,

- wywóz pozostałych odpadów - samochody ciężarowe o ładowności około 10 Mg w ilość około 1 szt./d i 50 szt./rok.

Łączna ilość pojazdów ciężarowych poruszających się po drogach wewnętrznych wyniesie około 64 szt./d i około 22 455 szt./rok.

Ponadto przewiduje się ruch i pracę na terenie instalacji następujących pojazdów i maszyn obsługujących instalację:

- samochody osobowe - 46 szt./d i 16 835 szt./rok.

- ładowarki 3 szt.,

- wózki widłowe 10 szt.

Szacowane zużycie paliwa związane z transportem oraz pracą maszyn obsługujących instalację wyniesie:

- olej napędowy około 70,0 Mg/rok,

- benzyna około 3,0 Mg/rok.

Jak czytamy w raporcie "po realizacji przedsięwzięcia nie nastąpi istotny wzrost natężenia ruchu pojazdów samochodowych w rejonie zakładu". Trudno mi się zgodzić z tą oceną. Ponadto ryzyka związane z zatruciem środowiska czy też ludzi, z powodu nieszczęśliwych zdarzeń podczas transportu również nie są brane pod uwagę, a przecież wiadomo, że mogą mieć miejsce.

Autorzy raportu zakładają, że "po realizacji procedury oceny oddziaływania na środowisko obejmującej również udostępnienie społeczeństwu szczegółowej informacji o planowanym przedsięwzięciu, możliwy konflikt społeczny zostanie rozwiązany". Życzę powodzenia. Tymczasem ja, choć inwestycja może dać również korzyści w postaci kilkudziesięciu miejsc pracy i podatków dla miasta, mam wiele obaw i jestem bardziej przeciw niż za.

 

O autorze:

Wojciech Jarząbek - politolog, ekolog, prezes stowarzyszenia "Ekomena".

 

Więcej felietonów w dziale Mało obiektywnie.

Wyświetleń: 757139 komentarze: -
10:59, 09.10.2022r. Drukuj