piątek, 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Tymona, Pafnucego

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Dzień Nauczyciela. O sytuacji w ostrołęckiej oświacie rozmawiamy z wiceprezydent Anną Gocłowską

Rządowa subwencja nie wystarcza na pokrycie wszystkich potrzeb ostrołęckich szkół i przedszkoli. Jeszcze w tym roku miasto będzie musiało dołożyć 50 mln zł na ich utrzymanie. "Zrobiliśmy wszystko, aby dzieci nie musiały uczyć się przy świeczkach i w zimnych salach" - zapewnia wiceprezydent Anna Gocłowska.

Tuż przed Dniem Edukacji Narodowej rozmawialiśmy z wiceprezydent Anną Gocłowską o bieżącej kondycji ostrołęckiej oświaty.

Reklama

Moja Ostrołęka: Z jakimi problemami zmaga się ostrołęcka oświata?

Anna Gocłowska: Myślę, że ostrołęcka oświata zasadniczo ma te same trudności, co oświata ogólnopolska. Podstawowy problem to niedofinansowanie. Na oświacie nie powinno się próbować "zarobić" i prezydent miasta też takich zamiarów nie ma. Do ostrołęckiej oświaty, tak jak i wszędzie, trzeba dokładać, chociażby dlatego, że wychowanie przedszkolne to zadanie własne gminy łącznie z wynagrodzeniami nauczycieli. Ostrołęka prowadzi 11 przedszkoli. Niepokojąca jednak jest skala tego niedofinansowania, tym bardziej że koszty utrzymania dynamicznie rosną. My ze strony samorządu zrobiliśmy wiele, żeby sytuację poprawić. Niestety, mimo racjonalizacji wydatków subwencja oświatowa, czyli środki rządowe, które są przekazywane samorządom, zaspokaja te wydatki na poziomie 65 procent wydatków bieżących. Zatem do każdej złotówki pozyskanej z zewnątrz ostrołęcki samorząd dopłaca około 40 groszy. Zaznaczmy, że wydatki inwestycyjne nie są dotąd subwencją objęte w ogóle. Problem w tym, że z powodu rosnących cen, mamy coraz mniej możliwości dokładania. Kurczą się miejsca, z których można te pieniądze wziąć. Musimy pamiętać, że budżet miasta jest ograniczony, żeby w jedno miejsce dołożyć, to z innego trzeba te pieniądze zabrać.

M. O. W jaki sposób miasto radzi sobie z tym problemem?

Reklama

A. G. Dzięki temu, że prezydent podjął wyzwanie racjonalizacji wydatków już cztery lata temu, (chodzi oczywiście o bezcelowe niewydawanie publicznych środków) łatwiej jest nam mierzyć się z problemami. Jeszcze nie tak dawno, gdy prezydent obejmował swój urząd, miasto dokładało do każdej "rządowej" złotówki blisko 60 groszy. A proszę pamiętać, że poziom cen i innych kosztów w 2018 roku był zupełnie inny. Udało nam się to dopłacanie do wydatków bieżących znacznie obniżyć i to nie kosztem ludzi. Nie zwalniamy nauczycieli ani innych pracowników oświaty! Wiem, że taki mit krąży, ale jest to mit. A ja chciałabym w tej rozmowie kilka takich mitów obalić. Otóż odkąd urząd objął prezydent Łukasz Kulik zmniejsza się liczba nauczycieli, którzy z różnych powodów rozwiązują stosunek pracy na koniec kolejnego roku szkolnego. Dla przykładu podam, że w 2017 roku było to 141 osób, a w 2021 już tylko 99. Głównym powodem zakończenia stosunku pracy były umowy terminowe, choćby dlatego, że nauczyciele bywają zatrudniani na zastępstwa. Gdy nauczyciel, za którego ustanowione było zastępstwo wraca do pracy, to umowę terminową po prostu należy zakończyć. Gdyby przyjrzeć się zmianom rzetelnie, to te działania właśnie przynoszą ludziom większą pewność zatrudnienia. Dość powiedzieć, że chociażby w tym roku, mając na uwadze poprawę sytuacji kadrowej nauczycieli, prezydent wyraził zgodę na uruchomienie w szkołach ponadpodstawowych 15 oddziałów więcej, niż dyrektorzy zaplanowali w "majowych" arkuszach organizacji szkół. Bez działań podejmowanych wcześniej nie byłoby to możliwe.

M. O. Ile w tym roku trzeba będzie dołożyć do ostrołęckiej oświaty?

A. G. Mamy połowę października, więc do końca roku zostało jeszcze dwa i pół miesiąca realizacji budżetu i jeszcze nie wszystkie rachunki, choćby za energię, do nas dotarły, więc na dziś nie mamy jeszcze pełnej kwoty. Ale będzie to około 45-50 mln złotych.

M. O. Skąd miasto weźmie taką kwotę?

A. G. Zrzucamy się na to wszyscy, czyli mieszkańcy Ostrołęki. To nie jest tak, że w budżecie nie są te pieniądze zabezpieczone, bo budżet oświaty konstruujemy od trzech lat w taki sposób, żeby plan był jak najbliżej realnego wydatkowania, więc na opłacenie zobowiązań powinno wystarczyć. Nie zmienia to jednak faktu, że 45-50 mln to nie są pieniądze z subwencji oświatowej, tylko budżetu miasta.

Reklama

M. O. A na czym polega racjonalizacja wydatków w ostrołęckiej oświacie?

A. G. Polega przede wszystkim na tym, aby nie wydawać pieniędzy tam, gdzie one nie powinny być wydawane. Mówię tutaj o sposobie organizacji pracy szkół. Zarzuca nam się oszczędność, jakby ta była grzechem, a subwencja oświatowa jest przygotowywana według algorytmu wyliczanego na poziomie rządowym. Subwencja nie jest liczona na klasy trzy-, pięcio-, ośmio- czy nawet siedemnastoosobowe, a taką organizację oświaty zastał w wielu przypadkach prezydent Łukasz Kulik. Nie stać nas na utrzymywanie trzyosobowych czy pięcioosobowych oddziałów. Nie robimy też sztucznego tłoku - jak to się nam niekiedy złośliwie zarzuca. To kolejny mit. Na przykład w szkołach podstawowych, statystycznie, średnio od czasu, gdy zaczęłam zajmować się oświatą, liczba uczniów wzrosła o 1 w oddziale. Przyzna Pani, że 1 uczeń więcej w oddziale nie robi różnicy nikomu. Ale jeśli w oddziale jest 23 uczniów zamiast 22, to w skali miasta zmniejsza się wydatek o około 1,8-2 mln zł. I powstaje pytanie, pewnie dla wielu retoryczne. Gdy dokładamy 50 mln do tej oświaty, to czy stać nas na to, by dawać dodatkowe dwa? Nie płacimy za zajęcia w przedszkolu, w których nie uczestniczy ani jedno dziecko, a tak wcześniej było. Bywało nierzadko nawet tak, że grupy były czynne na papierze.

M. O.: Czy miasto obcięło dotację prywatnym przedszkolom?

A. G.: Miasto nie obniżyło dotacji prywatnym przedszkolom. My mamy obowiązek przekazać niepublicznym przedszkolom 75 procent kosztów utrzymania dziecka w przedszkolu samorządowym. Tak więc dotacja dla przedszkoli prywatnych zawsze jest pochodną kosztów utrzymania dziecka w przedszkolu samorządowym, więc jeśli racjonalizujemy koszty w przedszkolu publicznym, to siłą rzeczy wpływa to na wysokość dotacji na przedszkole niesamorządowe.

M. O. Czy szkoły i przedszkola dostały już rachunki za prąd i gaz?

A. G.: Na to pytanie nie mogę jeszcze precyzyjnie odpowiedzieć, ponieważ jest tak, że szkoły za energię lub gaz płacą zaliczkowo. Są to zaliczki ustalane na pół roku lub na cały rok. To, ile faktycznie szkoły zapłacą, będziemy wiedzieli pod koniec roku.

M. O. Boicie się zimy?

A.G.: Jak wszyscy rozsądni ludzie. Z jednej strony się obawiamy, ale z drugiej mamy pełną satysfakcję z tego, ile udało nam się zrobić w kontekście racjonalizacji wydatków, bo to nam daje względny spokój. Nie chcę powiedzieć, że mamy rezerwy środków, ale dzięki temu, że trzy lata temu wprowadziliśmy racjonalizację wydatków, to mogę zapewnić dzisiaj, że dzieci nie będą uczyły się przy świeczkach i w zimnych salach. Nie będziemy też dla oświaty wyjmować kolejnych pieniędzy z kieszeni ostrołęczan. Chciałabym też zaznaczyć, że racjonalizacja wydatków de facto oznacza tyle, że wydatki są powiązane z realizacją celów. Mówiąc wprost: nie wydajemy pieniędzy bez celu, nie wydajemy pieniędzy dwa razy za tę samą usługę i nie wydajemy pieniędzy na fikcyjnie tworzone koszty.

M. O. Ostatni apel radnych do rządu dotyczący sposobu finansowania oświaty to nadal tylko apel, czy już wołanie o pomoc?

A. G. Myślę, że i to, i to. To, co się zmieniło to to, że nie ma skąd dokładać, nie mamy już z czego rezygnować, żeby finansować tę lukę. Nie zabierzemy DPS-owi czy innej jednostce, która na przykład wspiera najsłabszych spośród nas. Dziękuję radnym za ten apel, bo sytuacja jest poważna. A dla mnie dodatkowo bardzo budujące jest jego prawie jednomyślne poparcie.

A. G.: Na zakończenie chciałabym złożyć wszystkim pracownikom oświaty serdeczne życzenia z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Przede wszystkim chcę Państwu podziękować za ogromny trud, poświęcenie, zaangażowanie w rozwój dzieci i młodzieży i tworzenie dla nich bezpiecznego miejsca, w którym mogą się rozwijać. Jako jedna z Was obiecuję, że póki będę miała jakikolwiek wpływ, będę podejmować działania, aby tworzyć dla Was najlepsze warunki pracy, tworzyć bezpieczne poczucie zawodowego rozwoju, dawać poczucie sensu dla każdego autentycznego zaangażowania w sprawy niezbędne Dzieciom, Uczniom, Młodzieży, których naszej opiece powierzają Rodzice. I oczywiście szczególnie doceniać Tych, Którzy w angażowaniu się w rozwój swoich Uczniów przekraczają granice niemożliwego. Naprawdę wiele nam się już wspólnie udało. Warto utrzymać ten kurs!

Wyświetleń: 74883 komentarze: -
09:05, 14.10.2022r. Drukuj