wtorek, 16 kwietnia 2024 r., imieniny Bernadetty, Cecyliana, Kseni

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Zapomniane cmentarze w regionie. Ludzie, którzy przywracają pamięć bezimiennym żołnierzom

Święto Zmarłych to dobry czas na przypomnienie, że w naszym regionie znajduje się wiele zapomnianych cmentarzy, na których spoczywają ciała żołnierzy i zamordowanych ludzi, nierzadko siłą wcielanych do obcych armii. Pracuję w zespole, który przywraca pamięć o zapomnianych.

Kilka dni przed Świętem Zmarłych zespół, w którym pracuję, działający jako "Dziedzictwo Wielkiej Wojny", zakończył tegoroczne prace wykopaliskowe na cmentarzach położonych w lasach nieopodal wsi Zawady i Kierzek (administracyjnie to teren Olszyn i Piaseczni).

Przywracają pamięć bezimiennym żołnierzom

Przed nami sporządzanie raportów z badań oraz dokumentacji, która pozwoli objąć ochroną cmentarze wojenne wciąż pozostające poza wykazami urzędowymi. Bardzo nas cieszy zaangażowanie wielu osób, które bezinteresownie włączają się w działania na rzecz przywracania pamięci o tysiącach bezimiennych żołnierzy, poległych w czasie I wojny światowej i pochowanych na cmentarzach w naszym regionie.

Naszą pracę rozpoczęliśmy kilka lat temu. Wiedząc, jak skąpe są informacje o miejscach spoczynku poległych w czasie Wielkiej Wojny - wojny zapomnianej i słabo zbadanej na Kurpiach, postanowiłem podzielić się swoją wiedzą w sieci. Skupiłem się tylko na tym jednym odcinku historii, mając wiedzę, że cmentarze z innych konfliktów są w większości zaopiekowane, zaś sytuacja cmentarzy z I wojny światowej jest dramatyczna.

Prowadzą identyfikację nekropolii z czasów I wojny światowej. "Cmentarz istnieje, nawet wtedy, gdy na powierzchni nie ma po nim śladu"

W stowarzyszeniu Ośrodek Badań Europy Środkowo-Wschodniej prowadzimy prace nad identyfikacją tych nekropoli na terenie naszego powiatu. Obecnie wiemy o ponad 130 miejscach pochówku z tego czasu. Ochroną prawną objętych jest mniej niż 20 procent z nich. Stan zachowania pozostałych jest różny - najlepszy w przypadku tych, o których pamiętają mieszkańcy lub szkoły i otaczają je opieką na miarę swoich możliwości. Stawiają krzyże, zapalają znicze, przekazują młodemu pokoleniu informacje, że to miejsce jest cmentarzem.

Ale są też takie nekropole, które zostały celowo zaorane, są wykorzystywane jako pola uprawne i mówi się o nich, że "nic już tam nie ma". To nieprawda! Cmentarz istnieje, nawet wtedy, gdy na powierzchni nie ma po nim śladu, bo ciągle zachowane jest to, co najważniejsze - szczątki osób, które zostały na nim pochowane.

Na tych nekropoliach spoczywają polegli żołnierze różnych narodowości, także Polacy

Staram się przekonać moich czytelników - i widzę tego efekty - by cmentarzy tej wojny nie nazywać "niemieckimi" lub "rosyjskimi". Na tych nekropoliach spoczywają polegli żołnierze różnych narodowości, którzy nie mając wyboru, musieli walczyć i ginąć w mundurach obu ścierających na naszym terenie stron konfliktu. Na naszych cmentarzach, w mundurach armii niemieckiej i rosyjskiej walczyli żołnierze wielu narodowości i wyznań, w tym również bardzo liczni Polacy wcieleni do zaborczych armii.

Oto kilku z nich:

Andrzej Andrzejewski z miejscowości Góra w województwie wielkopolskim, powiat jarociński, gmina Jaraczewo. Walczył w mundurze niemieckim, w 83. Poznańskiej Dywizji Piechoty. Poległ pod wsią Cisk i spoczywa na tamtejszym cmentarzu wojennym. Poza Andrzejewskim, na wojennej nekropoli w Cisku i wielu innych okolicznych cmentarzach spoczywają setki poległych żołnierzy pochodzących z Wielkopolski i Śląska.

Władysław Łaniecki z miejscowości Mijanowo w województwie wielkopolskim, powiat gnieźnieński, w gminie Trzemeszno. Śmiertelnie ranny pod wsią Cierpięta, pochowany w Parciakach.

Stanisław Pawłowski z Dębna koło Nakła walczył w niemieckim 64. Rezerwowym Pułku Piechoty, pochowany na którymś z cmentarzy pod Ludwinowem w gminie Goworowo.

Kazimierz Piwowarski z parafii w Tomaszowie Lubelskim, gdzie wystawiono mu akt o takim brzmieniu: "Działo się w mieście Tomaszowie 16 [29] kwietnia 1915 roku o godzinie 10:00 rano. Stawili się: Franciszek Krawczyński lat pięćdziesiąt jeden i Antoni Chmielewski lat 77, słudzy kościelni z Tomaszowa i oświadczyli, że dnia 3 [16] marca zabity w wojnie z Niemcami został pod wsią Wach łomżyńskiej guberni Kazimierz Piwowarski, lat 40, kapitan 17. Pułku Strzelców, urodzony w Tomaszowie, syn Wojciecha i Marianny z Rogalskich, ślubnych małżonków Piwowarskich. Po naocznym przekonaniu się o śmierci Kazimierza Piwowarskiego akt ten zgłaszającym przeczytany, przez nas i jednego zgłaszającego podpisany został (...)". Kazimierz Piwowarski, kapitan w rosyjskim 17. Pułku Strzelców pochowany został w Kadzidle, w kwaterze wojennej, którą z czasem zaczęto nazywać "Na Niemcach".

Borys Dzierożyński, syn polskiego szlachcica. W stopniu pułkownika dowodził 38. Pułkiem Strzelców Syberyjskich. Poległ w walce 17 lutego [2 marca] 1915 r. pod wsią Kierzek. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Ostrołęce przy ulicy Kurpiowskiej. Pośmiertnie awansowany na generała.

Wśród poległych Polaków w armii rosyjskiej są też mieszkańcy naszego powiatu. Jednym z nich był Stanisław Ceberek z Wykrotu, który walczył w rosyjskim 272. Gdowskim Pułku Piechoty. Poległ w walce i został pochowany na jednym z zapomnianych dziś cmentarzy wojennych w Żabinie. Nie dowiemy się pewnie, czy osierocona rodzina wiedziała, że Stanisław spoczywa tak niedaleko od domu....

Zapal znicz na zapomnianych mogiłach i cmentarzach

Z okazji Zaduszek, na cmentarzach wojennych, w tym na bezimiennych grobach jak ten na zdjęciu, zapłoną dowody pamięci mieszkańców i tych, którzy przyjadą nieraz z daleka, by pokazać, że pamiętają. Ja również zapalę znicz, nie tylko na cmentarzach wojennych, ale jak co roku, postawię go na również na zapomnianym "starym" cmentarzu parafialnym w Rzekuniu, na którym miejsce ostatniego spoczynku znaleźli moi dalecy przodkowie. Po cichu liczę, że w tym roku, nie tylko ja będę pamiętał o zmarłych spoczywających na tym cmentarzu.

Jeśli wiecie o zapomnianym cmentarzu w swojej okolicy, również dajcie temu wyraz. Postawcie krzyż, połóżcie kwiaty. Nie jest ważne pochodzenie żołnierzy. Żaden z tych młodych ludzi, nie chciał zostać na tych cmentarzach na wieki. Jak pisał wkrótce po odzyskaniu przez Polskę niepodległości jeden z lekarzy frontowych:

"W grobach tych leżą szczątki ludzkie i dla nas, jako Polaków najważniejsze [jest], że ludzie ci, którzy padając na polu chwały, przelewając na polskiej ziemi krew, (...) przyczynili się do wskrzeszenia państwa polskiego".

Tymi słowami uzasadniał konieczność opieki nad mogiłami poległych w Wielkiej Wojnie. Już wówczas, ten głos i przytaczane argumenty były w mniejszości. Młode państwo polskie miało inne problemy, innych bohaterów chciało widzieć na pomnikach. Ponad półmilionowa ofiara życia tych, którzy będąc Polakami, byli też poddanymi cara lub cesarza, walczyli i polegli jako żołnierze zaborczych armii, odeszła w niepamięć. To jest powód, dla którego ich cmentarze zostały zapomniane.

O autorze

Jacek Czaplicki, wędrowiec rowerowy badający zapomniane miejsca oraz historie Kurpiowszczyzny i okolic, autor facebookowego profilu "Rowerem wokół Ostrołęki", na którym znajduje się wiele lokalnych ciekawostek historycznych z zapomnianymi cmentarzami włącznie.

Więcej felietonów w dziale Mało obiektywnie.

Wyświetleń: 201074 komentarze: -
11:32, 29.10.2022r. Drukuj