Aktualności

Opel wjechał w ogrodzenie. Kierowca z trzema promilami i bez prawa jazdy (zdjęcia)

Mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, jadąc oplem stracił panowanie nad autem zjechał na pobocze i uderzył w ogrodzenie posesji. Kierowca nie miał prawa jazdy, a alkomat wykazał trzy promile alkoholu w jego organizmie.

W piątek 9 grudnia do dyżurnego ostrołęckich policjantów wpłynęło zgłoszenie dotyczące zdarzenia drogowego zaistniałego na terenie gminy Baranowo. Na miejsce skierowano policjantów z posterunku policji w Baranowie.

Reklama

- Według ich wstępnych ustaleń kierujący oplem 47-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego na prostym odcinku drogi jadąc w miejscowości Ziomek stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w ogrodzenie posesji. Auto ostatecznie zatrzymało się na kamieniu na wysokości około pół metra od nawierzchni. Na szczęście na poboczu nie znajdowali się piesi. Od kierowcy opla czuć było alkohol. Alkomat wykazał w jego organizmie trzy promile alkoholu. Jednak to nie wszystko. Sprawdzenie jego osoby w policyjnej kartotece wykazało, że nie posiada on prawa jazdy - mówi kom. Tomasz Żerański, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.

Niebawem bezmyślny kierowca będzie odpowiadał za swoje postępowanie przed sądem.

- Pamiętajmy! Nietrzeźwi kierowcy stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również dla innych użytkowników dróg. Pijani kierowcy mogą być przyczyną tragicznych w skutkach wypadków drogowych. Picie alkoholu przez kierowcę stwarza realne zagrożenie dla życia i zdrowia wszystkich uczestników ruchu - dodaje rzecznik prasowy.

Często nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji naszego działania, sądząc, że np. mając niewielki dystans do domu "jakoś się uda". Takie myślenie jest mylne, ponieważ nigdy nie wiemy co się może wydarzyć na drodze.

- Zanim wsiądziemy po spożyciu alkoholu za kierownice pomyślmy jak zmieni się nasze życie, jeśli będziemy sprawcami wyżej opisywanych sytuacji. Czy wypicie nawet niewielkiej ilości alkoholu jest warte poniesionych później negatywnych konsekwencji, a być może spędzenia także wielu lat w więzieniu - apeluje kom. Tomasz Żerański.