czwartek, 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

"Kiedy miałam siedemnaście lat, poznałam Boga"

Kiedy miałam siedemnaście lat, poznałam Boga. Nie szukałam Go, właśnie wychodziłam z dość burzliwie przeżywanego okresu nastoletniego. Wychowywana w chrześcijańskiej kulturze o Jezusie wiedziałam tylko tyle, że umarł na krzyżu, ale zupełnie nie rozumiałam, po co? Postrzegałam Boga jako tego, który mnie obserwuje i tylko czeka, żeby przyłożyć mi kijem za przekroczenie Jego prawa.

Wtedy usłyszałam Dobrą Nowinę o tym, że Chrystus przyszedł na ziemię i cierpiał niewyobrażalne męki, ponieważ był gotów wziąć na siebie karę za grzech człowieka. Za mój grzech, który oddziela mnie od Boga. Ponieważ karą za grzech jest śmierć i to nie tylko ta fizyczna, ale duchowa - wieczne oddzielenie od Boga.

Pełen miłości Boży głos zawołał mnie po imieniu i wiedziałam, że ON mnie widzi, zna moje sprawy, przejmuje się moim życiem, po prostu zależy mu na mnie. Ta wiadomość była jak rozbłysk światła w ciemności, jak rewolucja, bo do tej pory byłam bardzo zakompleksioną dziewczyną z niskim poczuciem własnej wartości, szarą myszką, której nikt nie dostrzega. Kimś tak nieistotnym, dla kogo nie warto tracić czasu, a tym bardziej życia...

Tymczasem dowiaduję się, że Potężny Pan, Stwórca Wszechświata posłał swojego Syna, żeby mnie ratować! Cóż za dowód miłości!Ten moment był przełomowy, ponieważ Bóg dokonał ożywienia mojego wewnętrznego człowieka, narodziłam się na nowo - jak opisuje to Biblia.

Bóg obdarzył mnie temperamentem wrażliwego melancholika, który ma skłonność do bardzo pesymistycznego postrzegania świata, spodziewania się najgorszego. Często czułam się przytłoczona i niezdolna do podołania codziennym wyzwaniom.

Wiele lat temu, przez usta pewnego człowieka, Bóg powiedział mi, że chce odpowiedzieć na najgłębszą potrzebę mojego wnętrza i dokonać przemiany we mnie, zabrać smutek i rozpacz, a przynieść radość i pokój. Biblia mówi, że Królestwo Boże to sprawiedliwość, radość i pokój w Duchu Świętym i to stało się moją rzeczywistością. Doświadczyłam Bożej łaski, która uwalnia od wszelkiego ciężaru i strachu o cokolwiek. W liście do Efezjan jest napisane, że jesteśmy zbawieni darmo, z łaski, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił. To dobroć Boga sprawia, że chcę Mu się podobać, Jego miłość mnie motywuje.

On uczynił w moim życiu to, co zapowiedział. W miejsce niewiary - dał wiarę, w miejsce beznadziei - nadzieję, w miejsce czarnych myśli - spodziewanie się dobrego i wdzięczne serce. Uzdrowił moje wnętrze tak, że dziś jestem pewna swojej wartości w Nim. Poznałam Boga jako kochającego Ojca, jako Tego, który się troszczy o mnie, który o mnie zabiega, dobrze myśli o mnie, działa zawsze dla mojego dobra i ma moc nawet zło obrócić ku dobremu. W Nim odpoczywam, nie boję się przyszłości, to dzięki Niemu moje serce jest spokojne.

Bóg pragnie być znalezionym przez człowieka, odkrytym. Nie potrzebuje naszych religijnych uczynków, bo sam nie jest religijny. On przychodzi, kiedy zawołamy do Niego, tak zwyczajnie, ponieważ - jak mówi Boże Słowo - w każdym narodzie miły Mu jest ten, który Go szuka. Pragnie relacji z naszym sercem i tylko tam - na poziomie serca - można się z Nim spotkać. Dziś już nie wisi na krzyżu, bo zmartwychwstał, ale żyje i jest jak najbardziej rzeczywisty dla każdego, kto pragnie.

Maja

 

Jeśli chcesz porozmawiać lub o coś zapytać, napisz na mail: moje_swiadectwo@onet.pl

 

Artykuł sponsorowany przez Kościół zielonoświątkowy w Ostrołęce.

Wyświetleń: 8496 komentarze: -
11:27, 30.12.2022r. Drukuj