czwartek, 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Mija 160. rocznica bitwy pod Myszyńcem. Kurpie wsławili się odwagą i walecznością (zdjęcia)

W tym roku, 9 marca mija 160. rocznica bitwy pod Myszyńcem, stoczonej przez Powstańców Styczniowych pod dowództwem generała Zygmunta Padlewskiego. W bitwie udział wzięły między innymi oddziały strzelców i kosynierów kurpiowskich.

Sytuacja polityczna na terenie powiatu ostrołęckiego przed wybuchem powstania styczniowego

Reformy cara Aleksandra II

Klęska Rosji w wojnie krymskiej toczącej się w latach 1853-1856 doprowadziła do spadku jej znaczenia na arenie międzynarodowej. Uwidoczniła również zacofanie tego feudalno-pańszczyźnianego kraju w porównaniu z wysoko rozwiniętymi cywilizacyjnie państwami Europy Zachodniej. Nowy car Aleksander II widział konieczność przeprowadzenia reform wewnętrznych w państwie, aby zapobiec wybuchowi buntów. Dlatego też rozkazał władzom złagodzić działalność cenzury i policji politycznej zwanej "Ochraną". Z tej tzw. "odwilży posewastopolskiej" skorzystało również Królestwo Polskie. W 1856 r. została wydana amnestia w wyniku, której z Syberii do Polski wróciła duża liczba więźniów skazanych za działalność patriotyczną.

Zamieszki zbrojne

Nadzieje Polaków na uzyskanie szerszych swobód narodowych i gospodarczych przekreślił sam car, który w 1856 r. podczas spotkania z przedstawicielami społeczeństwa polskiego powiedział: "żadnych marzeń panowie, żadnych marzeń. Szczęście wasze zamyka się tylko w zupełnym zespoleniu z Rosją". Wobec braku perspektyw na uzyskanie ustępstw drogą pokojową , nasiliły się nastroje rewolucyjne, szczególnie wśród młodzieży.

Chęć walki zbrojnej rozpalił wybuch wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych o wolność czarnej ludności. W całym Królestwie Kongresowym doszło do manifestacji zamieszek zbrojnych, a jedna z organizacji niepodległościowych "Czerwoni" zaczęła przygotowywać powstanie. Największa manifestacja patriotyczna w Ostrołęce miała miejsce w 30 rocznicę bitwy z powstania listopadowe dnia 26 maja 1861 r. Za aktywny udział w niej carskie władze, aresztowały i wywiozły do twierdzy w Modlinie dwóch księży: Michała Wiśniewskiego z Ostrołęki i Michała Nowaka z Rzekunia. Ich pożegnanie przed domem pocztowym w Ostrołęce zakończyło się starciami z carską policją.

Reklama

Przygotowania do walki zbrojnej, odwaga i waleczność Kurpiów oraz znaczenie Warmii i Mazur w sytuacji politycznej przed wybuchem powstania styczniowego

Kolportowanie nielegalnej prasy

W Ostrołęce, pomimo stacjonowania silnego garnizonu wojskowego, Komendy Żandarmerii i Komisji Śledczej, aktywną działalność konspiracyjną podjął dzierżawca poczty Marcin Wojciechowski i jego syn Adam poprzez kolportowanie nielegalnej prasy. Wojciechowskiego wspierali także miejscowi duchowni, którzy zgodzili się na przechowywanie w podziemiach miejscowego klasztoru broni i amunicji, którą w razie potrzeby, wynoszono z klasztoru w trumnach.

Niezwykła waleczność Kurpiów

Na teranie Puszczy Białej, leżącej w powiecie ostrołęckim i pułtuskim we wsiach Chęciny, Kaczkowo, Kunin i Sulęciny powstały punkty werbunkowe dla ochotników chcących walczyć w powstaniu z zaborcą. Tu między innymi formował się punkt Władysława Cichorowskiego pseudonim "Zameczek". W kuźniach natomiast, ruszyła produkcja kos i skałkowych samopałów. Ta archaiczna kosa w ręku powstańców, jak zauważył Franciszek von Erlach, obserwator z ramienia sztabu szwajcarskiego, budziła obawy w przeciwniku. Co do zaopatrzenia w broń palną, sytuacja na Kurpiach była znacznie lepsza niż na pozostałym terenie Królestwa. Wynikało to z faktu, iż mieszkańcy Puszczy Zielonej i Białej od pokoleń zajmowali się kłusownictwem, więc strzelba była dla nich codziennym narzędziem pracy.

Każdy Kurp doskonale umiał strzelać i konserwować nielegalnie posiadaną broń. Tak też, oficerom tworzących się wojsk powstańczych na terenie powiatu ostrołęckiego odchodził problem zaopatrywania swoich żołnierzy w karabiny oraz nauki ich obsługiwania. Kurpie dodatkowo odznaczali się niezwykłą walecznością, którą pokazali już w czasie poprzednich zrywów narodowych. W całym Królestwie mieszkańcy Puszczy Zielonej cieszyli się dobrą opinią hodowców koni, co ułatwiło w czasie działań zbrojnych majorowi Bronisławowi Deskurtowi tworzenie jednostek kawalerii. Cenną umiejętnością, jaką posiadali, było to, że potrafili w swoich puszczach zręcznie budować szałasy (stany) z desek, gałęzi, mchu i darni. Były one w trakcie działań zbrojnych doskonałą kryjówką przed wojskami rosyjskimi, jak również warunkami atmosferycznymi. Wykorzystując bogactwa przyrody. Kurpie sami potrafili wyżywić się miodem z barci, rybami z rzek i upolowanym zwierzęciem. Językiem współczesnych strategów można stwierdzić, że kurpiowscy partyzanci stanowili elitarne oddziały powstańczej armii.

Rola Warmii i Mazur

Nieocenioną rolę w przygotowaniu powstania na terenie powiatu ostrołęckiego odegrali Polacy mieszkający na należącym do Prus terenie Warmii i Mazur. Przez Puszczę Myszyniecką do partii powstańczych przenikało z tamtych stron 300 ochotników mających za sobą służbę w Landwerze. Oprócz ochotników z Prus Wschodnich przez pogranicze kurpiowsko-mazurskie do Puszczy Myszynieckiej przemycana była również broń zakupiona za granicą.

Oddziały partyzanckie

Sprzyjający władzom carskim naczelnik rządu cywilnego Królestwa Polskiego, Aleksander Wielopolski, aby zapobiec wybuchowi powstania zarządził w połowie stycznia 1863 r. pobór młodzieży męskiej do rosyjskiego wojska. Młodzi Polacy chcąc uniknąć tułaczki po wielkim imperium cara w obcym mundurze, lub prawdopodobieństwa walki z własnymi rodakami masowo uciekali w lasy do formujących się oddziałów partyzanckich zwanych partiami. Nierówność sił i uzbrojenia, gdzie z jednej strony wojska rosyjskie dysponujące dostateczną ilością broni palnej jakością przewyższającą powstańcze samopały, sprawną łącznością kolejową, pocztową i telegraficzną, a przede wszystkim artylerią, z drugiej strony nieliczne partie uzbrojone przeważnie w kosy, lub zaostrzone drągi - stawiały powstańców w sytuacji beznadziejnej. Jednak potencjał duchowy tych ludzi i patriotyczny zapał musiały być ogromne, skoro stanęli do tak nierównego boju.

Reklama

Działania zbrojne oraz surowe represje po upadku powstania styczniowego.

Nieudana próba zdobycia Płocka

Pierwsze walki powstania styczniowego wybuchły w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. W powiecie ostrołęckim początkowo większych działań zbrojnych nie było, z powodu braku w pełni zorganizowanych oddziałów powstańczych. Rosjanie skoncentrowali w Ostrołęce 4 kompanie piechoty, 1 sotnie kozaków, 4 działa z obsługą. W pobliskim Pułtusku: 5 kompanii piechoty, 3 sotnie kozaków i 4 działa z obsługą, w Wyszkowie park artyleryjski, a w Łomży 3 kompanie piechoty. Siły te, według Władysława Karbowskiego liczyły ok. 6 tyś ludzi. Naprzeciw tej potęgi na terenie północnego Mazowsza stanęło 2300 partyzantów dowodzonych przez podpułkownika Zygmunta Padlewskiego. Po nieudanej próbie zdobycia Płocka, podpułkownik zgodnie z instrukcją swoich dowódców nie wdaje się walkę zbrojną. Swoim oficerom wydaje rozkazy wzmocnienia w oddziałach dyscypliny po to, żeby ochotników przybyłych do oddziałów zmienić w karnych żołnierzy, którzy w momencie starcia z wrogiem nie będą dla niego łatwym przeciwnikiem.

Baza operacyjna na terenie Puszczy Zielonej

Bliskość twierdzy Modlin i bitych dróg dawała Rosjanom możliwość szybkiego przerzutu dużych oddziałów wojskowych, które z łatwością rozbiłyby niewyszkolone oddziały polskie, przerzucone wcześniej z Puszczy Kampinoskiej na tereny Puszczy Białej w okolice Goworowa, Szczawina, Długosiodła i Przetyczy. Padlewski swoją kwaterę umieścił we wsi Jaszczułty. Był to, według Sylwestra Szklarskiego wybór znakomity, ponieważ miejscowość ta od wschodu, południa i zachodu otoczona była lasami, a jednocześnie niedaleko było do traktu z Modlina przez Serock, Wyszków do Ostrowi i dalej ku Cesarstwu Rosyjskiemu. Władze powstańcze, poleciły więc podpułkownikowi stworzenie głównej bazy operacyjnej na terenie Puszczy Zielonej. Wynikało to z prostych powodów. W wzniesionej na piaszczystych pagórkach Puszczy Zielonej, łatwo było z zasadzki atakować maszerujące kolumnami regularne wojska. Piaszczyste drogi przez Puszczę były wąskie oraz bardzo wyboiste. W okresie jesiennych opadów, czy wiosennych roztopów nie nadawały się dla przeprawy ciężkiego sprzętu artyleryjskiego. Dodatkowe trudy dla działań wojska stwarzały bagniste brzegi rzek, a w mroźne zimy teren ten był do przebycia tylko dla sań. Gęstwiny leśne uniemożliwiały dokładne rozpoznanie sił przeciwnika, natomiast rozpoznanie z powietrza podczas lotu balonem gromadzących się na polanach leśnych powstańców, nie było dla Rosjan możliwe, ponieważ armia rosyjska nie posiadała w przeciwieństwie do wojska innych państw europejskich jednostek balonowych. Przepływająca przez Puszczę rzeka Narew zamarzała w zimie do tego stopnia, że można było bez problemów przejść na drugą stronę. Było to dla powstańców dodatkowym atutem, ponieważ mogli bezpiecznie przemieszczać się, omijając silnie strzeżone i ufortyfikowane przez Rosjan mosty.

Plan Padlewskiego

Zygmunt Padlewski postanowił rozbić rosyjskie oddziały straży granicznej, pilnujące w północnych krańcach Puszczy granicy z Prusami i stworzyć własne tego typu formacje. Polska straż graniczna miałaby za zadanie przejmować przeżuty broni palnej z Prus Wschodnich i zorganizować przejścia dla ochotników z ziem zaboru pruskiego. Tereny Puszczy miały być bazą wypoczynkową dla zmęczonych walką powstańców, a polskie posterunki na granicy z Prusami, doskonałym połączeniem Królestwa z objętą walkami powstańczymi i Litwą. Na przełomie stycznia i lutego 1863 r. podpułkownik wysłał na północne krańce powiatu ostrołęckiego 150-osobowy oddział Roberta Skowrońskiego, który w nocy z 2 na 3 lutego zaatakował komorę celną w Dąbrowie między Myszyńcem a Rozogami. Powstańcy wypierając rosyjską załogę za granicę, zdobyli 3 konie, 2 pałasze i co najważniejsze 18 wojskowych karabinów, a także dwa pistolety niezbędne do walki ogniowej w bliskiej odległości. Rosjanie stracili: 18 zabitych, 5 rannych i 4 jeńców, natomiast Polacy 1 zabitego, i 4 rannych. Udane akcje graniczne poprawiły zaopatrzenie oddziałów w broń palną i inne środki potrzebne do skutecznego prowadzenia wojny, a także skłoniły władze powstańcze do powierzenia Padlewskiemu utworzenia Frontu Północnego i dowództwo nad nim.

Gościnne przyjęcie oddziałów przez mieszkańców Puszczy Zielonej

W początkach marca wojska rosyjskie dowodzone przez gen. Tolla ruszyły z Warszawy, Ciechanowa, Ostrołęki oraz Łomży w celu rozbicia tworzących się nad Narwią oddziałów powstańczych. Padlewski, stosując szereg podstępów zacierających ślady marszu przekroczył 4 marca Narew w rejonie Ostrołęki i wszedł do Puszczy Zielonej. Jej mieszkańcy bardzo gościnie przywitali jego oddział. Powstańcy po długiej poniewierce otrzymali ciepły posiłek, a konie paszę. Za tę wielką przysługę, jak zrelacjonował to dowódca oddziału kawalerii Bronisław Deskurt, Kurpie odmówili przyjmowania jakiejkolwiek zapłaty. Dodatkowo wyciągnąwszy z ukrycia broń, sami przyłączyli się do oddziałów Padlewskiego. Nocą z7 na 8 marca, podpułkownik wkroczył do Myszyńca i ulokował swój sztab oraz założył bazę wypadową. Wysłał też oddział w celu zlikwidowania komory celnej w Rozogach i przejęcia transportu broni z Prus. Niestety transport został wcześniej przejęty przez Rosjan, a wysłani przez Padlewskiego żołnierze, musieli się zadowolić zdobytymi po likwidacji posterunku celnego pieniędzmi oraz niewielką ilością broni palnej zabranej rosyjskiej załodze.

Nieuniknione starcie

Dnia 9 marca zwiadowcy donieśli Padlewskiemu, że do Myszyńca zbliżają się przybyłe z Pułtuska oddziały rosyjskie dowodzone przez pułkownika Wałujewa. Podpułkownik wiedział, że bitwa jest nieunikniona. Nie chciał jednak narażać na zniszczenie drewnianej zabudowy miasteczka i urządził na Wałujewa zasadzkę w odległości ok. 1 km. od Myszyńca niedaleko bagien nad rzeczką Trybówką. Rzeczki broniło 400 żołnierzy z II Batalionu Strzelców dowodzonych przez Władysława Wilkoszewskiego, a w obwodach w lesie stał 1 batalion kosynierów pod komendą Karola Frycze. Do swojej dyspozycji Padlewski miał jeszcze 150 kawalerzystów i 170 drągalierów. Na początku bitwy żołnierze rosyjscy dzięki celności kurpiowskich strzelców nie byli w stanie przekroczyć Trybówki, dopiero po wycofaniu się na bezpieczną odległość poza zasięg myśliwskich fuzji otworzyli ogień z dział i karabinów. Oddziały powstańcze zostały przerzedzone, ale nieprzerwanie trwały na swoich pozycjach. Wałujew po otrzymaniu posiłków z Łomży, postanowił wygrać bitwę za pomocą zmasowanego szturmu. W wyniku ataku rosyjskiej piechoty wspartej ogniem artylerii powstańcy zmuszeni zostali do opuszczenia swoich pozycji. W zaistniałej sytuacji Padlewski i jego oficerowie z bronią w ręku prowadzili do kontrnatarcia kosynierów. Manewr ten wykonany z wielką zawziętością przyniósł oczekiwane przez Polaków skutki. Rosjanie, pomimo przewagi ogniowej nie wytrzymali impetu uderzenia i uciekli z pola walki. W wyniku tego sześciogodzinnego starcia powstańcy stracili 10 ludzi zabitych, wśród, których znajdował się wspomniany wcześniej Wilkoszewski oraz 20 rannych. Rosjanie natomiast stracili, aż 100 zabitych w tym wielu oficerów.

Mianowanie generałem Zygmunta Padlewskiego

Władze powstańcze w nagrodę za wygraną bitwę mianowały Padlewskiego pułkownikiem a potem generałem. To chwalebne dla historii polskiego oręża zwycięstwo, urastające do miana legendy zostało upamiętnione wiele lat później przez poetkę Marię Konopnicką wierszem:

A w Zielonej, w Myszynieckiej

Hukają puszczyki

To Padlewski Zygmunt dzielny

Zwołuje Kurpiki.

Zwołał dzielne swe Kurpik,

Wezwał w imię Boga,

Pod Myszyńcem bitwę stoczył i pokonał wroga.

Padlewski zdobył uznanie nie tylko wśród swoich rodaków, ale także i przeciwników. Jeden z carskich generałów Toll stwierdził: "...że on jeden z powstańców godny zwać się generałem...".

Rozstrzelanie generała Padlewskiego

Po bitwie, Padlewski wycofał się do pobliskiego powiatu przasnyskiego i rozłożył obóz pod Drążewem. Wczesnym rankiem, 12 marca został zaskoczony przez rosyjski oddział ppłk. Goriełowa. Powstańcy nie dali rady odeprzeć ataku nieprzyjaciela, i aby ratować oddział przed całkowitym rozbiciem wycofali się za rzekę Orzyc. W kwietniu 1863 r. generał Padlewski został schwytany i osadzony w więzieniu w Płocku. Tam 15 maja został rozstrzelany. Był to poważny cios dla powstańców. Kurpie jednak nie upadli na duchu i dalej kontynuowali walkę, a legendarna partia porucznika Szaniawskiego działała na terenie Puszczy Zielonej jeszcze po upadku powstania styczniowego do 1866 r.

Podsumowanie

W drugiej połowie 1864 walki na terenie Kurpiowszczyzny zaczęły zamierać. Zdziesiątkowane, wyniszczone i zagłodzone oddziały powstańcze, mogące przeciwstawić spiżowi armat jedynie swój patriotyzm i bohaterstwo, musiały ulec. Na mieszkańców powiatu ostrołęckiego spadły surowe represje. Nie skończyło się na zsyłkach na Sybir i konfiskatą majątków. W 1869 r. bohaterskiemu Myszyńcowi odebrano prawa miejskie.

Zobacz zdjęcia:
160. rocznica Bitwy pod Myszyńcem

Więcej zdjęć: 160. rocznica Bitwy pod Myszyńcem

Autor tekstu i zdjęć: Grzegorz Korsak

 

Wyświetleń: 1037 komentarze: -
12:01, 09.03.2023r. Drukuj