W poniedziałkowe popołudnie dyżurny ostrołęckich policjantów otrzymał niepokojący telefon. Z rozmowy wynikało, że samochód wpadł do rzeki, a podróżujące nim osoby, zaczęły się topić. Policjanci i strażacy niezwłocznie rozpoczęli działania. Okazało się, że takie zdarzenie nie miało miejsca. To był fałszywy alarm.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 18 września po godz. 13.00 w okolicy drewnianego mostu w Krukach (gm. Olszewo-Borki). O szczegóły zapytaliśmy kom. Tomasza Żerańskiego, oficera prasowego ostrołęckiej policji.
Reklama
- Dyżurny ostrołęckich policjantów otrzymał telefon, że samochód wpadł do wody i podróżujące w nim osoby zaczęły się topić. Policjanci wraz ze strażakami natychmiast rozpoczęli działania w tym zakresie. Przeszukali nabrzeża Omulwi. W międzyczasie dyżurny nawiązał kontakt z osobą, która według zgłaszającego miała wpaść autem do wody. Okazało się, że takie zdarzenie nie miało miejsca. Mundurowi ustalają szczegóły tego zgłoszenia - mówi kom. Tomasz Żerański, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Zobacz zdjęcia:
Interwencja policji i straży nad Omulwią w KrukachWięcej zdjęć: Interwencja policji i straży nad Omulwią w Krukach
Wyświetleń: 14749 | komentarze: - | 15:42, 18.09.2023r. | ![]() |