Jacek Czaplicki wspomina jak przed laty wpadła mu w ręce jakaś historyczna książka, w której wyczytał, że na terenie dawnego województwa ostrołęckiego znajduje się 17 cmentarzy z okresu I wojny światowej. To pokazuje stan niewiedzy, jaka wówczas panowała.
- My dziś mamy odnalezionych i częściowo udokumentowanych 130 cmentarzy z okresu I wojny światowej. I to tylko na obszarze powiatu ostrołęckiego! A na pewno nie wiemy o wszystkich - mówi mi Jacek Czaplicki, pasjonat historii okresu Wielkiej Wojny na naszym terenie.
Reklama
Rozmawiamy na terenie cmentarza Zawady II (tuż obok wsi Zawady w gminie Baranowo, ale już na terenie gminy Myszyniec). Cmentarza, który właśnie został odbudowany i za chwilę zostanie na nowo uroczyście poświęcony. Jacek Czaplicki to nie tylko miłośnik historii, ale także pasjonat... jazdy na rowerze. Można powiedzieć, że z tych dwóch pasji zrodziła się jego niezwykła wiedza na temat cmentarzy z okresu I wojny światowej. Wiedzę o wydarzeniach z okresu I wojny światowej pan Jacek czerpie z opracowań i źródeł - głównie archiwów rosyjskich i niemieckich. Ale żeby odnaleźć cmentarze, w których spoczywają polegli żołnierze obu wielkich armii walczących tu przed ponad stu laty, musiał na swoim rowerze przejechać tysiące kilometrów wzdłuż i wszerz całego powiatu.
Pan Jacek swego czasu nawiązał kontakt ze stowarzyszeniem naukowym Ośrodek Badań Europy Środkowo-Wschodniej. I od tego czasu ściśle współpracuje z archeologami Małgorzatą i Maciejem Karczewskimi. Dzięki tej współpracy możliwa stała się także odbudowa cmentarza Zawady II. Wykonano tu tytaniczną pracę.
Po poszukiwaniach w archiwach i odnalezieniu kilku dokumentów, przystąpiono do prac archeologicznych w terenie. Dzięki odkryciu wierzchniej warstwy ziemi ustalono położenie mogił, badacze "dokopali się" do szczątków żołnierzy. Całość została dokładnie zbadana i udokumentowana. Efektem między innymi tych prac jest książka Małgorzaty Karczewskiej, Macieja Karczewskiego i Jacka Czaplickiego "Cmentarze z czasów I wojny światowej w Puszczy Kurpiowskiej. Kierzek i Zawady".
Najważniejsze jest jednak to, że cmentarz udało się fizycznie odbudować. A to w głównej mierze dzięki lokalnej społeczności. Od której zresztą wszystko się zaczęło. W niczym bowiem nie umniejszając zasługom Jacka Czaplickiego i państwa Karczewskich, pierwsza była społeczność pobliskiej szkoły - Szkoły Podstawowej im. Aleksandra Kopcia w Zawadach.
- Sześć lat temu, w 2018 roku, kiedy obchodziliśmy 100. rocznicę odzyskania niepodległości, chcieliśmy jako społeczność szkolna zrobić z tej okazji coś więcej niż zwykła akademia - opowiada nam Ewa Drężewska, nauczycielka ze szkoły w Zawadach. - Wśród różnych działań jakie wówczas podjęliśmy było odnalezienie i upamiętnienie trzech cmentarzy z okresu I wojny światowej na naszym terenie.
Dziś odbudowany cmentarz w lesie widać z daleka. Sześć lat temu dla kogoś, kto się na tym nie zna (doświadczony "cmentarnik" jest w stanie rozpoznać mogiłę tam, gdzie zwykły człowiek widzi tylko jakieś wybrzuszenie terenu) było to zadanie bardzo trudne.
- Osobiście wiedziałam, że gdzieś tu jest cmentarz, bo jak chodziłam jeszcze jako dziecko z babcią na jagody, to mówiło się, że idziemy "na cmentarz". Wiedziałam, ale nie widziałam - wspomina dziś Ewa Drężewska.
Pani Ewa z uczniami poprosili miejscowego księdza o stare cmentarne krzyże i ustawili je w lesie. W miejscu odbudowanego dziś cmentarza. O pomoc poprosili strażaków. Lokalna OSP (z Brodowych Łąk, miejscowości sąsiadującej z Zawadami) oczywiście nie zawiodła, krzyż postawiła i zadbała na dodatek o promocję - pochwaliła się tym na swoim profilu facebookowym. Wpis zamieścił miejscowy strażak - prywatnie mąż pani Ewy - Krzysztof Drężewski.
Natychmiast wpis odnaleźli wspominani wyżej badacze - Jacek Czaplicki i państwo Karczewscy. I podjęli dzieło upamiętnienia cmentarza. Udało im się pozyskać środki na jego odbudowę.
Uczestniczyli w niej okoliczni mieszkańcy - strażacy, uczniowie, pasjonaci historii. Takie było zresztą jedno z założeń projektu - aktywizacja lokalnej społeczności. Tej zapału nie brakowało. Czasem aż za dużego...
- Jak się zaczęły prace archeologiczne jeden z naszych strażaków zobaczył jak mozolnie zdejmujemy ziemię z tych grobów i zaproponował, że przyjedzie traktorem z turem i raz-dwa to załatwi - śmieje się Krzysztof Drężewski.
Reklama
To oczywiście tylko śmieszna anegdotka, zapał mieszkańców i cała wykonana przez nich praca była zupełnie na poważnie. I zupełnie społecznie. Najpiękniejsze, symboliczne "dziękuję" powiedział im sam cmentarz. W magiczny zupełnie sposób.
- Proszę spojrzeć - Ewa Drężewska pokazuje mi niepozorną roślinkę wyrastającą spośród odnowionych mogił. To krzak róży. Skąd się wziął w środku kurpiowskiego lasu, pośród mchów, sosen i krzaków jagód?
- Z dostępnej dokumentacji wynika, że takie krzaki róż zostały tu posadzone podczas pierwszej renowacji cmentarza, w latach 30. ubiegłego wieku. Po prostu jako ozdoba, przy ogrodzeniu. Gdzieś w ziemi ta róża przetrwała 100 lat. Teraz się odradza - mówi pani Ewa.
I tylko czekać aż zakwitnie. Na grobach żołnierzy dwóch walczących tu przed ponad wiekiem wielkich armii...
Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału filmowego nagranego na odbudowanym cmentarzu koło Zawad:
Zapraszamy też na uroczystość poświęcenia nekropolii. Szczegóły tutaj: Tytaniczna praca! W Zawadach odbudowano cmentarz z czasów Wielkiej Wojny (zdjęcia)
A o walkach na Kurpiach w okresie I wojny światowej przeczytać możecie choćby w publikacji Jacka Czaplickiego: "Mała Wojna" na Kurpiach czyli rzecz o walkach toczonych podczas I wojny światowej na terenach powiatu ostrołęckiego
Zainteresowanych odsyłamy też na poświęcony tej tematyce facebookowy profil "Dziedzictwo Wielkiej Wojny"
Piotr Ossowski
Wyświetleń: 6903 | komentarze: - | 14:50, 06.06.2024r. |