Makowscy policjanci ostrzegają przed stosowaną ostatnio przez oszustów metodą "na uszkodzony telefon". Zanim przelejemy komukolwiek pieniądze, powinniśmy najpierw zweryfikować informacje, a przede wszystkim zadzwonić do osoby, która prosi o pomoc.
- Wczoraj makowscy policjanci przyjęli zawiadomienie od 50-letniej mieszkanki powiatu makowskiego, która straciła ponad 2 tys. zł. bo uwierzyła, że wiadomość otrzymana na komunikatorze była od syna, któremu zepsuł się telefon - mówi podkom. Monika Winnik, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim.
Oszustwo "na uszkodzony telefon" polega na tym, że sprawca podszywa się pod kogoś bliskiego, najczęściej córkę lub syna i wysyła wiadomości SMS, informując o uszkodzonym telefonie i prosi o skontaktowanie się przez komunikator. Rzekomo potrzebują pieniądze na nowy telefon, oszuści dążą do sytuacji, w której sami przelejemy im pieniądze na wskazane konto, bądź przekażemy dane umożliwiające przejęcie rachunku bankowego. Najczęściej narzucają presję czasu, aby pokrzywdzone osoby nie miały chwili na weryfikację podanych informacji w wiadomościach tekstowych bądź telefonicznych.
- Przypominamy, że w takich przypadkach bardzo łatwo można uchronić się przed stratą pieniędzy, bo wystarczy zadzwonić na dotychczasowy numer telefonu bliskiej osoby i wszystko wyjaśnić. W przeciwnym razie konsekwencje mogą być bardzo poważne - dodaje rzeczniczka makowskiej policji.
Fot. KPP Maków Mazowiecki
Wyświetleń: 2181 | komentarze: - | 15:30, 10.06.2024r. | ![]() |