Rozmawiamy z Karolem Samselem - poetą, krytykiem literackim, wykładowcą akademickim. Okazją do naszej rozmowy jest druga, ukończona właśnie, powieść ostrołęczanina Karola Samsela - "Prima".
- Nigdy nie miałem wątpliwości co do tytułu tej książki. Praca nad nią mocno się rozciągała, bo pierwszy rok pracowałem nad pierwszym tomem. Ten pierwszy tom był długości mojej debiutanckiej powieści "Niemożliwość Piety" - mówi Karol Samsel. - Zadebiutowałem w 2023 roku powieścią pod tytułem "Niemożliwość Piety". Zadebiutowałem oczywiście jako prozaik, bo zaczynałem od poezji. Moja droga mknęła od wierszy, przez poematy, do powieści. To forma, która jest mi szczególnie bliska, mam do niej jakiś nabożny, liturgiczny wręcz stosunek. Nigdy nie mogłem się odnaleźć w formacie opowiadań, nowel, short stories. To była długość, która mnie zupełnie nie interesowała, odnalazłem się w formie powieściowej. W swojej pracy twórczej zawsze kładłem nacisk na proces twórczy i zależało mi na dogłębnym szkicowaniu tego procesu. Pierwszą powieść, "Niemożliwość Piety", udało mi się zamknąć w takiej standardowej, choć i tak długiej, formie. 350 stron to była długość, której zazdrościli mi koledzy. To jest dla mnie tym bardziej powód do dumy, że "Niemożliwość Piety" jest oparta w całości na futurospekcji, czyli wyprowadza akcję utworu w przyszłość, daleko w przyszłość. Nie jest łatwo pisać tego rodzaju materiał, zwłaszcza improwizując. A ja głęboko wierzę w to, że pisać powieść mógłbym tylko przy pomocy technik improwizacyjnych.
- Jestem w tym w dużym stopniu przeciwstawny współczesnym tendencjom literackim, literaturoznawczym, krytyczno-literackim. Dziś powstają szkoły mistrzów, szkoły pisarskie, mamy coraz większy nacisk na praktyki tekstowe. Utytułowani poloniści uczą nie teorii historii literatury, ale też praktyk tekstowych. W tych czasach jest pewnego rodzaju przejawem grafomańskiej dumy pisać w poczuciu, że da się wyimprowizować uczciwie powieść. Moja nowa powieść, "Prima", jest bardzo obszerna, to ponad 1000 stron, i też została w całości wyimprowizowana, nie było tu żadnego konspektu. Jestem bardzo niezadowolony z takich krótkich, mówiąc krótkich mam na myśli kilkudziesięciostronicowe, stustronicowe fragmenty tej powieści, w których kierowałem się jakimś rodzajem konspektu - podkreśla autor "Primy".
Bohaterką jego powieści jest sama literatura. Z taką, jedną z możliwych interpretacji, zgadza się Karol Samsel. Wychodzi on jednak z ciekawego konceptu fabularnego:
- Gdzieś pod Turynem, w trakcie wykopalisk archeologicznych odkrywamy substancję o zupełnie mitycznych właściwościach. Trudno określić właściwie, czym ona jest. Na początku jest to przedmiot, który nazywam trzynastokrawędziowcem. Owa trzynasta krawędź to jest powierzchnia, czy też materia, która rośnie w głąb przedmiotu, czyli jest ujemna. Obserwatorzy tego przedmiotu widzą, że przedmiot się poci, wydziela coś, co ma właściwości termoregulacyjne, termotworzące. Za pomocą zmian temperatury ten przedmiot cokolwiek wytwarza. I okazuje się, że oto ten przedmiot jest w stanie wytwarzać literackie czy religijne stany rzeczy, które są całkowicie anatomiczne względem tych stanów, które my wytworzyliśmy za pomocą organicznych zupełnie środków w rozwoju cywilizacji, rozwoju kultury. Nasza kultura rozwijała się zgodnie z tymi samymi mechanizmami, z jakimi rozwijała się ewolucja. I nagle okazuje się, że mamy przedmiot, który jest w stanie syntetycznie tworzyć literatury, kultury, religie i cywilizacje - opowiada nam Karol Samsel. - Przedmiot ten zostaje wykorzystany w dosyć przewrotny sposób. Skoro mamy przedmiot do tworzenia syntetycznych literatur, kultur i religii, no to należałoby zacząć tworzenie tego rodzaju syntetycznej cywilizacji na ziemi dziewiczej. I tą ziemią dziewiczą jest Mars. Powstaje pytanie: Kogo wysłać z primą na Marsa? No, oczywiście Ziemia obędzie się bez garstki najwybitniejszych noblistów swojej epoki, więc mamy scenę, w której nobliści; ci, którzy są uznani za najświetlejszych mieszkańców tej planety, wyruszają na Marsa, gdzie mają za zadanie przy pomocy substancji wydzielanych przez primę cywilizację od zera. To jest streszczenie pierwszej części "Primy", części opartej w całości na wątkach fantastycznych. Myślę, że będzie ona przypominała czytelnikom prozę Stanisława Lema - mówi w rozmowie z nami Karol Samsel.
O tym jak powieść "Prima" sama - jak to ujmuje autor - pozbawia się akcji i jak staje się - znów cytat z Karola Samsela - staje się czymś w rodzaju "literackiej reprezentacji wieczności" usłyszycie w naszej rozmowie z Karolem Samselem. Zachęcamy do wysłuchania.
Specjalnie dla naszych Czytelników Karol Samsel czyta też fragment "Primy". Powieści, która jest już ukończona, ale na wydanie musi jeszcze poczekać. Tymczasem, przedpremierowo, fragment czytany przez autora:
Piotr Ossowski
Wyświetleń: 2142 | komentarze: - | 10:32, 19.02.2025r. | ![]() |