poniedziałek, 28 kwietnia 2025 r., imieniny Pawła, Walerii, Ludwika

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

To u niego nagrano rzekome znęcanie się nad krowami. Ryszard Gocłowski, były wójt i rolnik: "Ja już nie mam siły walczyć z sąsiadem profesorem!" (wideo)

Ryszard Gocłowski - były wójt gminy Czerwin i jeden z największych hodowców bydła nie tylko w powiecie, ale i na Mazowszu - od lat pozostaje w konflikcie ze swoim sąsiadem - właścicielem pałacu w Brzeźnie.

Pałac Marchwickich w Brzeźnie (gmina Goworowo) sąsiaduje bezpośrednio z gospodarstwem Ryszarda Gocłowskiego.

I nie da się ukryć, że to dość osobliwe sąsiedztwo - chyba najpiękniejszy pałac w regionie, pieczołowicie odnowiony i utrzymywany przez właściciela, profesora jednej z warszawskich uczelni sąsiaduje z olbrzymim gospodarstwem rolnym. Kiedy obecny właściciel kupował pałac z otaczającym go parkiem Ryszard Gocłowski był wójtem i miał około 100 krów. Dziś już wójtem nie jest - prowadzi gospodarstwo z trzema synami i jest, nie tylko lokalnym, gigantem w hodowli bydła.

Tymczasem konflikt między nim a "profesorem z pałacu" trwa od lat. I - zdaniem Ryszarda Gocłowskiego - cały czas się zaognia.

Teraz były wójt ma kolejne kłopoty, za którymi - Ryszard Gocłowski jest tego pewien - stoi jego sąsiad. Ostrołęcka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Zostało ono wszczęte z zawiadomienia stowarzyszenia Otwarte Klatki.

O sprawie pisaliśmy:

Skandal w gospodarstwie rolnym w Brzeźnie. Sprawą zaniedbanych krów zajmie się prokuratura (zdjęcia, wideo)

Wracamy do tematu bitych i męczonych krów. Co ustaliła prokuratura?

Dziś Ryszard Gocłowski zaprosił do siebie media i przedstawicieli stowarzyszenia Ruch Gospodarstw Rodzinnych, żeby przedstawić publicznie swój punkt widzenia.

- Prowadzę w miejscowości Brzeźno i w miejscowości Czerwin, razem z trzema synami, gospodarstwo rolne - mówił Gocłowski. - Wielkość produkcji to ponad cztery miliony litrów mleka rocznie, mamy około 1200 sztuk bydła, w tym 500 krów dojnych. Cały konflikt z sąsiadem powstał 19 lat temu, z chwilą kiedy nie chciałem sprzedać profesorowi części gospodarstwa. On twierdził, że przez to nie może zrealizować jakichś swoich planów inwestycyjnych.

- Pan profesor posunął się do tego, że zamontował na drzewie rosnącym na naszej granicy kamery, gdzie przez cały rok nagrywał całe nasze podwórko, nagrywał miejsce gdzie nasze krowy wchodzą na halę udojową - mówił Ryszard Gocłowski.

Przekonując, że to właśnie wycinki z tych nagrań stały się podstawą zawiadomienia do prokuratury i - finalnie - śledztwa.

Rzeczywiście upublicznione przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki nagrania wyglądają na rejestrowane od strony pałacu, którego ogrodzenie praktycznie graniczy z halą udojową w gospodarstwie Gocłowskiego.

- Rzeczywiście w zeszłym roku, kiedy zmieniliśmy halę udojową na nową, był momentami problem z tym, że krowy nie chciały do niej wchodzić, były poganiane. Z tego zrobiono materiał filmowy, pan profesor zawiadomił to stowarzyszenie Otwarte Klatki. Oni złożyli zawiadomienie do prokuratury, puścili do mediów nieprawdziwy obraz naszego gospodarstwa, gdzie zostaliśmy poniżeni i to w taki ogromny sposób, ponieważ zarówno ja, inżynier rolnik, jak i synowie, inżynierowie, dbamy o gospodarstwo i dbamy o nasze hodowle - mówił Ryszard Gocłowski.

Z każdym zdaniem coraz bardziej rozżalony:

- Ja o całej tej ostatniej sprawie dowiedziałem się od sąsiadów, którzy powiedzieli mi: "Wejdź na Moją Ostrołękę, zobacz, jest nagranie z twojego gospodarstwa". Jak zobaczyłem, nie spałem dwie noce. Ale co ja mogę zrobić. Zaraz po tym kontrole się posypały, powiatowa weterynaria, wojewódzka weterynaria, Wody Polskie, ochrona środowiska. Zresztą kontrole trwają u mnie od 19 lat. My już nie mamy czasu i siły, żeby zajmować się walką z panem profesorem... - mówił Ryszard Gocłowski.

I już poza kamerą demaskując - w wyraźnym wzburzeniu - dwie "zbrodnie" rzekomo zarejestrowane na filmie. Pierwsza to bicie krów metalowym prętem.

- Proszę zobaczyć - Ryszard Gocłowski pokazuje lekką plastikową rurkę, która znajduje się w hali udojowej. - Tak, moi pracownicy poganiają tym krowy. To nie jest żaden metalowy pręt, tym się żadnej krzywdy krowie nie zrobi. 

- A to niech pan zobaczy - były wójt pokazuje maść do dezynfekcji krowich wymion. - Teraz muszę stosować zieloną, bo jak miałem czerwoną to na nagraniach można było uznać, że to zakrwawione wymiona. Trzeba nie mieć pojęcia o krowach i dużo złej woli, żeby tak spreparować i opisać ten film!

A co mówili - do kamery - wspierający Ryszarda Gocłowskiego rolnicy ze stowarzyszenia Ruch Gospodarstw Rodzinnych zobaczycie w naszym materiale filmowym nagranym w Brzeźnie - przed pałacem sąsiadującym z gospodarstwem byłego wójta. Pałacem - dodajmy - w którym nie było dziś właściciela. Wielokrotnie przywoływany przez wójta sąsiad nie mieszka tu na stałe.

Zapraszamy do obejrzenia nagranego dziś w Brzeźnie materiału. Do sprawy będziemy wracać.

Wyświetleń: 22573 komentarze: -
11:11, 22.03.2025r. Drukuj