Śmiałkowie z Arki Noego, piraci z działami i urzędnicy na traktorze. Rzeka Narew znów zamieniła się w scenę dla szalonych konstruktorów, którzy pokazali, że wyobraźnia nie ma granic.
Tradycyjny Spływ na byle czym w Kamiance przyciągnął kilkanaście załóg i setki widzów. Pływające konstrukcje, własnoręcznie zbudowane z desek, beczek, styropianu i starych części, wzbudzały zachwyt, śmiech i niedowierzanie. Jedni kończyli rejs na brzegu, inni z pluskiem w wodzie. Po zakończeniu zmagań na wodzie odbyły się koncerty szantowe, które jak zawsze dodały imprezie żeglarskiego klimatu.
W tegorocznej edycji wzięło udział 11 ekip. Byli przedstawiciele m.in. Borawego, Laskowca, Dzbenina, Kamianki, ale też goście z Ostrołęki i uczestnik z zagranicy. Jako pierwsza na wodę ruszyła drużyna z urzędu gminy Rzekuń, na czele z wójtem. Ich tratwa ozdobiona była elementami starego ciągnika i budziła uznanie widzów zgromadzonych na brzegu.
Najwięcej emocji wywołała Arka Noego z prawdziwymi zwierzętami na pokładzie. Były m.in. króliki, koza, owca i gołębie, które wypuszczono w trakcie spływu. Czterech uczestników przebranych było w stroje nawiązujące do biblijnej epoki. Pomysł i wykonanie zaskoczyły wszystkich i zebrały gromkie brawa.
Mieszkańcy Laskowca postawili na piracki klimat. Ich tratwa uzbrojona była w niewielkie działo, z którego przez cały rejs wystrzeliwano w stronę nabrzeża. Równie imponująco prezentowała się załoga z Zabiela. Ich statek był największy spośród wszystkich konstrukcji. Solidny kadłub, żagiel i działa sprawiały, że wyglądał jak prawdziwa jednostka morska.
Z Ostrołęki przyjechali Bohdan Wojciechowski i Łukasz Budniak. Ich tratwa przypominała parowóz i powstała na ogromnej płycie styropianowej. Mężczyźni od lat pasjonują się wodą i z roku na rok zaskakują coraz bardziej wymyślnymi projektami.
Dużym zaangażowaniem wykazali się pracownicy PGE. Ich tratwa napędzana była siłą sześciu wioślarzy, a główną atrakcją był stojący na niej trójfazowy słup energetyczny. Nie zabrakło też bocianiego gniazda, podobno uwitego przez same bociany. Konstrukcja była stabilna i budziła duże zainteresowanie.
Ekipa z Borawego zbudowała tratwę inspirowaną pirackim statkiem. Fundamentem był jak w wielu przypadkach styropian, a całość uzupełniono o żagiel i pistoletowe uzbrojenie. Uczestnicy wcielili się w piratów i zadbali o odpowiednią charakteryzację.
Nie zawiedli również gospodarze, czyli mieszkańcy Kamianki. Ich tratwa nawiązywała do filmu "Sami swoi" i przypominała wiejską furmankę. Zamiast koni były zabawki na biegunach, a z głośników dobiegały dialogi z kultowej komedii. To była jedna z najbardziej pomysłowych prezentacji tego dnia.
Na jednej z tratw pojawił się mocny akcent z czasów niedawnej pandemii. Uczestnicy przebrani w kombinezony ochronne przypominali personel medyczny, a centralnym punktem konstrukcji było szpitalne łóżko z leżącą na nim postacią. Całość dopełniała symboliczna flaga i plastikowe osłony, przywodzące na myśl izolację i kwarantannę.
Zobacz zdjęcia:
Spływ na byle czym w KamianceWięcej zdjęć: Spływ na byle czym w Kamiance
Wyświetleń: 6910 | komentarze: - | 18:20, 14.06.2025r. | ![]() |