niedziela, 20 lipca 2025 r., imieniny Czesława, Hieronima, Eliasza

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Alkohol, seks i szantaż. Znany ksiądz w tarapatach

O paśmie nieszczęść może mówić pochodzący z naszego powiatu bardzo znany ksiądz Marcin S. Musimy używać inicjału, bo duchowny może mieć problemy z prawem. Chodzi o poważne sprawy jak kierowanie autem pod wpływem alkoholu, ale również miał być ofiarą seksualnego wykorzystania przez innego mężczyznę.

Zaczęło się niewinnie. Jak podaje portal mylomza.pl, 46-letni proboszcz jednej z podłomżyńskich parafii uczestniczył w kolizji drogowej, do której doszło w Białymstoku. Według nieoficjalnych informacji był wtedy pod wpływem alkoholu. 

Policjantom, jak podaje portal mylomza.pl, tłumaczył się, że "miał jedynie w ustach wacik nasączony balsamem kapucyńskim o zawartości alkoholu 55%, co miało spowodować, że alkomat wskazał 0,18 promila w wydychanym powietrzu".

Faktem jest natomiast, że zatrzymano mu prawo jazdy. Pech chciał, że dzień później został zatrzymany przez patrol policji, gdy kierował bez prawa jazdy.

To jednak dopiero początek problemów (jeszcze wtedy) proboszcza. Portal mylomza.pl dotarł do informacji, że 46-letni proboszcz miał paść ofiarą mężczyzny, którego wcześniej sam gościł. Okoliczności sprawy są niejasne, a łomżyńska prokuratura nadzoruje śledztwo w tej sprawie. 

Według dziennikarzy mylomza.pl "na plebanii doszło do spożywania alkoholu, po czym gospodarz miał zostać wykorzystany seksualnie poprzez wykorzystanie jego stanu bezradności. Współbiesiadnik całe zdarzenie miał nagrać, co ma być istotnym dowodem zabezpieczonym przez policję". Prokuratura ze względu na charakter sprawy, nie podaje szczegółów.

Jakby tego było mało, Marcin S. został odwołany z pełnienia funkcji proboszcza. Decyzję o zmianie administratora parafii podjął w piątek 27 czerwca biskup łomżyński Janusz Stepnowski.

Jak podaje portal mylomza.pl ksiądz Marcin S. poinformował o swoim odejściu na kanale YouTube, gdzie zdradził także plany na najbliższą przyszłość. Duchowny obecnie przebywa w domu rodzinnym. 

- Chcąc pomóc jednej osobie, ta osoba wykorzystała moją dobroć. Chciałem dać jej pracę. Zostałem odurzony. Nie pamiętam, co się wydarzyło. Następnie byłem szantażowany przez tę osobę. Pamiętam wszystko do pewnego momentu, kiedy podano mi jakąś tabletkę. Tak wygląda sytuacja - zacytował wypowiedź księdza lokalny portal mylomza.pl.

Obecnie ksiądz Marcin S. nie pełni posługi kapłańskiej, chociaż nie został zawieszony. Duchowny jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych i bardzo znany w naszym regionie. Już kilka tygodni temu pisał na Facebooku, że zaczyna się na niego atak, choć nie podał żadnych szczegółów. Pod postem setki osób wyraziło swoją solidarność i zapewniało o modlitwie.

Wyświetleń: 33270 komentarze: -
16:02, 27.06.2025r. Drukuj