Sobota, 27 kwietnia 2024 r., imieniny Teofila, Zyty, Żywisława
Spalony las k. Piaseczni (gm. Kadzidło), maj 2014 r.To diabeł kazał mu podpalać las - donosi najnowszy "Tygodnik Ostrołęcki". Podpalacz zatrzymany przez policję złożył pierwsze wyjaśnienia. Według gazety miał powiedzieć śledczym, że "czuł przymus podpalania". 39-letniemu mieszkańcowi powiatu ostrołęckiego grozi 10 lat więzienia.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu na trzy miesiące. Podejrzewany jest o wiele innych podpaleń lasów w regionie, w tym spowodowanie dwóch największych w ubiegłym roku - w okolicach Piaseczni i Grali (gm. Kadzidła), gdzie łącznie spłonęło aż 109 hektarów lasu, a w akcji gaśniczej brało udział ponad 170 zastępów strażaków i samoloty.
- Był taki ogień, że my uciekaliśmy - mówił na miejscu pożaru k. Piaseczni jeden ze strażaków biorących udział w akcji. - Diabeł garścią zagarniał ten las - wtrąca drugi strażak.
Diabeł rzeczywiście mógł maczać w tym palce, bo podejrzany o podpalenia też o nim wspomina. Najnowszy numer "Tygodnika Ostrołęckiego" donosi, że to właśnie diabeł kazał podejrzanemu podpalać las. Właśnie tak, według gazety, miał tłumaczyć swoje zachowanie 39-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, który, jak ustalił "Tygodnik Ostrołęcki", pracował w zakładzie usług leśnych.
Za podpalenia, sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia wielu osób grozi mu do 10 lat więzienia.
Tak płonął las k. Piaseczni: