« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Środa, 1 maja 2024 r., imieniny Józefa, Jeremiego, Lubomira

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Gryczka do Godziny: "Dąży pan, podobnie jak władze miasta, do wyciszenia konfliktu"

Przewodniczący rady gminy Edward Gryczka wystosowywał oświadczenie dotyczące działań wójta. Konflikt w Rzekuniu jest już wielopłaszczyznowy, przewodniczący zarzuca bowiem wójtowi destabilizację pracy rady, działania na szkodę mieszkańców oraz bezczynność w walce o rzekuńską ziemię.

W swoim oświadczeniu radny Gryczka odniósł się do zachowań wójta Stanisława Godziny, które według niego, są szkodliwe dla mieszkańców i całej gminy, a dodatkowo sieją zamęt i wprowadzają niezgodę pośród radnych oraz pracowników urzędu i mieszkańców gminy. Radny wspomina także o trudnej sytuacji gminy dotyczącej aneksji ziem przez ostrołęcki samorząd, na których ma powstać nowa elektrownia oraz działania wójta, które sprzyjały planom miejskiego ratusza.

- Szczegółowe ustalenia, co do aneksji zapadły za zamkniętymi drzwiami w gabinecie wójta, zanim jeszcze komukolwiek przyszło do głowy, że sąsiad zamierza wzbogacić się kosztem naszej gminy. Spotkanie wójta z prezydentem, które odbyło się 15 grudnia 2016 r. do dnia dzisiejszego jest owiane tajemnicą. Pan wójt jest zwolennikiem rejestrowania wszelkich rozmów, z każdego spotkania sporządza notatki służbowe, rozmowy telefoniczne nagrywa, niestety spotkanie z prezydentem nie zostało nigdzie zarejestrowane i do dziś nie czuje się wójt w obowiązku powiadomienia wszystkich, jak wyglądały ustalenia. Dziś kreuje się pan na mediatora między gminą a miastem, a od nas żąda, byśmy realizowali ten zaplanowany kilka miesięcy temu scenariusz - informował przewodniczący rady Edward Gryczka.

Głównym zarzutem wobec włodarza gminy jest brak dbałości o interesy gminy w momencie, gdy zagrożone są jej ziemie. Przewodniczący wykazuje, że wójt jedynie kreuje się na mediatora, ale w rzeczywistości dąży do wyciszenia konfliktu i polubownego zakończenia sporu z miastem, a tym samym oddanie jej części ziem należących do gminy.

- Dąży pan, podobnie jak władze miasta, do wyciszenia konfliktu, który znalazł wydźwięk w mediach ogólnopolskich. To nie w ministerstwie zrodził się zamysł zagarnięcia części gminy, jak pan próbował tłumaczyć w swoim piśmie, tylko w Urzędzie Miasta Ostrołęki. Manipuluje pan faktami. Negocjować można było przed podjęciem uchwały, gdyby wójt w odpowiednim czasie poinformował radę gminy, sołtysów i mieszkańców o planach miasta. Rada gminy stoi na stanowisku powstrzymania działań miasta, które spotkały się z wielkim niezadowoleniem mieszkańców, z pominięciem tych paru desperatów podpisanych na wniosku, strzeżonym w urzędzie miasta. Gdyby uważali, że uczynili dobrze, nie ukrywaliby się dziś i miasto tak nie chroniłoby ich nazwisk. Oczywistym jest, że za "dziękuję" nikt się na wniosku nie podpisał, a przyszłość zweryfikuje kto, za co i dlaczego. Pan wójt nie zabiega nawet, by do tego wniosku dotrzeć - czytał radny Gryczka.

W piśmie padły także zarzuty wobec wójta, że ten swoimi działaniami utrudnia radnym pracę.

- Zamiast wspólnie bronić terenów, to pan robi wszystko, żeby utrudnić radzie jakiekolwiek działania. Skarbnik, sekretarz, cedzą słowa, żeby za dużo nie powiedzieć, a prawnika w ogóle nie ma. Pracownik do obsługi rady nie bardzo wie, co może powiedzieć radnemu, a czego nie powinien. Stworzył pan tu chore relacje. Stronę urzędu gminy traktuje pan jak własną, zamieszczając swoje opinie, informacje, notatki. Poziom jaki prezentują te pisma ujmuje powadze urzędu jako instytucji. My, jako radni gminy, nie mamy możliwości odnosić się do słów wójta na stronie urzędu gminy, więc będziemy to robić na sesjach. Błędy wójta, czy pani skarbnik gminy są przypisywane radnym, a informacje podawane są w sposób wybiórczy. Manipulacja faktami jest porażająca. O przegranych sprawach, uchylonych skargach wójt nikogo nie informuje, wybiera tylko fakty wygodne dla siebie. Projekty uchwał, które trafiają do rady, zawierają bardzo często błędy - pisze radny.

W oświadczeniu radny nawiązuje także do działań wójta mających na celu przenoszenie polityki do lokalnych szkół czy wykorzystywanie spotkań wiejskich w celu szykanowania radnych.

- Szykanowanie radnych stało się celem pańskich rządów. Wykorzystuje pan zebrania w szkołach, w świetlicach wiejskich, by publicznie poniżać radnych, a w rozmowach w cztery oczy prosi pan tych samych radnych, by przywrócili pensję. Gdzie jest honor? Docierają do nas echa pańskich wystąpień, gdy przyjeżdża pan z wizytą do placówki oświatowej i oczernia publicznie jej gospodarza. I jeszcze słuchają tego dzieci. Kto tak robi? To brak podstawowych zasad kultury osobistej, a tej wymaga się przede wszystkim od ludzi piastujących wysokie funkcje społeczne. Traci pan całkowicie wiarygodność niezbędną do piastowania swojego stanowiska. Przykładem może być spotkanie w urzędzie gminy, które odbyło się z radnymi i sołtysami, a które zostało zarejestrowane. Niestety nie poszło po pańskiej myśli, dlatego nie chciał pan radnym nagrania udostępnić, by mieszkańcy sami ocenili wiarygodność pańskich działań i kłamliwych informacji, które zamieścił pan w swoim piśmie. Nie chce pan udostępnić nagrania, by nie wyszły te perfidne manipulacje, mające na celu oczernianie radnych. Czy nie widzi pan, że ludzie mają dość tych pańskich działań? Skłócił i podzielił pan już wszystkie środowiska. Pan niebawem tę gminę opuści, a nienawiść którą pan zasiewa między ludźmi zostanie na lata. Proszę przestać kłamać w mediach, napuszczać mieszkańców i sołtysów na radnych, bo gdyby nie pana działania, tworzylibyśmy jedność i wspólnie działali dla dobra tej gminy. Mam nadzieję, że dożyjemy takich czasów - zakończył radny Edward Gryczka.

Wójt gminy, wobec odczytywanego podczas sesji oświadczenia, wzburzony opuścił obrady. Oświadczenie zostało odczytane podczas XXIX sesji rady gminy Rzekuń, która odbyła się 21 lutego br.

Wyświetleń: 7078
 
10:22, 18.03.2017 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne