« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Rodzina i przyjaciele zaginionego Adama pikietowali przed komendą policji (relacja)

Funkcjonariusz prowadzący sprawę poszukiwań zaginionego sześć dni temu Adama Guta był na urlopie.
Sprawa stała w miejscu, a policja przez kilka dni nie sprawdziła nawet telefonu 23-letniego ostrołęczanina. Rodzina i przyjaciele Adama pikietowali dziś przed komendą policji.

Przed ostrołęcką komendą policji zebrali się znajomi zaginionego Adama i jego rodzina. W sumie ponad 20 osób. Najbliżsi mają pretensje do funkcjonariuszy, że osoba prowadząca postępowanie była na urlopie, a sprawa stała w miejscu. Ich zdaniem nie sprawdzono także telefonu zaginionego, który aktywny był przez co najmniej dobę od zaginięcia.

- Przyszliśmy tutaj, aby dowiedzieć się, co policja w ciągu sześciu dni zrobiła w sprawie zaginięcia Adama - mówił kolega zaginionego ostrołęczanina.

- Najgorszy był czwartek. Telefon był aktywny cały dzień. Wszyscy do niego (Adama - przyp. red.) dzwoniliśmy, ale nikt nie odbierał. Dopiero około godz. 22.00 mąż powiedział mi, że zgłasza się poczta głosowa - mówi bratowa Adama. - Jest nadzieja, jest wiara, bo to musi być. Cały czas to jest. Ale nie ma go i nie wiemy, co mamy robić.

- Dziękujemy wszystkim osobom, które są z nami, które chcą pomagać na własną rękę. Nigdy się z taką pomocą jeszcze nie spotkałam. Na Mojej Ostrołęce ludzie oferują nam wsparcie finansowe, ale za pieniążki dziękujemy. Nie chcemy, żeby ktoś pomyślał, że chcemy wyłudzić te pieniądze - mówi bratowa Adama. - Nam jest potrzebna taka pomoc, żeby szukać go. Nie szukamy ciała. Szukamy jakichś znaków, żeby był ślad. Czy jakiś rower, czy dokumenty czy jego plecak - cokolwiek, co pozwoli znaleźć nam go żywego.

Rodzice zaginionego Adama Guta Ostrołęka
Rodzice zaginionego Adama Guta
- Młodzi ludzie skrzyknęli się przez Moją Ostrołękę. Spotykają się na plaży, szukaliśmy odcinkami, miejscami. Także ludzie z klubu Adasia pomagają. Młodzież przeszukiwała wczoraj lasy. Wszyscy razem szukamy Adama - relacjonuje bratowa zaginionego. - Ludzie z bloku Adama wsiadają w swoje prywatne samochody i jadą na miasto rozwieszać plakaty z informacją o zaginięciu. Tam jest numer telefonu. Każdy robi co tylko może. Nie spodziewałam się, że w Ostrołęce może być tak wspaniałe zaangażowanie w poszukiwania młodego człowieka. To jest dla nas bardzo ważne. - My jako rodzina szukamy Adama na własną rękę, ale nie informujemy o tym na bieżąco, bo nie mamy na to czasu po prostu.

- Nie dopuszczamy do siebie czarnych myśli. Mamy nadzieję, że Adam wróci do nas. Szukamy jakiegoś logicznego wytłumaczenia, że może to tylko jakiś dziwny przypadek, ale że on wróci - mówi jeden z uczestników pikiety.

Aktualizacja godz. 19.00
Pikieta rozpoczęła się o godz. 18.00. Ludzie zaangażowani w poszukiwania Adama zebrali się przed komendą, aby zwrócić uwagę mediów na bezczynność policji.

Po kilkunastu minutach do zgromadzonych przed komisariatem mieszkańców wyszedł policjant zajmujący się sprawą i zaprosił rodzinę do środka. Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania zebrani na pikiecie znajomi zaczęli się rozchodzić.

Aktualizacja godz. 19.55
Po ponad godzinnym spotkaniu na komendzie rodzice Adama wyszli uspokojeni. Przed komendę wyszli także policjanci zajmujący się sprawą zaginięcia ostrołęczanina.

- Szczegółowe informacje przekazaliśmy rodzinie. Jedyną ogólną wiadomością dla wszystkich zainteresowanych jest to, że robimy wszystko, co jest tylko możliwe, aby jak najszybciej ustalić, gdzie przebywa pan Adam - podsumował krótko spotkanie z rodziną funkcjonariusz ostrołęckiej policji zajmujący się zaginięciem Adama Guta.

- W imieniu komendanta miejskiego policji dziękuję bardzo za to, że jest taki ruch społeczny w Ostrołęce, że dążymy do tego, aby wspólnie ustalić, gdzie przebywa osoba zaginiona. Każda informacja pochodząca od rodziny czy od państwa, będzie sprawdzana. Są jeszcze inne służby, poza policją, np. straż pożarna, które wspomogą policję w razie konieczności przeszukania miejsca lub wody, która jest codziennie przeszukiwana chociażby przez policyjny patrol wodny - mówił policjant.

- Jeśli chodzi o pracę funkcjonariuszy, to nie jest tak, że policja nic nie robi. Tak jak jest to niestety napisane w internecie, że od sześciu dni policja leży i nic nie robi. To jest nieprawda. Staramy się zrobić jak najwięcej. Jesteśmy po rozmowie z rodziną. Pewne rzeczy jeszcze, jakieś informacje, które rodzina ma dostarczyć, będą sprawdzane - twierdzi funkcjonariusz zajmujący się sprawą.

Aktualizacja godz. 20.25
- Chodzi tylko o to, aby jak najszybciej naszego syna znaleźć. Dziękuję bardzo wszystkim, ze pomagają nam. Czytam w komentarzach, że wszyscy się o Adamie wypowiadają bardzo dobrze i taki jest Adam. Jako matka - cóż mogę powiedzieć - nie mogę spać i tylko czekam na niego i czekam na niego - mówi szlochając matka zaginionego Adama Guta.

Weekendowy tok sprawy
Adam zaginął w środę. Jego ojciec dzień wcześniej wrócił z Holandii, a Adam miał na niego czekać. Wieczorem jednak wyjechał z domu. Do tej pory nie powrócił.

Jego ojciec sprawę zaginięcia chciał zgłosić już w czwartek rano, ale funkcjonariusz policji oznajmił mu, że nie minęło jeszcze 48 godzin od ostatniego kontaktu, syn pewnie wróci, a zgłoszenie zaginięcia wiąże się m.in. z "reklamą w internecie".

- Chciałby pan, aby syn miał taką reklamę w internecie? - miał pytać funkcjonariusz policji ojca Adama.

Zgłoszenie o zaginięciu syna ostatecznie przyjęto w piątek. Zdecydowano poczekać kilka godzin zanim podjęte zostaną typowe działania.

Zdaniem ojca Adama bieg nadany sprawie był "weekendowy".
- Nie wiem czy to tak musi być, czy może przez ten weekend, bo to był piątek, tak się stało, ale ten tok nadany sprawie był po prostu zniechęcający.

- Komórka Adama działała co najmniej do piątku - twierdzi Jan Gut, ojciec Adama. - Jeszcze nawet jak przyszedłem zgłosić zaginięcie w piątek, to był sygnał.

Szczegółową odpowiedź policji na zarzuty skierowane w stronę funkcjonariuszy poznamy jutro.

Aktualizacja (30 lipca, godz. 10.00)
Dziś rano do naszej redakcji przyszedł ojciec zaginionego. Chciał byśmy zaznaczyli w tekście, że on nie ma wielkich pretensji do policji i nie uważa, że nie zrobiono nic w sprawie Adama.
- Uważam, że policja dużo zrobiła, pewnie tyle ile mogła, tylko czasem procedury działania są dla rodziny denerwujące - mówi Jan Gut. - Rodzina chciałaby, żeby od ręki zająć się sprawą, a czasem trzeba na niektóre rzeczy czekać. To złości, bo my mamy jeden cel - odnaleźć syna. I dla nas tylko to się liczy. Dlatego narzekaliśmy na powolne działanie policji, chcieliśmy zmotywować ją do działania. Wiemy, że czas ma znaczenie. Wczorajsza rozmowa z policją dużo nam dała. Wypowiedzi policjantów były rzeczowe i konkretne.

Więcej na ten temat:
- Zaginął 23-letni Adam Gut
- 23-latek przepadł jak kamień. Policja śpi?

Wyświetleń: 20115
 
18:55, 29.07.2014 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne