Poniedziałek, 6 maja 2024 r., imieniny Judyty, Juranda, Benedykty
Fot. czytelnikSkrzynka skarg, pochwał i pomysłów:
Mam pytanie - gdzie są ostrołęckie służby porządkowe, gdy z kominów wydobywa się taki dym? Przejeżdżając rowerem przez ulicę Głowackiego w Ostrołęce zauważyłem ogromną chmurę siwego dymu.
Będąc na tej ulicy można wyraźnie dostrzec, skąd wydobywa się dym i kto tworzy w naszym mieście toksyny i smog. Nie jest to jedyny mieszkaniec, który zanieczyszcza powietrze. Warto, aby ktoś wreszcie się tym poważnie zainteresował i wyciągnął konsekwencje z nieodpowiedzialnego zachowania.
Zdarzenie czytelnik zarejestrował w poniedziałek 20 lutego rano.
Od redakcji:
Dymiące kominy to nie tylko ostrołęcki, ale ogólnopolski problem. Zazwyczaj winą obarczamy osoby, które spalają w swoich piecach nieodpowiednie materiały. Okazuje się jednak, że bardzo często winę za trujący dym z komina ponosi palacz, który nieumiejętnie obsługuje piec. Niedostateczna wiedza w zakresie spalania powoduje np. wytworzenie tak zwanego dymu wędzarniczego.
- Dym wędzarniczy to surowe opary smół węglowych, które nie miały kontaktu z wysoką temperaturą, jaka umożliwiłaby im choć częściowe spalenie. (...) Właśnie taka sytuacja zachodzi na powyższym zdjęciu: garść surowego węgla podgrzewa się na żarze, ale temperatura całości spadła na tyle, że nie dochodzi do zapłonu dymu. To samo dzieje się, gdy świeży węgiel wrzucany jest na rozpalony żar. Dołożenie opału zawsze powoduje nagły spadek temperatury całego paleniska. Jeśli nowa porcja jest zbyt duża w stosunku do objętości żaru, to całość schładza się poniżej temperatury zapłonu smół i rozpoczyna się wędzenie. Znasz doskonale ten widok i smród - pierwsze skojarzenie z węglem - czytamy w serwisie www.czysteogrzewanie.pl.
Polecamy artykuł na temat spalania węgla i innych paliw oraz zagrożeń i korzyści z tego płynących na stronach serwisu www.czysteogrzewanie.pl.