środa, 1 maja 2024 r., imieniny Józefa, Jeremiego, Lubomira

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Profesor Popczyk: nowy blok węglowy w Ostrołęce nie jest potrzebny Polsce

Minister energii przyznał, że budowa nowej elektrowni w Ostrołęce nie leży w interesie Polski, jednak twierdzi, że wymaga jej synchronizacja z krajami bałtyckimi. Argument ten obala były prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, prof.dr inż. Jan Popczyk.

Profesor Jan Popczyk, współtwórca synchronizacji Polski z systemem zachodnio-europejskim i ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego i transformacji energetycznej podkreśla, że argument ministra energii o konieczności budowy 1000 MW bloku Ostrołęka C, z powodu polskich zobowiązań wynikających jakoby z potrzeby synchronizacji systemów krajów nadbałtyckich z europejskim systemem elektroenergetycznym UCTE, jest wyjątkowo nieszczęśliwy dla samego ministra. Cztery wybrane aspekty tej niefortunnej wypowiedzi są następujące.

Reklama- Po pierwsze, nie chodzi o synchronizację systemów w systemie prądu przemiennego lecz o połączenie za pomocą istniejącego już od trzech lat polsko-litewskiego układu przesyłowego LitPol Link łączącego systemy za pomocą sprzęgła back-to-back oraz za pomocą układu przesyłowego z kablem podmorskim prądu stałego, który być może zostanie wybudowany do 2025 r. Innego podmorskiego układu przesyłowego nie da się wybudować. Przypomnijmy, że synchronizacja w systemie prądu przemiennego została zrealizowana w wypadku systemów Polski, Czech, Słowacji i Węgier w 1995 r. Wymagała ona ponad 4-letnich, wszechstronnych działań systemowych, które musiały być zrealizowane praktycznie we własnym zakresie przez kraje ubiegające się o synchronizację - wyjaśnia Jan Popczyk.

Po drugie - jak twierdzi profesor - układ z kablem podmorskim będzie kosztował około 1,4 miliarda euro. Kraje nadbałtyckie oczekują dofinansowania tego układu z UE w wysokości nawet 75 proc. W wypadku infrastruktury przesyłowej dofinansowanie może nastąpić z funduszu spójności. Źródła wytwórcze w żadnym wypadku nie mogą być natomiast wspierane po połączeniu, na jednolitym rynku, bo to naruszałoby zasady konkurencji.

Reklama- Po trzecie, i tu popadamy w absurd. Blok węglowy Ostrołęka wybudowany przez amerykańskie konsorcjum GE Power, za pieniądze dwóch słaniających się na nogach polskich grup energetycznych, żądających horrendalnych podwyżek cen energii elektrycznej, za to spalający importowany węgiel (bo polskiego brakuje i będzie brakować coraz bardziej) nie ma szans na wygranie konkurencji w Polsce, a co dopiero na europejskim rynku market coupling - zaznacza profesor Popczyk. - Wreszcie, gdyby nawet istniały jakiekolwiek uzgodnienia między UE, krajami nadbałtyckimi i Polską dotyczące wyłączenia polskich źródeł wytwórczych, które zostaną dopiero zbudowane, z konkurencji na jednolitym rynku europejskim - w imię przedziwnej w tym wypadku "solidarności" - to nie mogłyby one dotyczyć elektrowni węglowych. Uzgodnienia takie doszczętnie zrujnowałyby wiarygodność Unii.

ReklamaPodczas odbywającego się w Katowicach szczytu klimatycznego COP24, minister energii Krzysztof Tchórzewski potwierdził, że budowa elektrowni węglowej Ostrołęka C nie leży w interesie Polski. Uzasadnił jej budowę rzekomą koniecznością współpracy z Unią Europejską i krajami bałtyckimi oraz "dotrzymaniem terminów". Twierdzenie, że Ostrołęka C jest istotnym elementem warunkującym zakończenie synchronizacji systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich z Europą Kontynentalną znalazło się także w dokumencie "PEP 2040 w pytaniach i odpowiedziach". Do dziś Ministerstwo Energii nie przedstawiło jednak żadnego dokumentu strategicznego, który potwierdziłby tę tezę - nie mówią o tym dokumenty Komisji Europejskiej, Polskich Sieci Elektroenergetycznych ani litewskiego operatora LitGrid.

- Ostrołęka C okazała się głęboko nierentowna oraz szkodliwa dla ludzi i środowiska, więc minister Tchórzewski wymyśla kolejny, zupełnie niewiarygodny argument, by uzasadnić jej budowę. Tymczasem rachunki za prąd produkowany z węgla rosną a inwestycji w czystą energetykę jak nie było, tak nie ma. Jak długo jeszcze będziemy płacić za farsę, jaką jest projekt budowy tej elektrowni? - komentuje Diana Maciąga, koordynatorka ds. klimatu ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Wyświetleń: 4605 komentarze: -
09:40, 27.12.2018r. Drukuj