środa, 8 maja 2024 r., imieniny Stanisława, Lizy, Dezyderii

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Dziedzic dóbr Grabowa chciał grunty od miasta, aby chronić swój młyn na Omulwi

W dokumencie datowanym na 6 listopada 1850 r. wystawionym przez Rząd Gubernialny Płocki, wydział i Sekcja Administracji miasta Płock do Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych możemy przeczytać ciekawą historię dotyczącą Ostrołęki i okolic.

Czytamy w nim: P. Antoni Gniewosz Dziedzic Dóbr Grabowa z przyległością Olszewo wszedł w dniu 6 października do Rządu Gubernialnego z prośbą o odstąpienie Mu na własność lub wypuszczenie w wieczystą dzierżawę gruntu kamlaryjnego m. Ostrołęki po lewym brzegu rzeki Omulwi położonego, w której przytacza, że mając młyn swój własny na rzece Omulwi w Olszewie, przyległy tej części gruntu, potrzebuje takowego dla zabezpieczenia rzeczowego od przewidzianego upadku z wylewu rzeki wyniknąć mogącego, jakowe to zabezpieczenie i na ochronienie od uszkodzenia traktu Kowieńsko-Petersburgskiego wiele ma wpływać...

Reklama

W dalszej części pisma dowiadujemy się, że wnioskodawca występował z tą prośbą również w 1829 r., jednak wtedy miasto Ostrołęka informowało, że działki te potrzebne są pod paśniki i grunty pod Osadę Fabryczną i są już zajęte. W międzyczasie Osada Fabryczna upadła. 

Tu można wspomnieć, czego nie podano w dokumencie, że na tym i przyległych terenach miały miejsce walki podczas bitwy pod Ostrołęką w 1831 r. Miasta nie stać na zabezpieczenie tego terenu przed częstymi wylewami rzeki, ponieważ usypanie grobli kosztowałoby więcej niż wart jest ten teren i wymienione są te koszty. Tak więc grobla, którą miałby wybudować wnioskodawca, by zabezpieczyć młyn, zabezpieczyłaby również przyległy teren i szosę do Warszawy.

W kolejnych dokumentach, wśród licznych paragrafów, wypisane są warunki, jakie powinien spełnić p. Gniewosz po wzięciu terenu w wieczystą dzierżawę. Są również w pliku wymienione dokumenty z lat wcześniejszych, szczegółowe wyliczenia wartości, powierzchni i klasy gruntu i in. dokumenty, co zainteresowanym historią daje możliwość dogłębnego zapoznania się ze sprawą. Wśród tej obszernej dokumentacji zainteresowały mnie liczne plany tego terenu. Czyli jak musiały wyglądać takie plany, jak nazywano wtedy szosę biegnącą do Warszawy i nazwy miejscowe. Np. na jednym z planów zaznaczone jest grodzisko ostrołęckie, wtedy będące wyspą na Narwi. Grodzisko nazywane było "Stare miasto", co dla obecnych mieszkańców może być zaskoczeniem, gdyż inna część miasta jest tak nazywana.

Źródło: Archiwum Główne Akt Dawnych, Miasto Ostrołęka, vol. XVI., sygnatura 1/191/0/-/4452

O autorze

Jacek Czaplicki, wędrowiec rowerowy badający zapomniane miejsca oraz historie Kurpiowszczyzny i okolic, autor facebookowego profilu "Rowerem wokół Ostrołęki", na którym znajduje się wiele lokalnych ciekawostek historycznych z zapomnianymi cmentarzami włącznie. Laureat nagrody "Kurpika".

Więcej felietonów w dziale Mało obiektywnie.

Wyświetleń: 7987 komentarze: -
09:14, 05.11.2023r. Drukuj