Na tydzień przed zamknięciem dworca PKS w Ostrołęce nie wiadomo jak będzie wyglądał rozkład jazdy autobusów w roku szkolnym - informuje stacja TVN24, której reporter Mateusz Grzymkowski zajął się tematem komunikacyjnego problemu Ostrołęki i regionu.
ReklamaW czwartek na terenie dworca PKS w Ostrołęce stanął wóz transmisyjny największej w Polsce stacji informacyjnej TVN24. Reporter Mateusz Grzymkowski na żywo relacjonował widzom sytuację w Ostrołęce.
W materiale opublikowanym na stronach TVN24 wypowiadają się pasażerowie, sprzedawcy pracujący w sklepach znajdujących się na terenie dworca oraz jeden z przewoźników.
- Od 25 lat przyjeżdżam do Ostrołęki kursem i nie wiem co będzie za tydzień - mówił przed kamerą jeden z przewoźników.
Reklama- Stracę pracę, ale bardziej martwi mnie to, że moje dziecko nie będzie miało czym dojeżdżać do szkoły - powiedziała w rozmowie z TVN24 jedna z mieszkanek. - Dworzec jest bardzo potrzebny, dlatego, że młodzież dojeżdża do szkoły jesienią, zimą - wtórowała inna kobieta.
Przed kamerą wystąpił także rzecznik prasowy ostrołęckiego ratusza, Wojciech Dorobiński, który stwierdził, że wycofanie się z Ostrołęki spółki Polonus jest zaskoczeniem. Miasto, aby pomóc pasażerom ogrzać się w zimowe miesiące, może stworzyć rozwiązanie tymczasowe, np. stawiając... kontener.
ReklamaReporter Mateusz Grzymkowski odwiedził także rzecznika Kurii Diecezjalnej w Łomży, księdza Jana Krupkę. Duchowny powtórzył stwierdzenia, które zawarł w wydanym wczoraj oświadczeniu. Nie wspomniał o remoncie zrujnowanego budynku dworca. W jego opinii dworzec w Ostrołęce do końca czerwca funkcjonował i nie było sygnałów, aby nie nadawał się do dalszej eksploatacji. Ksiądz Krupka stwierdził, że sam korzysta z komunikacji autobusowej i wie, że dworzec w naszym mieście działał przez wiele lat.
Niewykluczone, że sytuacja o ostrołęckim dworcu PKS pojawi się w dzisiejszym głównym wydaniu faktów TVN o godz. 19.00.
Dziękujemy, że postanawiasz zgłosić komentarz do sprawdzenia przez administrację serwisu. Nie prowadzimy stałej moderacji, ale reagujemy na zgłoszenia. Tak jak Ty, nie zgadzamy się na poniżające i obrażające komentarze oraz treści ujawniające dane osobowe, nawołujące do nienawiści lub szerzące nieprawdę.
Wskaż główny powód, dla którego przesyłasz komentarz do sprawdzenia i zatwierdź formularz przyciskiem "Zgłaszam".