Skrzynka skarg, pochwał, pytań i pomysłów: Ostatnio często przemierzam trasę Pułtusk-Ostrołęka. Trzeci raz zdarzyło mi się, jadąc do Ostrołęki, dzwonić na numer alarmowy ze względu na zagrożenie na drodze. Nigdy nie odnotowałem reakcji.
Zawsze starałem się robić wszystko, aby osoby łamiące prawo skierować w ręce policji, a nie tylko opowiadać o zaobserwowanych niebezpiecznych sytuacjach. Problem się powtarza, ale policja nie reaguje.
ReklamaPrzykładem może być ostatnie zdarzenie, którego byłem obserwatorem. W miejscowości Kołaki, na drodze krajowej nr 61, napotkałem przed sobą niesłychane ilości dymu. Wypatrując pożaru dostrzegłem białego mana, który tak dymił z wydechu. Nie dało się go wyprzedzić z racji braku widoczności i za złomem tym musiałem jechać aż do samej Ostrołęki. Nie to jest jednak problemem. Awarie się zdarzają. Jednak dzwoniąc na numer 112 zderzyłem się ze ścianą. Kobieta, która odebrała telefon, nie mogła uwierzyć w to, że jest taka miejscowość jak Kołaki, po czym trzykrotnie dopytywała czy jadę drogą krajową czy gminną, bo ona takiej drogi nie ma. Odniosłem wrażenie, że stara się jak najszybciej zakończyć rozmowę i nie była wcale zainteresowana numerem rejestracyjnym dymiącego auta ani kilometrem na którym jestem. Dojechałem aż do Ostrołęki. Policji nie spotkałem. Dalej nasze drogi się rozeszły. Dlaczego nie uzyskałem wsparcia?
Odpowiada Tomasz Żerański, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce: W gestii policji nie leży obsługa numeru 112, dlatego w zgłoszonej sprawie prosimy zwrócić się do operatora. Jednocześnie informuję, że chcąc połączyć się bezpośrednio z policją, należy wybierać numer 997.
Dziękujemy, że postanawiasz zgłosić komentarz do sprawdzenia przez administrację serwisu. Nie prowadzimy stałej moderacji, ale reagujemy na zgłoszenia. Tak jak Ty, nie zgadzamy się na poniżające i obrażające komentarze oraz treści ujawniające dane osobowe, nawołujące do nienawiści lub szerzące nieprawdę.
Wskaż główny powód, dla którego przesyłasz komentarz do sprawdzenia i zatwierdź formularz przyciskiem "Zgłaszam".