piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Jurek Owsiak opowiada historię Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Początki były skromne, teraz WOŚP gra na całym świecie

Największa zbiórka publiczna w Polsce czyli finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zaczynała się maleńkimi kroczkami. Nikt wówczas nie przypuszczał, że akcja rozrośnie się do takich rozmiarów i obejmie nie tylko cały kraj, ale też wyjdzie poza granice Polski. Dziś z rozrzewnieniem wracamy do tamtych lat.

Do pierwszych finałów WOŚP Jurek Owsiak nawiązał podczas niedawnej wizyty w Ostrołęce, podczas której zaprezentował najnowszy wzór puszek, wyprodukowanych w ostrołęckim zakładzie Stora Enso.

ReklamaSwoją opowieść oraz anegdoty i wspomnienia z pierwszych finałów przypomniał też na Facebooku. W styczniu 2020 roku będziemy świadkami 28 już finału WOŚP. Przed laty nikt nie przypuszczał, że w zbiórkę pieniędzy zaangażuje się tyle osób i że w polskich szpitalach pojawi się tyle nowoczesnego sprzętu dla ratowania zdrowia i życia dzieci, ale i dorosłych.

Początki były skromne, a teraz  - ale to się rozkręciło! Początkowo wolontariusze zbierali pieniądze do torebek, pudełek po proszku do prania czy innych pojemników. Później pojawiła się papiernia z Ostrołęki i podarowała puszki, które towarzyszą orkiestrze do dziś.

ReklamaPoniżej możesz przeczytać wspomnienia Jurka Owsiaka. Warto, bo od pierwszego finału wiele się zmieniło.

Pierwszy finał wszyscy pamiętamy. Torby, torebeczki, opakowania po proszkach do prania, kosze, koszyki, plecaki - co kto miał, zabierał ruszając do pierwszej zbiórki na WOŚP! Przy drugim finale, o ile dobrze pamiętam, firma z Gdańska produkująca chyba proszki do prania, wręczyła nam puste pudełka, na których chyba nawet nic nie było, albo było serduszko. A później pojawiła się wielka papiernia z Ostrołęki i podarowała nam puchy, których konstrukcja i cała istota jest po dzień dzisiejszy ta sama. Chociaż pojawiła się jedna istotna różnica - przy 13 finale podjęto pewne zobowiązanie i je wykonano. Skarbonki zostały powiększone o 13 proc. i w tym nowym wymiarze funkcjonują po dzień dzisiejszy.

Pierwsza skarbonka miała napisy w kolorze niebieskim i czerwonym, naniesione na białym tle. Skromniutko, ale ujednolicona forma wskazywała jasno, że trzyma ją w ręku wolontariusz Orkiestry. Później okazało się, że wraz z rozwojem firmy (i to bardzo potężnym!) pojawiały się nowe mega możliwości wydrukowania samej puszki. Dzisiejsza skarbonka wolontariusza WOŚP to feeria kolorów, jeden do jednego z graficznymi projektami całego Finału. To bardzo precyzyjnie wykonana konstrukcja, gdzie wszystko do wszystkiego pasuje. Bardzo ważna jest informacja, że skarbonki WOŚP powstały z makulatury i w makulaturę się po akcji obrócą. Przez wiele lat produkowaliśmy rokrocznie 120 tysięcy skarbonek, później 150 tysięcy, a w tym roku jest to już 200 tysięcy puszek, bo wielu ze 120 tysięcy wolontariuszy w Polsce i na całym świecie bardzo często przynosi puchę pełną i zamienia ją na kolejną.

ReklamaPo pierwsze skarbonki ludzie przyjeżdżali do nas, do Fundacji. Potem fabryka w Ostrołęce organizowała super akcję wysyłki ze wsparciem wychowanków lokalnego zakładu poprawczego. Niepokorna załoga tego miejsca z wielką ochotą poświęcała wraz z Pokojowym Patrolem cały dzień, aby spakować grubo ponad tysiąc paczek, które miały jechać do sztabów. Było w tym coś niezwykłego, a także można powiedzieć - mega edukacyjnego. W sumie dzieciaki, bo nastolatki z nie raz mega złymi historiami w ich życiu, pomagając Orkiestrze wręcz prześcigały się w noszeniu, opakowywaniu, w super zaangażowaniu do roboty.

Potem na rynku polskim pojawiły się międzynarodowe firmy kurierskie. Jedna z nich, wielka amerykańska korporacja, zaproponowała nam współpracę. Super!!! Nie dość, że wszystko będzie spakowane, to jeszcze możemy liczyć na absolutną precyzję chodzi o termin dostarczenia przesyłek nie tylko w Polsce, ale i na świecie. I nagle ta firma, po paru latach wspólnych działań, bęc - w osobie szefowej marketingu ni stąd ni zowąd stwierdza, że nie rokujemy wielkich nadziei na rozwój, w związku z czym firma dziękuje i rozwiązuje z nami współpracę. Powiedzenie tego jesienią było dla nas jak grom z jasnego nieba. Nie rokujemy nadziei na rozwój? Co jej przyszło do głowy? Myślenie z d... To zresztą pierwsza litera nazwy tej korporacji. W te pędy popędziliśmy więc do drugiej firmy z zapytaniem, czy zechce z nami rozmawiać i rozważy pomoc w akcji.

ReklamaUfff… zechciała! Stwierdzili, że spróbują, choć późno, pomóc nam w wysyłce. Wielkie dzięki i wielka ulga, bo już myśleliśmy, że naprawdę jesteśmy w kłopocie, a tu nagle ups! - wszystko doszło na czas. Okazało się, że nowy "operator" wszedł w nasz najbardziej wręcz niesamowicie rozwijający się cykl zdarzeń. Od tego czasu z Orkiestrą pracuje im się fantastycznie, a po początku w Polsce, po chwili już globalnie, na całym świecie.

W sobotę pracownicy tej firmy wraz z dzieciakami, jak co roku spakowali ponad 1750 wysyłek, w tym niemal 100 do najdalszych zakątków świata. Przede wszystkim w świat poleciało 160 tysięcy kolorowych skarbonek. Kolejna wysyłka będzie w najbliższy weekend i to będą plakaty i gadżety. Wszyscy pracowali w uśmiechu i w poczuciu super spędzonego czasu. Mega pozytywna atmosfera. Małe, żeby nie powiedzieć malutkie dzieciaki, nasza ekipa fundacyjna, robota aż furkocze.

ReklamaPaczki zapakowane i wysłane. Wielkie dzięki za tę niesamowitą moc. A przy okazji - wielkie dzięki dla ekipy naszego operatora, która przyjeżdża pomóc nam także na Najpiękniejszym Festiwalu Świata, bo jest co robić. Chyba więc, w ostatecznym rozrachunku, ta pani z poprzedniej firmy nieźle nas podkręciła i dodała nam wiatru w żagle, za co po latach bardziej jej dziękujemy, niż na nią narzekamy.

Podchodźcie i Wy tak do tych momentów, kiedy ktoś próbuje Wam kłody pod nogi rzucić. Niech Was to zepnie, zmobilizuje i postarajcie się przekuć to na coś bardzo dobrego.

Pełen tekst na facebookowej stronie Jurka Owsiaka.

Wyświetleń: 1449 komentarze: -
10:14, 12.01.2020r. Drukuj