Zawieszenie finansowania budowy elektrowni w Ostrołęce przez Energę i Eneę, tygodnik "Polityka" określa jako "spektakularną porażkę wielkiego projektu gospodarczego PiS". Minister energii Krzysztof Tchórzewski nie przejmował się opiniami ekspertów o jej nieopłacalności, "była jego ukochanym dzieckiem".
Elektrownia w Ostrołęce miała być ostatnim blokiem węglowym w Polsce, ale też w Europie, która od dawna już nie inwestuje w moce węglowe. Była "oczkiem w głowie" Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra energii.
Reklama- Budowanie dziś wielkiej elektrowni na węgiel, i to na dodatek daleko od śląskich i lubelskich kopalń, od początku wydawało się rzeczą bezsensowną. Dlatego wszyscy powtarzali, że ten węgiel będzie zapewne rosyjski. Ale co było zrobić, skoro minister się uparł? A uparł się, bo jest szefem siedlecko-ostrołęckiego okręgu PiS i obiecał swoim wyborcom, że wybuduje im elektrownię. Obiecał też górnikom, że znajdzie nowy rynek zbytu dla węgla, z którym nie ma co robić. Ostrołęka miała spalać 2 mln ton rocznie - przypomina Adam Grzeszak, dziennikarz "Polityki".
Minister energii nie przejmował się opiniami ekspertów, że budowa elektrowni węglowej jest nieopłacalna. Przekonywał, że powstanie i że będzie to wielki sukces.
- Nie tylko wymusił na państwowych koncernach Energa i Enea wspólne podjęcie tej inwestycji, ale też doprowadził do szybkiego podpisania kontraktu na budowę i rozpoczęcia prac - podkreśla dziennikarz. Zauważa przy tym, "że nie da się prowadzić polityki gospodarczej opartej na samej polityce, a całkowicie oderwanej od gospodarczych realiów. Tylko ile my za to zapłacimy?".
Reklama- Wielu ekspertów przypuszcza, że w tej sytuacji jedynym rozwiązaniem może być szybkie przestawienie Ostrołęki C z węgla na gaz. Taka opcja miałaby większe szanse powodzenia, bo choć gaz jest drogi, to emisje CO2 są mniejsze i sama elektrownia kosztuje mniej - stwierdza Adam Grzeszak.
Pełna treść artykułu:
Koniec Ostrołęki C. Jaka piękna katastrofa
Wyświetleń: 6282 | komentarze: - | 09:10, 19.02.2020r. |