Ksiądz rewolwerowiec? Owszem. Wiele lat temu, w Kleczkowie w gminie Troszyn, ksiądz proboszcz wykazał się bohaterską postawą i odstraszył trzech włamywaczy, którzy nastawali na parafialne dobra. Duchowny, zbudzony nocnym hałasem, oddał trzy strzały z rewolweru i skutecznie odstraszył złodziei.
Do takie sytuacji doszło w Kleczkowie jeszcze przed wojną, w 1938 roku.
ReklamaJak donosiła ówczesna prasa, ksiądz proboszcz Puchalski wykazał się nie lada odwagą.
Kościół był i nadal jest otoczony murem obronnym. Przed laty miał też bohaterskiego obrońcę. O wydarzeniach sprzed lat przypomniał Goniec Ostrołęcki. Niestety, niewiele wiadomo na temat tego duchownego.
W wycinku z gazety z 1938 roku, na temat tamtych wydarzeń możemy przeczytać:
"Proboszcz spłoszył bandytów.
Łomża, 15.7. Na plebanię w Kleczkowie, pow. Ostrołęka, naszło trzech włamywaczy. Przepiłowawszy kraty okien kancelarii parafialnej, weszli do jej wnętrza. Szmery zbudziły proboszcza, ks. Puchalskiego, którego sypialnia sąsiadowała z kancelarią. Proboszcz trzema strzałami z rewolweru odstraszył złodziejów. Włamywacze zbiegli w kierunku stacji kolejowej Żyźniewo."
Źródło: "Dzień Dobry. Gazeta codzienna", 16 lipca 1938.
Wyświetleń: 10733 | komentarze: - | 09:41, 02.08.2020r. |