piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Rozrzutność, puste sale i sztucznie tworzone etaty czyli Bizancjum w oświacie. Gabinet Mirosława Rosaka służył za urząd pracy

Rozrzutność, sztucznie tworzone etaty dla nauczycieli i puste sale - to główne zarzuty dotyczące polityki oświatowej prowadzonej przez poprzedników Łukasza Kulika, które naświetliła dyrektor Anna Gocłowska. Oświata w Ostrołęce była prowadzona "najbardziej bizantyjsko", a nauczyciele pracowali w niemal pustych klasach.

Lwią część miejskiego budżetu pochłaniają wydatki wiązane z ostrołęcką oświatą. Sposób prowadzenia szkół w naszym mieście był przedmiotem dyskusji podczas ostatniej sesji rady miasta. O patologiach w sposobie zarządzania miejskimi placówkami oświatowymi przez poprzednią władzę mówiła Anna Gocłowska, dyrektor wydziału oświaty w ostrołęckim ratuszu oraz nowa wiceprezydent miasta.

Reklama

Bizancjum w oświacie

- Jesteśmy w 10 proc. miast, które mają najwyższy udział budżetu oświaty w budżecie miasta i sam wysoki udział nie jest żadnym problemem pod warunkiem, że zbyt duży udział środków miasta nie jest w tym budżecie. (...) Zajrzałam do analizy z 2017 i 2016 roku, jak kształtowały się wydatki miasta na oświatę i jaki był w tym udział subwencji. Mimo że subwencja rosła nieznacznie, to w tempie mocno przyspieszonym rosły środki miasta - rozpoczęła opis stanu ostrołęckiej oświaty dyrektor Anna Gocłowska.

Według danych przedstawionych przez Annę Gocłowską do 81 mln zł subwencji oświatowej w 2016 r. miasto dołożyło 41 mln zł z miejskiej kasy. W 2017 r. do 81 mln zł rządowej subwencji, miasto dopłaciło aż 50 mln zł. W 2018 roku przy 84 mln zł subwencji z rządu, ratusz z miejskiej kasy dopłacił do oświaty rekordowe niemal 60 mln zł (!). Gdy prezydentem został Łukasz Kulik, wydatki na oświatę z budżetu miasta przestały gwałtownie rosnąć. W 2019 roku przy 94 mln zł subwencji oświatowej, miasto dopłaciło 60 mln zł.

Jak zaznaczyła dyrektor Gocłowska, przez ostatnie lata "nie zwiększa się istotnie albo w ogóle liczba uczniów, których kształcimy" w ostrołęckich szkołach. Nie ma więc uzasadnienia gwałtowanie rosnących wydatków na oświatę. Przez lata pogarszał się za to stan organizacyjny.

- Pozwalaliśmy sobie na otwieranie oddziałów, w których jest trzech, pięciu, siedmiu lub dziesięciu uczniów. Pozwalaliśmy sobie na organizację grup językowych, informatycznych, bądź wychowania fizycznego z sześcioma, siedmioma, ośmioma czy dwunastoma uczniami, podczas, gdy ustawodawca dopuszcza 24-26 uczniów (przy tej liczbie rząd pokrywa wydatki - przyp. red.) - mówiła Gocłowska.

W 2020 r. miasto otrzymało 105 mln zł subwencji oświatowej, i jak mówiła z optymizmem dyrektor Gocłowska, wszystko wskazuje na to, że dopłata miasta do edukacji nie przekroczy 50 mln zł. Miasto zaoszczędzi rok do roku aż 10 mln zł.

- 10-milionowa różnica to jest skala błędów, albo nieuzasadnionej rozrzutności. To jest ten efekt. My nie zmniejszyliśmy liczby uczniów, których kształcimy, i nie zmniejszyliśmy liczby godzin. Godziny dla ucznia są te same. Najwyżej może być tak, że w tej grupie jest zamiast ośmiu czy czterech - 12 uczniów - mówiła Anna Gocłowska.

- Jesteśmy wśród 10 proc. samorządów, które mają największy udział budżetu oświaty w budżecie miasta, ale jesteśmy jednocześnie wśród 10 proc. samorządów na prawach powiatu - bo do takich się porównujemy - którzy mają najbardziej bizantyjsko zorganizowaną oświatę - mówiła dyrektor Gocłowska.

Reklama

Ludziom dano złudną nadzieję

Były prezydent Janusz Kotowski zawsze przedstawiał oświatę jako ważną część miejskiego budżetu i nie godził się na oszczędzanie. Liczba nauczycieli i pracowników szkół rosła, a u ówczesnego dyrektora oświaty Mirosława Rosaka pod drzwiami ustawiały się długie kolejki pedagogów szukających zatrudnienia w publicznych szkołach i przedszkolach.

- Mamy przypadki, kiedy zatrudniani byli nauczyciele na to samo stanowisko podwójnie. Mamy przypadki, kiedy zatrudniano na to samo stanowisko na czas zastępstwa na czas nieokreślony i jasna jest sprawa, że jak jeden nauczyciel czy pracownik niepedagogiczny wraca z urlopu macierzyńskiego czy zdrowotnego, to ten, kto był na czas zastępstwa, musi zwolnić to stanowisko, więc musi być wypowiedzenie - mówiła Gocłowska.

Placówki oświatowe w naszym mieście służyły tworzeniu sztucznych etatów, a gabinet Mirosława Rosaka za urząd pracy.

- Oczywiście, że siedzieliśmy w pustych salach. Dzieci nie było - jedna z nauczycielek w rozmowie z Anna Gocłowską.

- Było u mnie pięć nauczycielek z Przedszkola Miejskiego nr 5, które powiedziały, że rozumieją to co robimy i nie chcą, żeby zatrudniać kolejne osoby, bo tam jest taka sytuacja, że jedna nauczycielka znalazła pracę dla siebie w miejscu zamieszkania, odeszła i one obawiają się, że pani dyrektor przyjmie kogoś nowego. (...) One nie godziły się z kolejnymi zatrudnieniami, bo to było bez sensu i godziło w ich poczucie bezpieczeństwa. Niedawno była u mnie pani dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego, która powiedziała "ja teraz to rozumiem, bo ludziom dano złudną nadzieję" - relacjonowała dyrektor Gocłowska.

Złudna nadzieja polegała na tym, że przy spadającej liczbie uczniów, rosła liczba nauczycielskich etatów. Tworzono więc klasy z kilkorgiem uczniów wyłącznie na potrzeby sztucznego podtrzymywania pracy pedagogów, dla których w rzeczywistości nie było pracy. Puste klasy jednak nie przeszkadzały jednak byłej ekipie rządzącej z ówczesnym prezydentem Januszem Kotowskim na czele.

- Jeżeli można komuś pomóc, to trzeba pomóc, (...) ale nie może być tak, że będziemy traktować publiczne pieniądze na oświatę jako urząd pracy, bo liczba etatów jest to prosta funkcja ramowych planów nauczania w przypadku nauczycieli i liczby godzin. Nie stać nas na 10-osobowe oddziały. Nie stać nas na to, żeby technik ekonomista i technik handlowiec był kształcony równolegle w Zespole Szkół Zawodowych nr 3 i w Zespole Szkół Zawodowych nr 4. To jest w jednym tylko cyklu ponad 3 mln zł tak średnio licząc, a tych cykli było już wiele - mówiła dyrektor Gocłowska.

Reklama

Większe klasy, mniej etatów

Gdy dyrektor wydziału oświaty w ostrołęckim ratuszu została Anna Gocłowska, rozpoczęto wprowadzanie zmian. Liczba etatów nauczycielskich spada za sprawą odejść na emeryturę oraz wygasaniu umów terminowych. Wiele patologii i niesprawiedliwości znaleziono jednak nie tylko wśród nauczycieli. Zmiany kadrowe dotyczą także zwykłych pracowników szkół jak osoby sprzątające czy kucharki.

- Jeżeli z którejkolwiek szkoły ktoś odchodzi i zwalnia etat, to komunikujemy się z dyrektorami i przenosimy (osoby - przyp. red). W taki sposób ostatnio przenieśliśmy pomoc nauczyciela ze Szkoły Podstawowej nr 4 do Przedszkola Miejskiego nr 9. Niedawno przenieśliśmy pracownika finansów z Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 do Zespołu Szkół Zawodowych nr 3, bo tam pani skarbnik odeszła do Olszewa-Borek. Przenieśliśmy konserwatora z Zespołu Szkół Zawodowych nr 2, bo tam było trzech... - państwo chyba zdają sobie sprawę, że trzy etaty konserwatorów to niespecjalnie mają co robić w takiej szkole codziennie po 8 godzin - do Przedszkola Miejskiego nr 16, bo akurat odszedł pan na emeryturę. W tej chwili przenosimy panią sprzątaczkę ze Szkoły Podstawowej nr 3 do Przedszkola Miejskiego nr 18, które jest w rozwoju i tworzymy tam dwie nowe grupy i ta pani tam podejmie zatrudnienie. Mamy takie szkoły jak Zespół Szkół Zawodowych nr 3, gdzie na jednego pracownika sprzątającego przypada 300 m kw. powierzchni i mamy taką szkołę jak Szkoła Podstawowa nr 10, w której na jednego pracownika sprzątającego przypada ponad 800 m kw. sprzątania. Choruje pani kucharka w Szkole Podstawowej nr 1 i właśnie z Zespołu Szkół Zawodowych nr 3 zaproponowano pani, która zadeklarowała, że pójdzie na kuchnię do Szkoły Podstawowej nr 1, bo akurat ma problemy z poruszaniem się i woli tak pracować. Mogłabym takie przykłady państwu mnożyć, przykłady troski o ludzi, bo bez ludzi niczego dobrego się nie osiągnie - mówiła dyrektor Gocłowska.

Wypowiedź Anny Gocłowskiej można obejrzeć na nagraniu z ostatniej sesji rady miasta. Cały fragment poniżej.

Wyświetleń: 54391 komentarze: -
14:06, 29.08.2020r. Drukuj