piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

"Gazeta Wyborcza" o rodzinnej tragedii w gminie Łyse: "Jedne siniaki schodziły, pojawiały się kolejne"

Ojciec i syn przez lata znęcali się psychicznie i fizycznie nad Krystyną K. Bili ją i dusili. Ich ofiara trzykrotnie próbowała popełnić samobójstwo, ale to urazy wewnętrzne doprowadziły do jej śmierci. Do makabrycznego zdarzenia doszło na terenie gminy Łyse. Rodzinną tragedię szeroko opisała "Gazeta Wyborcza".

Śledztwo przeciwko Ryszardowi Stanisławowi K. i Mariuszowi K. prowadziła Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce.

- W toku śledztwa ustalono, że zmarła była żoną Ryszarda Stanisława K. i matką Mariusza K. Rodzina zamieszkiwała wspólnie w domu jednorodzinnym w miejscowości na terenie powiatu ostrołęckiego. W okresie od 2014 r. do 19 kwietnia 2019 r. podejrzani wielokrotnie w brutalny sposób znęcali się fizycznie i psychicznie nad kobietą. Doprowadziło to ją do trzykrotnego targnięcia się na własne życie - poinformowała we wrześniu 2019 r. Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce.

Reklama

Do eskalacji przemocy wobec Krystyny K. doszło 19 kwietnia 2019 r.

- Tego dnia mężczyźni brutalnie pobili pokrzywdzoną: kopali po głowie i innych częściach ciała oraz dusili. Następnie unieruchomili ją dociskając do podłoża i odgięli silnie kręgosłup szyjny do tyłu. Doprowadzili do złamania kręgosłupa szyjnego, krwawienia wewnętrznego, obrzęku mózgu, licznych obrażeń głowy. Biegły patomorfolog stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu Krystyny K. był wstrząs urazowy w następstwie złamania kręgosłupa szyjnego oraz obrzęk rdzenia kręgowego i obrzęk mózgu. Ofiara miała na ciele również liczne obrażenia wewnętrzne oraz zewnętrzne, które powstały jeszcze za życia - podała ostrołęcka prokuratura.

Po dokonaniu zabójstwa Krystyny K. "w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej sprawcy upozorowali jej samobójstwo przez powieszenie na schodach na zewnątrz budynku mieszkalnego."

Rok i siedem lat więzienia

Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Ostrołęce 20 marca br. Przez cały okres trwania śledztwa wobec obu sprawców stosowany był izolacyjny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Reklama

Sąd uznał Mariusza K. winnego znęcania fizycznego i psychicznego nad swoją matką, a także tego, że 19 kwietnia 2019 r. uderzał ją po głowie, kopał po ciele, a następnie odgiął kręgosłup szyjny do tyłu, wskutek czego doszło do licznych obrażeń, czego następstwem był zgon pokrzywdzonej. Wymierzył mu karę siedmiu lat pozbawienia wolności.

Natomiast Ryszarda K. sąd uznał winnego tego, że upozorował śmierć Krystyny K., czym zacierał ślady przestępstwa popełnionego przez Mariusza K. Za to sąd wymierzył mu karę jednego roku pozbawienia wolności. Ponadto za znęcanie fizyczne i psychiczne nad żoną skazał go na sześć miesięcy pozbawienia wolności. Sąd połączył obie kary i skazał Ryszarda K. na jeden rok pozbawienia wolności.

Należy dodać, że na poczet kary zaliczono Mariuszowi K. i Ryszardowi K. okres jaki spędzili w areszcie.

"O przemocy wiedziała cała wieś"

Rodzinną tragedię szczegółowo opisała "Gazeta Wyborcza".

- O przemocy wiedziała cała wieś, opieka społeczna - jedenaście wizyt i policja - pięć interwencji. Ale, jak zeznał sąsiad, pani z opieki zasugerowała, że Niebieska Karta to wstyd dla rodziny, więc może by Krystyna wycofała - napisała "Gazeta Wyborcza".

Siniaki Krystyna tłumaczyła sąsiadom wrażliwym ciałem.

- Były wszędzie: na ręce, na łydce, na udach, na kolanach. Wystarczyło tylko dotknąć, nawet niezbyt mocno, i już. Taka właściwość. Siniak, gdy krowa machnie ogonem; kolejny, kiedy człowiek otrze się o framugę, wychodząc z pokoju; następny, gdy niechcący uderzy, niosąc bańkę z mlekiem, albo przyklęknie na chwilę. I tak cały czas. A kiedy ktoś zapyta, wciąż trzeba tłumaczyć. Więc gdy sąsiedzi pytali, Krystyna wyjaśniała  ma wrażliwe ciało. Na przykład wtedy, gdy tydzień przed świętami zaszła do sąsiadki pożyczyć maść na te siniaki. Tłumaczyła, że Rysiek, mąż, przewrócił się koło altanki, pomagała mu wstać. Stąd strupy na łokciach, siniaki na nogach. Pytała sąsiadkę, czy ta maść na pewno skuteczna. I czy na święta te jej siniaki będzie widać. Więc przez lata siniaki Krystyny oglądała cała wieś, całe Dęby. Jedne schodziły, pojawiały się kolejne. Siniaki na szyi, na plecach, podbite oko - czytamy w "GW".

Kto chciał, to wiedział, jak to z tymi siniakami Krystyny było naprawdę.

Z informacji pozyskanych przez ogólnopolski dziennik, wynika, że Krystyna kilka razy próbowała odebrać swoje życie.

- Wiele razy mówiła ludziom, że ma dość i coś sobie zrobi, ale kto by tam w to wierzył? Gadanie takie tylko. Kiedyś, jak rzuciła, że idzie się wieszać, mąż z synem znaleźli ją w lesie, przyprowadzili do domu. Innym razem, to było za oborą, Mariusz sam zabrał jej sznur - czytamy.

Pełna treść obszernego artykułu "Gazety Wyborczej":

Wrażliwa była na siniaki. Krystynę zabili mąż z synem, dostali rok i siedem lat

Więcej:

- Ojciec z synem znęcali się nad Krystyną K. Usłyszeli już wyrok

- Ojciec z synem znęcali się nad Krystyną K. Gdy zmarła upozorowali samobójstwo, żeby uniknąć odpowiedzialności. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności

Wyświetleń: 19250 komentarze: -
10:57, 16.03.2021r. Drukuj