piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Znachor wypędzał diabły i zdejmował kołtuny. Wszystko to działo się w Baranowie

Obecność znachora we wsi nie była przed laty niczym dziwnym. Po miastach, wsiach i pomniejszych miejscowościach cyklicznie chodzili znachorzy, zwani też dziadami, którzy rzekomo zdejmowali uroki, odczyniali zaklęcia a nawet leczyli ludzi z rozmaitych chorób. Przed laty taka persona dotarła też do Baranowa.

O obecności znachorów na Kurpiach świadczą przekazy mieszkańców, ale też źródła pisane. O jednym z nich wspomniano na stronie "Kurpie - historia i trwanie", gdzie zamieszczono stary urywek "Gazety Świątecznej" z 1888 roku.

Reklama

- Obecność znachorów na wsiach budziła różne głosy w XIX wieku. Opis jednego z takich znachorów w Baranowie przypominam poniżej. Jak to bywało na Kurpiach ze znachorami w XIX wieku? Poniższy fragment po części odpowiada na to pytanie - czytamy na stronie "Kurpie - historia i trwanie".

Niedaleko od nas, w Baranowie, zjawił się znachor, który przedtem był w Nowem Mieście i tam ludzi tumanił, a teraz znów w Baranowie wypędza djabłów i zdejmuje kołtuny piką kozacką; przytem kropi święconą wodą i zamawia, a za to każe soie dobrze płacić i daleko więcej bierze, niż każdy prawdziwy doktór.

Źródło: "Gazeta Świąteczna" 1888, nr 372. Cyt. za: "Kurpie - historia i trwanie"

Wyświetleń: 11236 komentarze: -
01:41, 04.04.2021r. Drukuj