piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Ostrołęczanin, który został rzecznikiem ZUS. Wywiad z Pawłem Żebrowskim (wideo)

Rozmowa z Pawłem Żebrowskim o pracy jako rzecznik ZUS, doświadczeniu, które zdobył m.in. w Polskiej Agencji Prasowej i Polskim Radiu, a także o zainteresowaniach poza pracą. Paweł Żebrowski jest absolwentem Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Ostrołęce. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim.

Moja Ostrołęka: Czy ścieżkę kariery planował Pan już jako mieszkaniec Ostrołęki?

Paweł Żebrowski: Nigdy nie planowałem żadnej kariery. Zawsze jednak chciałem mieć ciekawą pracę i poznawać ciekawych ludzi. To często powtarzany banał, ale tak było. Dlatego zostałem dziennikarzem. To był mój pierwszy i jedyny wybór. Bardzo długo pracowałem na to, aby wreszcie dostać legitymację dziennikarską. Pomimo tego, że jestem rzecznikiem ZUS, to nadal czuję się dziennikarzem. Być może kiedyś wrócę do tego zawodu. Obecnie to bardzo ciężki kawałek chleba.

M.O. Myślę, że bogate doświadczenie dziennikarskie pomaga Panu także w obecnej pracy?

P.Ż. Każdego dnia. Mogę powiedzieć, jest ono nieocenione. Pracowałem w Polskiej Agencji Prasowej i Polskim Radiu. Zacząłem jeszcze na studiach jako stażysta. Praca w PAP, gdzie spędziłem kilka lat, bardzo mi pomogła poznać środowisko dziennikarskie, nauczyła, jak pracują dziennikarze, jak działa ta cała machina. Nadal jestem i czuję się częścią tego świata. Praca w PAP pozwoliła mi podpatrywać, jak działa nasze państwo - jak się wykuwają ustawy, rozporządzenia. Wiele zmian w prawie śledziłem już od projektu, a na komisjach senackich czy sejmowych przesiedziałem wiele godzin.

Praca w agencji to harówka, trzeba być gotowym 24 godziny na dobę, czyli tak jak rzecznik. Do tego w obu profesjach margines błędu jest naprawdę niewielki. Pracując jako dziennikarz poznawałem wielu ciekawych ludzi. Dzięki pracy w PAP udało mi się przeprowadzić szereg wywiadów z osobami, które znałem z podręczników szkolnych. Do końca życia zapamiętam, jak Tadeusz Mazowiecki palił papierosa za papierosem w czasie wywiadu ze mną. Do dziś pamiętam też zacięte oczy Lecha Wałęsy, kiedy wspominał o Solidarności. Dzięki pracy w PAP mogłem także porozmawiać z Andrzejem Wajdą, pisarzem Markiem Nowakowskim, zobaczyć jak działa Parlament Europejski. Szczególnie cenię także rozmowy z Mirosławem Ikonowiczem, ikoną PAP. To jeden z najwybitniejszych polskich dziennikarzy, a prywatnie przyjaciel Ryszarda Kapuścińskiego. Do końca życia zapamiętam, kiedy opowiadał mi o swoich wyjazdach - spotkaniach z Che Geuvara czy Fidelem Castro. To jest właśnie esencja pracy w PAP, wspaniałe doświadczenie, z którego korzystam do dziś.

Reklama

M.O. Podsumowując, poznał Pan wybitne postacie, których ideami warto się dzielić. Teraz pełni Pan rolę rzecznika ZUS. Co ceni Pan w obecnej pracy?

P.Ż. Zależy mi na tym, aby ludzie bardziej rozumieli, czym jest ZUS i jaka jest rola tego urzędu. Co daje mi największą satysfakcję? - dotarcie do zwykłego człowieka. Cały czas walczę ze stereotypami na temat ZUS. Przez ostatnie kilkanaście lat narosło ich mnóstwo i w wielu sytuacjach są one szkodliwe. Bardzo mocno walczę z określeniem, że "ZUS jest piramidą finansową i upadnie", co jest oczywistą nieprawdą. Wypowiadają to osoby, które nie mają pojęcia o ubezpieczeniach społecznych.

Zawsze w takich sytuacjach przypominam, że nawet w czasie wojny Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacał emerytury. ZUS jest instytucją państwową i gwarantem jego istnienia oraz wypłaty emerytur jest państwo polskie. Czyli tak długo jak istnieje nasze państwo, tak długo będą wypłacane emerytury. Szerzenie wspomnianych, nieprawdziwych opinii, powoduje, że młode osoby sceptycznie podchodzą do kwestii odprowadzania składek. A o emeryturze należy pamiętać już na początku swojej drogi zawodowej. Spójrzmy na naszych rodziców czy dziadków. Ich głównym źródłem dochodu po przekroczeniu pewnej granicy wieku jest emerytura! Jeśli nie odprowadzamy składek, nie możemy liczyć na żadne świadczenia... tak działa nasz system emerytalny. Wychodzi on z prostego założenia - ile sobie uzbierasz w czasie swojej aktywności zawodowej, taką emeryturę będziesz otrzymywał.

M.O. Domyślam się, że edukowanie społeczeństwa w tym zakresie nie jest łatwe. Co i dlaczego było największym wyzwaniem w Pana karierze?

P.Ż. Jako rzecznik ZUS zawsze będę pamiętał początek pandemii COVID-19. ZUS stał się główną instytucją, która miała pomóc przedsiębiorcom i pracowników w czasie lockdownu. To było ogromne wyzwanie. Na moim zespole m.in. spoczęła ogromna odpowiedzialność wyjaśniania kilku milionom Polaków, z jakiej pomocy mogą skorzystać w ramach Tarczy antykryzysowej. Musieliśmy dotrzeć z informacją do fryzjerek, kelnerów, spawaczy, sprzedawców, restauratorów itd. Do tego doszły inne kwestie: jak zwolnienia lekarskie, zasiłki. Przez kilka miesięcy pracowaliśmy od świtu do nocy, ale myślę, że to się opłaciło. Dzięki tarczy udało się uratować wiele firm i miejsc pracy. To m.in. zasługa wspaniałych ludzi, z którymi mam przyjemność pracować. W tym czasie mogłem kolejny raz doświadczyć także tego, jak bardzo mogę liczyć na swoją żonę.

Teraz także nie brakuje pracy i wyzwań. Od 1 stycznia ZUS realizuje "500 plus", czyli największy program społeczny w Polsce. Wcześniej wyjaśnialiśmy, jak skorzystać z Polskiego Bonu Turystycznego oraz programu Dobry start. Obecnie ZUS jest zobowiązany do tego, aby realizować Polski ład. Program ten przynosi zmiany dla przedsiębiorców m.in., jeśli chodzi o terminy opłacania składek. To wymaga od nas sporo pracy. Oprócz tego ZUS stale realizuje swoje ustawowe obowiązki, czyli wypłaca świadczenia dla kilku milionów ludzi m.in. renty, emerytury i zasiłki.

M.O. Ma Pan wiele zawodowych obowiązków. Na koniec proszę powiedzieć, jakie są Pana zainteresowania poza pracą?

P.Ż. Od lat to się nie zmienia. Wciąż jestem fanem sportu, konkretnie piłki nożnej i jeśli mam czas to zakładam spodenki i biegnę na boisko. Drugą pasją od lat jest muzyka. Nadal brzdąkam na gitarze. Wraz z kolegami dziennikarzami kilka lat temu założyliśmy grupę o nazwie Zaawansowany Zespół Niespokojnych Nóg. Powstała ona spontanicznie, z okazji PAP-owskiej imprezy wigilijnej, na której postanowiliśmy zebrać pieniądze na rehabilitację kolegi Mariusza Wachowicza, który uległ wypadkowi. I tak już gramy piąty rok. Nagraliśmy nawet płytę - dochód przeznaczony jest dla Mariusza. 

Wciąż mam kontakt z ostrołęckimi muzykami. Są wśród nich osoby z ogromnymi umiejętnościami i talentem. Spokojnie mogliby grać zawodowo. Od czasu do czasu udaje nam się zebrać na jam session. To sprawia mi ogromną frajdę.

O rozmówcy

Paweł Żebrowski obecnie jest rzecznikiem prasowym ZUS. O prawie mówi w najbardziej znanych programach telewizyjnych i radiowych. Ukończył Uniwersytet Warszawski. Pracował jako dziennikarz w PAP i Polskim Radiu. Pełnił rolę redaktora prowadzącego sekcję Kadry i BHP w serwisie Prawo.pl. Za pracę dziennikarską uzyskał m.in. nagrodę Głównego Inspektora Pracy "Salus Publica". Odznaczenie jest przyznawane za wspomaganie inspektorów pracy w rozwiązywaniu skomplikowanych problemów prawa i rynku pracy. Paweł Żebrowski jest także gitarzystą zespołu Zaawansowany Zespół Niespokojnych Nóg. Nagrania występów możemy zobaczyć na kanale YouTube.

Fot. Prywatne archiwum Pawła Żebrowskiego

Wyświetleń: 18923 komentarze: -
10:48, 12.03.2022r. Drukuj