piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Z Ostrołęki i naszego regionu przeprowadzili się za granicę. Za czym tęsknią?

Wiele osób, które zdecydowało się na emigrację, odczuwa nostalgię, tęsknotę za Ojczyzną i rodzinnymi stronami. Tym, którzy wyjechali z naszego regionu za granicę, zadaliśmy pytanie: "Za czym tęsknicie?"

Wymienione przez rozmówców aspekty nie skłaniają ich do decyzji o powrocie do Polski. Ale rodzinę i przyjaciół, rodzinne strony - wioski i miasta, zawsze noszą w sercu. Niektórzy z rozrzewnieniem wspominają czasy, które spędzili w Polsce, ale inni, mimo tęsknoty, mówią wprost, że w innych krajach po prostu żyje się łatwiej.

Rodzina i przyjaciele

Nasi rozmówcy tęsknią przede wszystkim za rodziną i przyjaciółmi.

 - Tęsknię tylko za rodziną i przyjaciółmi. Gdyby tu było nam źle, nie stworzylibyśmy tu domu - mówi mieszkająca w Anglii Sylwia Mróz.

- Z Polski wyjechałam już ponad 10 lat temu do Niemiec. Mieszkałam tam w różnych miejscach, teraz mieszkam niedaleko Dusseldorfu. To prawie po drugiej stronie kraju, przy zachodniej granicy Niemiec, dlatego bliżej mi do Holandii czy Belgii, niż do Polski. Rodzinne strony odwiedzam rzadko, tylko z okazji bardzo ważnych wydarzeń rodzinnych. Tęsknię za rodziną, przyjaciółmi i za krajem, znajomymi miejscami, naszymi kurpiowskimi tradycjami, szczególnie regionalnymi imprezami jak Miodobranie czy Wesele Kurpiowskie. Ale tu łatwiej mi żyć, mam dobrą pracę i znacznie więcej zarabiam, potrafię się z powodzeniem utrzymać sama z dorastającym synem - mówi Aneta pochodząca z gminy Myszyniec.

Reklama

Polskie tradycje

Osobom, które wyemigrowały, brakuje również polskich zwyczajów i tradycji. Kolejna osoba, która wyprowadziła się do Anglii, poza rodziną i przyjaciółmi, mówi również o polskich tradycjach.

- Tęsknię za polskimi zwyczajami, otwartością i gościnnością. W Anglii nie ma zwyczaju celebrowania spotkań rodzinnych. Tu spotkania są krótkie. Ludzie wolą spotykać się na mieście niż w domach. Nie ma spotykania się przez kilka dni podczas trwających świąt Bożego Narodzenia. Nie obchodzi się Wigilii. Jest rodzinny obiad 25 grudnia -  mówi pochodząca z Ostrołęki mieszkanka Mansfield w Anglii.

Malownicza polska przyroda

W sercach osób, z którymi rozmawialiśmy, szczególne miejsce zajmuje również polska przyroda. Polskie wsie i lasy uznają za najpiękniejsze na świecie.

- Bardzo podobają mi się polskie wsie. Uważam, że są malownicze i różnorodne. Ładniejsze od angielskich -  mieszkanka Mansfield przywołuje obraz polskich małych miejscowości.

- Tęsknię za polską przyrodą. W okolicy Birr jest sporo parków, ale w pobliżu nie ma prawdziwych lasów. Mało osób chodzi na grzyby. Ludzie nie znają się na tym tak, jak w Polsce. Mieszkam w ładnej miejscowości z wyjątkowym XVII-wiecznym zamkiem, ale cały czas mam w pamięci piękne miejsca z młodości: wieś, kwiaty bzu, lilie nad stawem - wymienia Grażyna Gieszczyk z Birr w Irlandii.

Bliscy, polska kuchnia, sąsiedzka zażyłość...

- Mieszkając od wielu lat w Anglii najbardziej brakuje mi rodziny i przyjaciół żyjących w Polsce. Poczucia wspólnoty i bliskości z innymi, na przykład tego, że zna się swoich sąsiadów. W Anglii ludzie nie są tak otwarci i przyjacielscy jak w Polsce. Drugą moją największą tęsknotą jest tradycyjne polskie jedzenie, wiec zawsze kiedy odwiedzam rodzinne strony, staram się nacieszyć smakami dzieciństwa. Podczas każdego pobytu odwiedzam niezmiennie ostrołęcki bar Kugiel u pani Krysi oraz delektuję się pierogami w karczmie Ostoja. Ojczyzna wzbudza we mnie poczucie nostalgii- wszystko wydaje się lepsze i po prostu bliższe sercu, bo znane. Jednak po kilku tygodniach urlopu w Polsce, to uczucie się ulatnia i zaczynam tęsknić za domem, który teraz jest w Anglii - pisze mieszkanka Wysp, która pochodzi z powiatu ostrołęckiego.

- Najbardziej brakuje mi polskiego jedzenia. Co prawda tu w Stanach Zjednoczonych można kupić polskie produkty, są nawet polskie sklepy, ale brakuje czasu na gotowanie. Marzy mi się pomidorówka z ryżem mojej mamy, rejbak i kiszona kapusta z prośniankami. Tu wszystko smakuje inaczej. Brakuje mi też spokojniejszego życia i większego bezpieczeństwa na ulicach - mówi Adam z gminy Lelis, który od ponad 20 lat mieszka w Nowym Jorku.

Reklama

Prywatna ochrona zdrowia i małe sklepy

Mieszkająca w Holandii Ela Mehmedova tak jak inni rozmówcy tęskni za rodziną i przyjaciółmi, ale brakuje jej również małych osiedlowych sklepów i polskiej prywatnej ochrony zdrowia. 

- Nie wszystko w Holandii jest łatwiejsze. W Polsce zapłacisz i masz wizytę lekarską od ręki. Tu tak to nie wygląda - mówi Ela Mehmedova.

Część z nich nie planuje powrotu, inni chcą wrócić 

Część osób, z którymi rozmawialiśmy, od lat pracują za granicą. Ich dzieci uczą się bądź studiują. Stali się częścią lokalnych społeczności. Chociaż regularnie odwiedzają Polskę, nie planują powrotu na stałe. Inni wiedzą na pewno, że pewnego dnia powrócą.

- W Irlandii nam się lepiej żyje. Wolniej, jest mniej stresu. Ludzie mają więcej czasu na swoje zainteresowania. Praca pozwala na stabilne życie. Pracownicy urzędów są mili. Słyszę, że niektórzy decydują się na powrót do Polski. My nie planujemy - mówi Grażyna Gieszczyk.

Wyjechałeś z Ostrołęki lub powiatu ostrołęckiego za granicę? Odezwij się!

Zapraszamy wszystkie osoby, które nas czytają, a wyjechały z Ostrołęki, powiatu ostrołęckiego czy naszego regionu i mieszkają obecnie poza granicami kraju, aby odezwały się komentarzach. Napiszcie, jak wspominacie rodzinne strony, za czym tęsknicie najbardziej, skąd pochodzicie, pozostawcie po sobie pozdrowienia lub przekaz dla innych. Piszcie w komentarzach lub skontaktujcie się z redakcją poprzez e-mail lub bezpośrednio przez Facebooka.

Wyświetleń: 4052 komentarze: -
09:41, 11.11.2022r. Drukuj