piątek, 26 kwietnia 2024 r., imieniny Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Bogdan Piątkowski specjalistą w elektrowni

Były dyrektor Ostrołęckiego Centrum Kultury Bogdan Piątkowski, po głośnych oskarżeniach o cenzorskie zapędy i odwołaniu ze stanowiska w atmosferze skandalu, szybko znalazł nową posadę. Teraz zajmuje się sprawami komunikacji w spółce Elektrownia Ostrołęka.

Bogdan Piątkowski pracę stracił w listopadzie ubiegłego roku, tuż po tym, jak w lokalnych i ogólnopolskich mediach został okrzyknięty dyrektorem-cenzorem.

ReklamaBogdan Piątkowski ma 53 lata. Przez wiele lat zarządzał Ostrołęckim Centrum Kultury. W 2017 roku zarobił ponad 124 tys. zł., a za 11 miesięcy 2018 roku wykazał dochód przekraczający 113 tys. 332 zł. Jako szef OCK był współodpowiedzialny m.in. za organizację wielu kulturalnych imprez w naszym mieście. Były już szef kultury w mieście związany jest z Towarzystwem Przyjaciół Ostrołęki, byłym koalicjantem PiS w radzie miasta. W przeszłości był kandydatem TPO do rady miasta w Ostrołęce. W 2014 roku zdobył zaledwie 11 głosów. W jesiennych wyborach w 2018 roku już nie wystartował.

Skandale z jego działalnością dotyczyły cenzorskich zapędów. Mało kto dziś pamięta, że już w 2010 roku znany satyryk Krzysztof Daukszewicz publicznie zarzucił Bogdanowi Piątkowskiemu, ówczesnemu dyrektorowi OCK, cenzorskie zapędy. O sprawie informowały wówczas "Rozmaitości Ostrołęckie". Rzecz miała miejsce na antenie kanału informacyjnego TVN24 w programie "Szkło kontaktowe" w czwartek 18 listopada 2010 r.

ReklamaJak pisały "Rozmaitości Ostrołęckie", w dość hermetycznym dialogu, zrozumiałym w pełni wyłącznie dla stałych widzów tego programu, znalazły się słowa jakoby dyrektor OCK "wywalił mnie (czyli Daukszewicza - przyp. autora) z koncertu, który miałem jutro zagrać, także mówię to jako dobrą wiadomość dla pana prezesa Kaczyńskiego". I kontynuując ten wątek Daukszewicz dodał: "pan Jarosław Kaczyński może się ucieszyć, bo cenzor się znalazł".

Nie wiadomo czy Piątkowski walczył w sądzie o dobre imię, czy pogodził się z przydomkiem cenzora. Temat nigdy więcej nie ujrzał światła dziennego. W kolejnych latach na jaw wychodziły kolejne niezrozumiałe decyzje. Już w 2012 roku w ostrołęckim kinie w regularnym repertuarze zabrakło filmu "Pokłosie". Poseł Czartoryski napisał wtedy na Facebooku, że zdjęcie "Pokłosia" to decyzja dyrektora OCK, ale Piątkowski na łamach naszego portalu wykręcał się, że z "Pokłosiem" kolidowała coroczna OSPA. Ostatecznie ostrołęczanie obejrzeli "Pokłosie" podczas jedynego seansu w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego.

W 2015 roku znów było głośno o ostrołęckim kinie. W repertuarze zabrakło "50 twarzy Greya". Przedstawiciele OCK okłamali mieszkańców miasta, za co później przepraszał kierownik kina. Dyrektor Piątkowski w sprawie skandalu w ogóle nie zabrał głosu. Ostatecznie ostrołęczanie obejrzeli "50 twarzy Greya" podczas jedynego seansu zorganizowanego w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Widzowie nie zawiedli. W kinie zabrakło miejsc.

ReklamaNajgłośniejszym skandalem był brak emisji filmu "Kler". Bogdan Piątkowski pokrętnie tłumaczył przed kamerą TVN24, że niewykluczone, że nowa produkcja Smarzowskiego pojawi się w Jantarze. Filmu w Ostrołęce widzowie jednak nie obejrzeli. Temat cenzury "Kleru" nie rozszedł się jednak po kościach. O Ostrołęce przez kilka tygodni mówiła cała Polska. Ówczesnego prezydenta miasta Janusza Kotowskiego o wyjaśnienia prosił Rzecznik Praw Obywatelskich, a o cenzorskich zapędach władzy blisko związanej z Kościołem rozpisywały się ogólnopolskie media.

Po utracie posady w Ostrołęckim Centrum Kultury, Bogdan Piątkowski szybko znalazł nową pracę. Po odwołaniu z funkcji dyrektora, został specjalistą ds. komunikacji w Elektrowni Ostrołęka sp. z o.o. - spółce powołanej w celu przygotowania, realizacji i eksploatacji projektu inwestycyjnego Elektrownia Ostrołęka C. Udziałowcami spółki są Energa i Enea. Piątkowski objął posadę w spółce, choć z energetyką nigdy nie był związany.
Wyświetleń: 10531 komentarze: -
05:58, 03.03.2019r. Drukuj