sobota, 27 kwietnia 2024 r., imieniny Teofila, Zyty, Żywisława

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Krzysztof Majkowski uniewinniony. Zarząd elektrowni wydał tysiące, by szukać "wirtualnych 750 zł"

Zakończył się proces, który Krzysztofowi Majkowskiemu wytoczył jego były pracodawca - Energa Elektrownie Ostrołęka. W Sądzie Rejonowym w Ostrołęce zapadł nieprawomocny wyrok, w którym były senator PiS został uniewinniony. Sprawa dotyczyła rzekomego wyłudzenia ponad 700 zł z tytułu rozliczenia tzw. kilometrówki.

Krzysztof Majkowski, były senator z ramienia Prawa i Sprawiedliwości oraz były już pracownik ostrołęckiej elektrowni, stał się postacią bardzo niewygodną dla władz zasiadających za sterami ostrołęckiej elektrowni. Po odejściu z PiS zaczął głośno o nieprawidłowościach, których dopuścić mieli się politycy z naszego regionu. Partia nie została dłużna. Doszło do tego, że w marcu 2018 r., po 40 latach pracy w Energa Elektrownie Ostrołęka, Majkowski został zwolniony dyscyplinarnie przez ówczesny zarząd.

Reklama

- Zarząd, który podjął decyzję o moim zwolnieniu, złamał prawo pracy, przepisy prawa karnego, jak również przepisy prawa cywilnego. Pomimo tego, że zostałem zwolniony na podstawie art. 52 Kodeksu pracy, czyli dyscyplinarnie, przyczyna zwolnienia nie była w ogóle związana z wykonywaną przeze mnie pracą zawodową. W celu wzmocnienia argumentów, które miały świadczyć przeciwko mojej osobie w toczącym się procesie w Sądzie Pracy w Ostrołęce - zarząd spółki w maju 2018 r. złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przeze mnie przestępstwa polegającego na wyłudzeniu przez moją osobę w okresie VI-X 2017 r. kwoty 752,22 zł - tytułem "nieprawidłowego rozliczenia tzw. kilometrówki" - mówi Krzysztof Majkowski.

Czy faktycznie przyznawany ryczałt był przez Majkowskiego wadliwie rozliczany? Zainteresowany sam zaprzecza.

- Ryczałt miałem przyznany od 2001 r. i nigdy nie było żadnych uchybień z mojej strony, co przed sądem zeznali pracownicy EEO S.A. Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w 2018 r. zostało umorzone, a pomimo tego pełnomocnik elektrowni odwołał się do Sądu Rejonowego w Ostrołęce, który wydał po kilku miesiącach zarządzenie na skutek którego nakazał prokuraturze ponowne rozpatrzenie wniosku. Moim zdaniem całkowicie dyspozycyjna Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce - na podstawie tych samych dokumentów w osobie prokuratora, który wcześniej umorzył to postępowanie i przy pomocy świadka - zawsze dyspozycyjnego lecz niestety całkowicie niewiarygodnego pracownika EEO S.A., który skłamał zarówno podczas składania zeznań na policji, jak również skłamał przed Sądem Rejonowym w Ostrołęce - postawiła mi zarzut popełnienia przestępstwa z art. 286 k.k. - tłumaczy Majkowski.

Reklama

Zapisy art. 286 Kodeksu karnego mówią o oszustwie, za które może grozić nawet 8 lat więzienia.

- Za wirtualne wyłudzenie kilkuset złotych mój pracodawca domagał się 8 lat więzienia dla swojego byłego pracownika. Jak na ironię przed Sądem Rejonowym w Ostrołęce udowodniłem w sposób bezsporny, że przez ostatnie kilka lat - dokładałem ze swoich środków do tego świadczenia. Obecnie jestem całkowicie przekonany, że metody stosowane przez zarząd EEO S.A. w obu prowadzonych postępowaniach sądowych - śmiało można porównać do metod z okresu rządów komunistycznych. Ci ludzie, według mnie, działający jak pospolici przestępcy posuwali się do kłamstw, oszustw, namawiania pracowników do składania fałszywych zeznań i oświadczeń. Mówię to z całą odpowiedzialnością, ponieważ na stawiane przeze mnie tezy mam niezbite dowody - mówi Krzysztof Majkowski.

Reklama

Zdaniem byłego senatora Elektrownia poniosła spore koszty, niewspółmierne do kwoty jaką rzekomo miał przywłaszczyć były pracownik.

- Nieswoje pieniądze wydaje się bardzo łatwo. Pełnomocnik reprezentujący spółkę należy do najdroższych w tej branży w naszym mieście. Oceniam, że spółka wydała co najmniej kilkanaście tysięcy złotych (sprawa toczyła się przez 28 miesięcy - przyp. red.), a przypominam, że gra toczyła się o wirtualne 750 zł. W jaki sposób Zarząd wytłumaczy Radzie Nadzorczej zasadność wydawania takich pieniędzy, tego niestety nie wiem. Ale w myśl zasady "cel uświęca środki" - wszystkie chwyty dozwolone - podsumowuje Majkowski.

Pod koniec czerwca br. mąż wiceprezes EEO S.A., Sylwester Kamiński, rozbił służbowe auto żony warte ponad 100 tys. zł. Jak ustaliła policja, polityka PiS obowiązuje sadowy zakaz prowadzenia pojazdów. Energa zignorowała pytania dziennikarzy, sprawę wyciszono. Katarzyna Kamińska nie straciła posady wiceprezes zarządu, ale dostała już kolejne służbowe auto. W tej sprawie jednak o postawionych komukolwiek zarzutach jeszcze nie było słychać.

Wyświetleń: 9256 komentarze: -
10:16, 14.08.2020r. Drukuj