sobota, 27 kwietnia 2024 r., imieniny Teofila, Zyty, Żywisława

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Przytulisko w Gnatach w "Sprawie dla reportera" Elżbiety Jaworowicz. Zapowiada się bardzo gorąca dyskusja! (zdjęcia, wideo)

Przytulisko dla zwierząt w Gnatach koło Ostrołęki stało się miejscem konfliktu lokalnej społeczności i właścicielki obiektu. Po jednej stronie stoją miłośnicy zwierząt, po drugiej mieszkańcy, którzy z dala od miasta próbują znaleźć oazę ciszy i spokoju. Temat ma podjąć Elżbieta Jaworowicz.

Konflikt pomiędzy częścią mieszkańców wsi Gnaty (gm. Lelis) oraz właścicielką przytuliska, prowadzonego przez Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt, narasta od ponad roku. Problemów spiętrzyło się tyle, że trudno już znaleźć tu nić porozumienia.

Reklama

Konflikt pomiędzy mieszkańcami a właścicielką przytuliska narasta

Sytuacja jest coraz bardziej patowa - część mieszkańców twierdzi, że przytulisko jest źle prowadzone i nieodpowiednio zabezpieczone, że to zagrożenie dla mieszkańców a ciągłe ujadanie psów nie pozwala na normalne funkcjonowanie. Właścicielka przytuliska odpiera zarzuty mówiąc, że wszystko jest w należytym porządku, zwierzęta nie wykazują agresji i są prawidłowo zabezpieczone.

O przytulisku szeroko pisaliśmy w artykule z maja ubiegłego roku: Czytelnicy: przytulisko dla psów nie jest odpowiednio zabezpieczone. Sprawa przytuliska w Gnatach jest dobrze znana zarówno policji, władzom Urzędu Gminy w Lelisie oraz Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii.

Psy z przytuliska miały pogryźć psa i jego właściciela

Pod koniec minionego roku we wsi Gnaty doszło do incydentu. Jak relacjonował nam jeden z mieszkańców, psy z przytuliska wydostały się poza ogrodzenie i wbiegły na prywatną posesję, gdzie prawdopodobnie szukały wody do picia. Tam zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Jak mówił nam mieszkaniec, psy niemal śmiertelnie pogryzły czworonoga należącego do jednego z mieszkańców wsi. Labrador ledwo uszedł z życiem. Gdy właściciel próbował ratować swojego pupila, pogryzły też jego. Mężczyzna musi przyjmować bolesne zastrzyki. W związku z tym zdarzeniem mieliśmy zgłoszenie telefoniczne.

O incydent zapytaliśmy policję, która potwierdziła interwencję. To nie pierwsze zgłoszenie i przyjazd mundurowych w związku z biegającymi psami. 

- Dzielnicowy przyjął zawiadomienie o wykroczeniu. Policjanci przesłuchali świadków zdarzenia. Ponadto funkcjonariusze poinformowali wójta gminy o zaistniałej sytuacji. Wysłano także pismo z przedmiotową informacją do Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Dodatkowo policjanci przesłali także pismo do zarządcy przytuliska o właściwe jego zabezpieczenie w taki sposób, by psy nie mogły swobodnie wydostawać się na zewnątrz. Dalsze postępowanie w tej sprawie prowadzą policjanci z ostrołęckiego zespołu wykroczeń i postępowań administracyjnych - poinformował nas podkom. Tomasz Żerański z Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.

Reklama

Funkcjonowanie obiektu może wzbudzać wątpliwości

Do podobnych zdarzeń w przytulisku w Gnatach miało dochodzić już wcześniej. Jak relacjonują mieszkańcy, psy wydostawały się poza ogrodzenie i atakowały mieszkańców oraz ich zwierzęta. Informacja przekazana nam przez policję wskazuje, że od października 2019 r. do maja 2020 zarejestrowano tam 10 interwencji w sprawie psów biegających luzem po wsi.

- Sytuacja prawna co do sytuacji powstałej w miejscowości Gnaty jest niejednoznaczna, ponieważ właściciel nieruchomości może posiadać zwierzęta, nie jest to mu prawem zabronione. Trudno postawić granicę pomiędzy osobą posiadającą zwierzęta, a nielegalnym schroniskiem dla zwierząt - informował urząd gminy w Lelisie.

Przytulisko obecnie funkcjonuje w ramach stowarzyszenia zwykłego "Obrońców Zwierząt", które zostało wpisane do rejestru 3 grudnia 2019 r.

"Pani lubi pieski, a my mamy tu tragedię"

Mieszkańcom Gnatów koło Ostrołęki trudno pogodzić się z sąsiedztwem przytuliska. Wielu obawia się o bezpieczeństwo swoje i bliskich, starsi narzekają na hałas i ujadanie psów.

- To miejsce nie jest odpowiednie dla psów, nie jest też odpowiednio zabezpieczone. Cóż z tego, że są interwencje i doraźnie ktoś zasypie dziury, gdy problem szybko powraca. Ja rozumiem, że pani lubi pieski i chce im pomagać, ale my, mieszkańcy, mamy tu tragedię. W sąsiedztwie przytuliska nie można otworzyć okna, w nocy nie można spokojnie spać. Strach o bezpieczeństwo dzieci - psy regularnie atakują ludzi oraz zwierzęta. Wygłodniałe psy porwały też kury. Piszemy skargi do gminy, zbieraliśmy podpisy, powiadomiono lekarza weterynarii, są zgłoszenia na policję. Przytulisko nie ma zezwolenia na prowadzenie takiego obiektu, nie wydawał go Powiatowy Inspektor Weterynarii. Dopiero gdy dojdzie do tragedii, ktoś zacznie się tym interesować - mówił nam mieszkaniec wsi Gnaty.

Ratują psy i koty przed bezdomnością i ludzkim okrucieństwem

Zupełnie inne spojrzenie na sytuację mają miłośnicy zwierząt, którzy część swojego życia poświęcili, aby ratować bezdomne czworonogi - psy i koty, których los nie oszczędzał. Do przytuliska trafiają bowiem zwierzęta niejednokrotnie bardzo skrzywdzone przez człowieka, chore, poranione, bite, wystraszone, niektóre bliskie śmierci. Tu znajdują schronienie, własny kąt, wodę i karmę, a przede wszystkim opiekunów, którzy przytulą, pobawią się i dadzą chwilę szczęścia bezdomnym zwierzakom. Niektóre z nich, dzięki działalności przytuliska, znajdują stałe domy i kochających właścicieli.

Jak informowała nas Magdalena Nowakowska, prezes ostrołęckiego stowarzyszenia "Obrońców Zwierząt", przytulisko jest prowadzone przez nią i wolontariuszy. Wszyscy dokładają starań, by psy były odpowiednio zabezpieczone.

- Zabezpieczamy w nim psy i koty, które zostały przez nas uratowane od bezdomności, porzucenia. Często zwierzęta te są chore, po przejściach, złych doświadczeniach. Przywozimy je głodne, wyczerpane, w złej kondycji i fizycznej i psychicznej. Bywają psy, które były bite, przebywały w złych warunkach bytowania. Jednakże, jako osoby prowadzące przytulisko, robimy wszystko, by zwierzaki nie wychodziły poza ogrodzenie. Psy mają budy i stalowe kojce, ogrodzenie jest także co chwilę umacniane - pisała do nas prezes stowarzyszenia.

Właścicielka przytuliska twierdzi, że po terenie wsi z otwartych posesji wybiegają psy mieszkańców Gnatów.

Przytulisko w "Sprawie dla reportera"

Konflikt z Gnatów znany będzie niebawem całej Polsce. Do małej wioski koło Ostrołęki przyjadą ogólnopolskie media. Pierwszymi będą realizatorzy programu "Sprawa dla Reportera" z Elżbietą Jaworowicz na czele. Ekipa telewizyjna pojawi się w przytulisku w najbliższy piątek.

O przytulisku i misji ratowania bezdomnych i bezbronnych zwierząt ma opowiedzieć prezes stowarzyszenia i właścicielka przytuliska. Czy głos zabiorą w sprawie także mieszkańcy wsi Gnaty? Obie strony konfliktu mobilizują się i przed kamerami zobaczymy prawdopodobnie wiele osób, które zechcą podzielić się swoim zdaniem na temat opieki nad zwierzętami.

Reklama

Zobacz zdjęcia:
Przytulisku "OdNowa" w Gnatach koło Ostrołęki

Więcej zdjęć: Przytulisku "OdNowa" w Gnatach koło Ostrołęki

Wyświetleń: 18005 komentarze: -
12:01, 28.01.2021r. Drukuj