Tadź Mahal i 34-godzinna podróż pociągiem do Goa. Sebastian i Łukasz w Indiach (zdjęcia i wideo)
Codzienna relacja z podróży Łukasza i Sebastiana do Indii. W końcu nadszedł czas, by zobaczyć Tadź Mahal - obowiązkowy punkt wyprawy każdego turysty do Indii. Niestety, w dniu naszej wizyty Tadź Mahal było zamknięte, w związku z czym mogliśmy podziwiać tę monumentalną budowlę tylko od strony rzeki. Widok zapierał dech w piersi. Warto było przyjechać do Agry, aby choć z daleka zobaczyć to ogromne mauzoleum.
Po wycieczce łódką udaliśmy się na zwiedzanie Czerwonego Fortu w Agrze. Musieliśmy się spieszyć, bo tego dnia mieliśmy pociąg do Goa. Wyprawa pociągiem miała być jednym z najciekawszych punktów całej podróży. Pociąg miał planowo jechać aż 34 godziny. Pokonaliśmy odległość aż 2000 km. Wybraliśmy jedną z najtańszych klas Sleeper, polecaną przez turystów na forach internetowych, aby móc poznać nowych ludzi. W pociągu spotkaliśmy kilkoro turystów ze Szwecji, Francji i Rosji, podróżujących tą sama klasą. Poza tym - sami Hindusi. Indyjski akcent w języku angielskim brzmi bardzo niezrozumiale dla nas, ale mimo to, udało nam się porozmawiać o życiu na subkontynencie indyjskim, o życiu w Europie, religii, podróżach, lokalnej kuchni i wielu wielu innych sprawach. Jeden z Francuzów, którego poznaliśmy, po wyjściu z pociągu, pomógł nam w dotarciu do Calangute - turystycznej miejscowości w Goa. Planuje tu chwilę pozostać, a później jedziemy dalej na południe, w kierunku Kierali.
Wyprawę współfinansuje producent parówek tęczowych, firma JBB z Łysych.