sobota, 27 kwietnia 2024 r., imieniny Teofila, Zyty, Żywisława

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Były prezes MZK walczył z miastem o duże pieniądze i przegrał. Żądał prawie 300 tys. zł (aktualizacja)

Niemal 300 tys. zł nie należy się Ryszardowi Chrostowskiemu. Były prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ostrołęce po utracie posady chciał wrócić do pracy i skierował pozew o wysokie odszkodowanie. Sąd określił jego tok rozumowania jako "wewnętrznie sprzeczny" i oddalił pozew w całości. Wyrok jest prawomocny.

Ryszard Chrostowski to były wieloletni prezes miejskiej spółki zarządzającej autobusami i transportem zbiorowym w mieście. Pierwotnie był zatrudniony jako prezes na podstawie umowy o pracę. Gdy zmieniły się krajowe przepisy, umowę rozwiązano. Funkcję prezesa pełnił jednak dalej, ale na podstawie zawartego tzw. kontraktu menedżerskiego. Gdy władzę w ratuszu przejął Łukasz Kulik, z Chrostowskim postanowiono przerwać współpracę. Niezadowolony ze zwolnienia prezes postanowił walczyć w sądzie o wysokie odszkodowanie.

Reklama

Do sądu Chrostowski skierował dwa roszczenia: w pierwszym uzasadniał, że umowy o pracę nie rozwiązano prawidłowo i w związku z tym przysługuje mu 24-miesięczna odprawa (z odsetkami to prawie 290 tys. zł). W drugim natomiast twierdził, że odszkodowanie należy mu się na podstawie zapisów w kontrakcie, który obliguje MZK do wypłacenia trzymiesięcznego wynagrodzenia.

Sąd nie podzielił zdania byłego prezesa MZK i oddalił pozew o wysokie odszkodowanie w całości.

- Ryszard Chrostowski wniósł pozew przeciwko Miejskiemu Zakładowi Komunikacji sp. z .o.o. w Ostrołęce o zasądzenie kwoty 288 tys. zł stanowiącej odprawę pieniężną wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 lipca 2017 r. do dnia zapłaty oraz wniósł o zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów postępowania. Pozwany Miejski Zakład Komunikacji sp. z .o.o. w Ostrołęce wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda kosztów procesu według złożonej faktury (k.224) - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

W uzasadnieniu wyroku czytamy, że do chwili odwołania powoda z funkcji prezesa zarządu nie kwestionował on uzgodnień zawartych w umowach o świadczenie usług zarządzania. Wypełniał swoją część zobowiązania, gdyż świadczył w oparciu o nie pracę w zamian za co otrzymywał z tego tytułu wynagrodzenie przewidziane umowami.

- Dopiero po odwołaniu go (Ryszarda Chrostowskiego - przyp. red.) z funkcji prezesa zarządu, utraciwszy intratne wynagrodzenie, uznał, że pozostałe uregulowania z umów (w tym odprawa pieniężna), są mniej korzystne w kontrakcie menadżerskim niż w umowie o pracę. Kontrakt przewiduje bowiem odprawę jedynie w wysokości trzykrotnego wynagrodzenia stałego i okoliczność tę powód eksponował w toku postępowania - zawarto w uzasadnieniu wyroku.

Sąd dopatrzył się w pozwach Chrostowskiego nieścisłości. Ponadto uznał, że tok rozumowania powoda jest wewnętrznie sprzeczny. Były prezes MZK twierdził, że każda uchwała podjęta przez Radę Nadzorczą MZK w dwuosobowym składzie była nieważna. Nie uwzględnił jednak faktu, że także dwuosobowa rada powołała go na kolejną kadencję. W tym przypadku nie dopatrzył się nieprawidłowości i dalej pracował na rzecz MZK.

Wyrok jest prawomocny. Równolegle toczyła się sprawa o zapłatę około 36 tys. zł jako trzykrotnego wynagrodzenia należnego byłemu prezesowi MZK z tytułu tzw. kontraktu menedżerskiego. Do ugody pomiędzy stronami nie doszło. Niewykluczone, że to roszczenie także trafi na wokandę.

Reklama

Z prezesa MZK do Rady Nadzorczej PGE Toruń

Ryszard Chrostowski za czasów Janusza Kotowskiego, byłego prezydenta Ostrołęki, stanowisko prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacji piastował przez wiele lat. Stracił je dopiero na początku grudnia 2018 roku. Odwołanie z funkcji szefa spółki było efektem spotkania nowego prezydenta Łukasza Kulika z pracownikami. Podczas wizyty włodarza miasta w siedzibie MZK okazało się, że w spółce nie dzieje się najlepiej. Posypała się lawina skarg i zażaleń oraz długa lista nieprawidłowości. W toku dyskusji poruszono m.in. stan miejskich autobusów, który, według relacji kierowców, był bardzo zły. Oskarżenia w stosunku do stanu pojazdów były poważne. Mówiono m.in. o zaklejaniu kontrolek taśmą zamiast faktycznego usuwania awarii.

Prezydent Łukasz Kulik postanowił złożyć do prokuratury pismo zawiadamiające o możliwości popełnienia przestępstwa w ostrołęckim MZK. Chodziło o dopuszczenie do ruchu autobusów w bardzo złym stanie technicznym, które zagrażały bezpieczeństwu pasażerów i kierowców. Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce jednak umorzyła dochodzenie.

- W świetle zebranych dowodów osobowych oraz zgromadzonych dokumentów zarzuty zawarte z zawiadomieniu nie znalazły potwierdzenia. Pasażerowie przewożeni byli sprawnymi autobusami i nie byli narażeni na jakiekolwiek niebezpieczeństwo wynikające z niewłaściwego stanu technicznego taboru MZK. Autobusy były sprawne technicznie - poinformowała wówczas ostrołęcka prokuratura.

Ryszard Chrostowski po odwołaniu go z funkcji szefa MZK w Ostrołęce nie miał problemu ze znalezieniem nowej pracy. Dość szybko objął nowe stanowisko i to nie byle jakie, bo państwowe i związane z energetyką. Jego nazwisko pojawiło się w składzie Rady Nadzorczej PGE Toruń.

Mimo to, Chrostowski wnioskował do miasta o przywrócenie go do pracy w MZK. Do ugody nie doszło i obie strony spotkały się na wokandzie.

Aktualizacja: pierwotnie napisaliśmy, że wyrok w opisywanej sprawie jest nieprawomocny. Okazało się, że żadna ze stron nie odwołała się i wyrok uprawomocnił się.

Zobacz także:

Ponad 170 tys. złotych odszkodowania dla byłego pracownika MZK

Miasto przegrało z byłym prezesem MZK. To dopiero początek problemów ratusza

Odwołanie byłego prezesa MZK z naruszeniem prawa?

Jak tłumaczył się Chrostowski? Dotarliśmy do pisma!

Wyświetleń: 11161 komentarze: -
13:24, 05.10.2021r. Drukuj