Sebastian i Łukasz dojechali już na południe Indii (zdjęcia i wideo)
Codzienna relacja z podróży Łukasza i Sebastiana do Indii. Ostatni dzień w Paloem był pełen wrażeń. Na początek, jak co dzień, kąpiel w Morzu Arabskim, a potem wycieczka na bezludną (nie do końca, jak się okazało) plażę. Zebraliśmy się w siedem osób. Płynęliśmy łodzią około godziny, zatrzymując się po drodze, aby zobaczyć skaczące nad wodą delfiny. Dookoła naszej łodzi roztaczały się piękne widoki na wybrzeże, palmy, zatoczki i skały, a drugiej strony bezkresna przestrzeń i horyzont zmącony czasem zarysem ogromnych statków.
Kiedy już dotarliśmy na plażę, poczuliśmy prawdziwy spokój. Czysty piasek, niemalże biały, a nad naszymi głowami, ogromne dzikie ptaki. Niestety nie obyło się bez przygód. Jeden z naszych znajomych ześlizgnął się ze skały i poważnie rozciął sobie stopy. Z kolei Francuz, przechodząc między kamieniami, uszkodził sobie kolano. Na szczęście szybko dotarli ratownicy i już po 10 minutach nasz kolega został zabrany na noszach do szpitala. Po kilku godzinach pobytu na pięknej plaży, wróciliśmy na łódź, aby przy blasku zachodzącego słońca popłynąć z powrotem do Paloem.
Kolejny dzień podporządkowany był wyjazdowi do stanu Kerala. Pożegnaliśmy naszych znajomych, z którymi spędziliśmy naprawdę wspaniałe chwile, i ruszyliśmy w drogę. O 19.55 zaplanowany był odjazd pociągu do Ernakulam. Skład niestety spóźnił się aż 3 godziny, ale my już przywykliśmy do indyjskiego poczucia czasu. Podróż trwała 12 godzin.
Nasze plany na kolejne dni to zwiedzanie Kochin, rejs po Backwaters i wyprawa do Munnaru.
Wyprawę współfinansuje producent parówek tęczowych, firma JBB z Łysych.