Gość Mojej Ostrołęki Dariusz Matuszak o 14-leciu Arkadii. "Pomagamy wyjść z nałogu i pozostać w trzeźwości" (wideo)
Stowarzyszenie Arkadia od 14 lat pomaga uzależnionym wyjść z nałogu i pozostać w trzeźwości, być "czystym". Organizują cykliczne mityngi, wydarzenia i imprezy, pokazując, że można się spotykać i bawić bez alkoholu. W sobotę 10 lutego świętują 14-lecie istnienia.
Gościem Mojej Ostrołęki był Dariusz Matuszak - prezes Arkadii. W krótkiej rozmowie sięgnęliśmy do czasów powstania stowarzyszenia, jej celów nadrzędnych oraz planów na bieżący rok. Przypomnieliśmy o cyklicznych wydarzeniach jakimi są Bieg Szalonego Kurpsia, czy Piknik Trzeźwościowy.
Warto też pamiętać, że stowarzyszenie utrzymuje się z dotacji i datków. Każda impreza wymaga dużych nakładów finansowych. Jeśli chcesz wesprzeć ich działność - skontaktuj się: arkadia.sos.pl
Zapraszamy do przeczytania lub wysłuchania rozmowy:
Katarzyna Zyśk: Stowarzyszenie Arcadia działa w Ostrołęce już od 14 lat i udziela wsparcia osobom uzależnionym i współuzależnionym. Dajecie też przestrzeń do spotkań, wzajemnego wspierania się. Chciałabym sięgnąć pamięcią do początków. Jak, gdzie i dzięki komu powstała Arcadia?
Dariusz Matuszak: Osobiście nie należę od początku, nie byłem założycielem stowarzyszenia, ale tę grupę założyło grono przyjaciół, którzy zmagali się z problemem alkoholowym i to samo siebie zaistniało. Ci ludzie, wychodząc z ośrodka leczenia uzależnień, nie wiedzieli, co dalej robić ze sobą, co robić, żeby wytrwać w trzeźwości, nie wracać do nałogu, nie wiedzieli co dalej. Powstał pomysł, żeby właśnie skupić tych ludzi i w dalszej części, żeby pomagać tym, którzy wychodzą z ośrodków leczenia uzależnień, z Monaru i to tak się powoli, powoli, powoli rozwijało.
K. Z. Chodziło o to, żeby znaleźć im takie miejsce, gdzie będą mogli porozmawiać o swoich problemach, bo wychodzili z nałogu i potrzebowali wsparcia?
D. M. Tak. Osoba uzależniona czy współuzależniona musi mieć wsparcie. Tak samo z dzieleniem się doświadczeniem. Ktoś nie pije czy nie zażywa ileś tam lat i ci młodsi, co ledwo ukończyli ośrodek leczenia uzależnień, potrzebują wsparcia, wskazówek. I to było pierwszy plan, żeby ci ludzie się nie rozpływali gdzieś w przestrzeni i wracali do nałogu i to tak w kółko.
K. Z. Jakie są Wasze główne cele?
D. M. Naszym celem jest pomaganie osobom uzależnionym, współuzależnionym - to rodzina, przyjaciele. Podstawowa jest pomoc, żeby ta osoba zachowała trzeźwość i dalej się rozwijała w swojej trzeźwości, w swoim niepiciu, niezażywaniu środków psychoaktywnych i powróciła na nowo, do rodziny, do społeczeństwa. I my pokazujemy to cały czas na swoich przykładach, na przykładach innych, bo ludzie do nas przychodzą i choć nie zostają niektórzy tutaj, idą gdzieś dalej, w Polskę, w świat, ale mamy z nimi kontakt i utrzymują abstynencję.
K. Z.Organizujecie też spotkania, mitingi. Czy one są cykliczne? Czy odbywają raz w tygodniu, raz w miesiącu? Jak to wygląda?
D. M. Tak, my wspomagamy takie grupy samopomocowe. W tej chwili na ten dzień parę grup jest zawieszonych. Wiadomo, w okresie pandemii te grupy się pozawieszały. W tej chwili wspieramy jedną grupę trzeźwościową i to jest cykliczne. W każda sobotę, u nas w stowarzyszeniu spotykają się osoby uzależnione. I to jest na razie tyle. Dwie grupy odeszły, a dwie są zawieszone.
K. Z. Stowarzyszenie zmieniło lokalizację. Przez wiele lat działaliście w pałacyku, teraz przenieśliście się do budynku Centrum Integracji Społecznej przy ulicy Kołobrzeskiej. Już zagospodarowaliście tę przestrzeń?
D. M. Tak, bardzo nas to cieszy. Było o tym słychać dzięki waszemu portalowi, jakie były nasze termedie z lokalem poprzednim. Na szczęście z życzliwością podszedł do nas pan Marek Olszewski, kierownik Spółdzielni Praca Przyszłość i on nam użyczył lokalu. Jesteśmy już tam od roku i jest nam tam bardzo miło i przestronnie. Spotkaliśmy się z otwartością ze strony spółdzielni i jest nam tam dobrze. Mamy swoje biuro, gdzie możemy przyjmować interesantów. Mamy też taką salkę, w której mogą odbywać się wspomniane mityngi, warsztaty. Bardzo układa się nam współpraca. Jest bardzo pozytywnie.
K. Z. Organizujecie też swoje doroczne imprezy. To jest przede wszystkim Piknik Trzeźwościowy oraz biegi. Czy będziecie kontynuować i jakie są plany stowarzyszenia na ten rok?
D. M. Tak, to są nasze cykliczne imprezy, wpisane w terminarz - "Bieg Szalonego Kurpsia" odbywa się na początku wiosny. Już trasę mamy i mogę zdradzić, że wracamy na błonie nad Narwią. Oczywiście wiadomo, wszystko się łączy z finansami. Teraz składamy oferty, czekamy jak rozstrzygnie się konkurs. Wiadomo, wszystko na ten czas kosztuje. Dotuje nas miasto, stajemy do różnych konkursów, ale różnie to z tym bywa. Jesteśmy, że tak powiem, nowicjuszami w pisaniu projektów, ale próbujemy z każdej strony, próbujemy i myślę, że pomimo wszystko nasz "Bieg Szalonego Kurpsia" i piknik będą w tym roku.
K. Z. Rozumiem, że poza tymi dotacjami, o które się ubiegacie, mogą was sponsorować osoby, czy prywatne, czy firmy?
D. M. Ależ tak. Mamy to w statucie zapisane, że mogą nas wspierać osoby prywatne. To jest różna forma. W tamtym roku pozyskaliśmy jednego cichego, że tak powiem, naszego wybawcę. Dzięki temu panu stowarzyszenie dalej istnieje, bo różne były już scenariusze. Nie mieliśmy na czynsz. Jesteśmy w takim okresie od stycznia do kwietnia-maja, że nie mamy za co się utrzymać. Wtedy się utrzymujemy czy z dodatków, czy sami członkowie wpłacają datki. W ten sposób opłacamy czynsz, światło, czy telefon.
K. Z. Dlatego przy tej okazji apelujemy, że jeżeli ktoś chce wspomóc Arkadię w ich działaniach, to zapraszamy do takiej współpracy i do sponsoringu.
D. M. Ależ oczywiście i bardzo byśmy byli mile zaskoczeni. Nie jest łatwo stowarzyszeniom utrzymać się na rynku, a pomimo wszystko niesiemy pomoc i w każdej chwili potrzebująca osoba może się do nas zwrócić. Jest szereg form pomocy. Od prostego pogadania do konkretnego pokierowania. Ja jestem jednym z przykładów, trafiłem do tego stowarzyszenia przeszło 10 lat temu i jest wszystko na dobrej drodze, jest ciężko, ale i trzeźwo i zdrowo.
K. Z. Trzymamy kciuki za Pana i za wszystkich, którzy kiedykolwiek zetknęli się ze stowarzyszeniem. Na sobotę 10 lutego planujecie święto, bo przypada właśnie 14 rocznica istnienia Stowarzyszenia Arkadia. Planujecie imprezę. Co to będzie? Czego możemy się spodziewać?
D. M. Chcemy podziękować i pochwalić się, że istniejemy, że działamy na terenie Ostrołęki i nie tylko. I to będzie taki wieczorek rocznicowy stowarzyszenia. Będzie to na hali przy ul. Partyzantów 3 w Wojciechowicach. Będą zaproszeni goście, będzie można zamienić z nami słowo, porozmawiać, zapytać się o różne rzeczy i potem będzie impreza taneczna.
K. Z. Czy każdy może przyjść na obchody 14-lecia Arkadii?
D. M. Stowarzyszenie Arkadia jest stowarzyszeniem otwartym. Wszyscy mogą przyjść, postronne osoby, zainteresowane naszą działalnością, ale i nie tylko. Zobaczyć jak ludzie się bawią na trzeźwo. Chcemy się cieszyć z 14. rocznicy istnienia stowarzyszenia. Chcemy zachęcić i pokazać, że jest takie coś na terenie Ostrołęki, na terenie powiatu. W województwie są jeszcze inne stowarzyszenia, ale tu na terenie Ostrołęki jesteśmy jedynym.
K. Z. Dotknął Pan bardzo ważnego wątku - że można i trzeba bawić się na trzeźwo. Wielu Polaków jeszcze tego nie rozumie, że tak można i warto, chociażby dla tego, do Was przyjść. Zapraszamy w sobotę 10 lutego do hali sportowej przy ulicy Partyzantów w Wojciechowicach.
D. M. Jeszcze raz zapraszam. Przy okazji chcę podziękować naszemu partnerowi wydarzenia - jest to Samorząd Województwa Mazowieckiego. Wspomaga nas w tej imprezie. Zapraszam
Dziękujemy, że postanawiasz zgłosić komentarz do sprawdzenia przez administrację serwisu. Nie prowadzimy stałej moderacji, ale reagujemy na zgłoszenia. Tak jak Ty, nie zgadzamy się na poniżające i obrażające komentarze oraz treści ujawniające dane osobowe, nawołujące do nienawiści lub szerzące nieprawdę.
Wskaż główny powód, dla którego przesyłasz komentarz do sprawdzenia i zatwierdź formularz przyciskiem "Zgłaszam".